No dobra, obiecalem, wiec troche tu udokumentuje. Z gory pragne poinformowac ze nie jestem stolarzem. Prace przy drewnie byly mi do niedawna obce, ta konstrukcja jest poniekad pierwsza rzecza, ktora zbudowalem sam od podstaw, bez niczyjej pomocy.
W sumie to mialem jednego pomocnika, wabi sie FUNCIAK, ale ten koleszka wiecej broil, jak pomagal
Przyjechaly materialy, jak pisalem juz predzej, w domu nie mialem nic oprocz kilku srubokretow i kluczy, wiec do budowy stojaka musialem kupic pile, wkretarke itp...
Jak widzicie, kierownik juz sie czail, zeby cos zakielbasic...
Zaczalem od zbudowania gory i spodu:
Docialem sobie wszystkie poprzeczki, potrzebne na gore i dol szafy, kierownik sprawdzal, czy wszystko jest jak powinno
Zaczalem skrecac to do kupy, wszedzie dawalem klej, zdarzylo sie zapomniec ale staralem sie dac go wszedzie. Do laczenia poprzeczek z dlugimi belami uzylem 3" sruby, nawiercajac otwory predzej:
Gora i dol:
Zaczalem przykrecac "nogi". Tutaj oprocz kleju, uzylem metalowych "katownikow" jezeli tak mozna to nazwac. W sumie po 4 takie na noge, razem w mojej konstrukcji jest ich 48:
Nastepnie postanowilem polaczyc gore z dolem, albo dol z gora jak ktow woli
Napoj bogow byl ciagle przy mnie, dodawal mi mocy i zapalu
Sorki za kolejnosc zdjec ale wystarczajaco sie tu motam tworzac ten post hehe, mam nadzieje ze sie domyslicie
Calosc zaczela jakos wygladac:
Konstrukcja juz byla bardzo stabilna, nie bujala sie na boki, ale ku mojemu zdziwieniu mozna bylo nia poruszyc w przod i w tyl. Postanowilem wiec temu zapobiec:
To zalatwilo sprawe, stojak (szafa) byl juz bardzo stabilny i musze Wam powiedziec ze mimo braku nog, pod ciezarem mojego ciala (ok 100 kg) te podluzne belki nieznacznie sie tylko uginaly.
Na gore przykrecilem plyte MDF, byla bardzo ciezka ale docieta pod wymiar. Sruby w nia wkrecilem w taki sposob, aby nic nie wystawalo.
Czas na zamontowanie nog:
Kolega z "nadzoru" dalej obserwowal:
Przykrecanie nog do calosci:
Wiem, pewnie myslicie po co tyle nog, ale taki byl projekt, nie chcialem juz nic kombinowac. Chcialem byc pewny, ze jak pisal kolega wyzej, slon moze stanac na tej szafie
Pomalowalem calosc czyms co w UK nazywa sie VARNISH, tlumacze to jako drewnochron (czy jakis lakier).
Z jakiegos powodu, skonczyla mi sie opcja wstawiania zalacznikow, sproboje wiec w nowym poscie nizej...
Do calosci postanowilem dokrecic plecy i boki z twardego drewna.
Calosc pomalowalem:
Na gore styropian (50 mm) wiem, powinien byc chudszy ale nie bylo w sklepie. Uzylem kleju do drewna, bo akurat mialem pod reka:
No i efekt koncowy (jak narazie):
Jak pisalem juz predzej, jeszcze raz przypomne.
Ta konstrukcja ma byc stabilna (wytrzymala), nie interesuje mnie zbytnio jej wyglad w salonie. Obrobie to, zamontuje jakies drzwiczki, obije jakas ladniejsza plyta meblowa czy cos.
Na chwile obecna bedzie tak jak jest, akwarium juz zamowione, niestety potrwa to jakis czas, bo firma u ktorej zamowilem realizuje zamowienia w okresie ok 5 tygodni. Wiec wnioskuje ze przeciagnie sie to do Swiat Wielkanocnych, moze nawet i dobrze, moze do tego czasu pomysle nad filtracja.
Co do szafki, robilem ja sam, 3 tygodnie (codziennie troche).
Koszta jakie ponioslem to ok 500 zl na polskie zlote. Moze ktos napisze ze zrobi taniej i ja w to wierze, ale patrzac na cene szafki gotowej w firmie gdzie zamawialem szklo (500 f - ok 2500 zl) - zaoszczedzilem.
Czekam na opinie i chetnie odpowiem na jakiekolwiek pytania.
Pozdrawiam
Rafal