Dzięki Piotrze za filmik.
Środowisko zagrożone dewastacją ze strony człowieka, głównie konsekwencjami wynikającymi z masowej wycinki okolicznych lasów. Szczęśliwie położone około 20 km od większego skupiska ludzi i pod górkę (w końcu to krater)
. Niemniej, gatunek - jak i pozostałe endemity z Bermin - wciągnięte na listę Czerwonej Księgi (gatunki zagrożone wyginięciem).
Wg mojej wiedzy, gatunek kilka lat temu sprowadził do kraju pan Aleksander Gutowski, właściciel Diskus-Zoo. Stadko ładnie rosło i szybko zaczęło się wycierać na zapleczu sklepu. Zresztą, ryby mało wymagające (jeśli tak można w uproszczeniu ująć). Na Zachodzie często trzymane z "małą" CA (nie próbowałem, bo nie lubię takich połączeń). W niedużych ciałkach wielkie temperamenty. Rybcie bardzo żywe, cały czas ganiające się. Można trzymać je w parach, ale wielu hodowców sugeruje grupy składające się z 6 i więcej sztuk (mam pozytywne doświadczenia w przypadku obu wariantów).
Wylęg otwarty. Pary chętnie i często podchodzą do tarła. Są bardzo opiekuńczymi rodzicami. Ochów młodych bezproblemowy.
W akwariach osiągają większe rozmiary niż w naturze (dlatego też zastanawialiśmy się kiedyś z Piotrem, czy to przypadkiem nie Coptodon bythobates - bardzo podobne, ale nieco większe; różnice widoczne dopiero w uzębieniu). Normą jest 10, a nawet 12 cm dla samca (samice zdecydowanie mniejsze) - bez żadnego przekarmiania.
W baniaku (130x40x40cm) mam piach wiślany (uwielbiają go przesypywać), dużo korzeni oraz kamieni i jakieś ze trzy kokosy. Były nurzańce i niskie kryptokoryny, ale je poszatkowały.
Jedzą i niszczą rośliny. Czytałem na zagranicznych forach, że potrafią w krótkim czasie oczyścić zbiornik z bardzo dużej ilości glonów (nie mam takich doświadczeń, ponieważ nie mam specjalnie zaglonionych zbiorników). Generalnie, gatunek wszystkożerny. Zupełnie niewybredny, a wręcz łakomy.
Niektórzy rozróżniają trzy formy barwne: zieloną, czerwoną i "nijaką" - bladą. Anton Lamboj uważa, że jest jedna forma barwna, natomiast - w zależności od nastroju ryby i okoliczności (głównie chodzi o okres godowy) - przybierająca różne odcienie. Przychylam się do tej opinii, gdyż na co dzień obserwuję dynamiczne zmiany ubarwienia w obrębie jednego stada (obecnie pięć sztuk, w tym jedna dobrana para). Czasami są blade, czasami oliwkowo-zielonkawe, czasami purpurowe. Kiedy się zaaklimatyzują odwdzięczają się pięknymi pastelami - właśnie oliwkowo-purpurowe ciało, czarny spód, wyjątkiem jest błękitnie połyskująca dolna warga (efektownie kontrastująca z ciemną górną wargą i resztą ciała - wspaniała dominanta barwna). Lekko czerwonawe płetwy (przy końcu grzbietowej ciemna, duża plama).
Na pocieszenie dodam, że sporo sztuk tego gatunku pływa w naszych krajowych baniakach.
Oddaję głos Kubie, którego urzekły właśnie te pastelowe kolory (zdecydowanie ciekawsze niż te zaprezentowane przez bohaterów powyższego filmiku).