Liczba postów: 227
Liczba wątków: 30
Dołączył: Feb 2013
Reputacja:
0
21-10-2013, 22:39 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-10-2013, 22:46 PM przez rafau.)
Przejrzałem dział Ameryka Południowa i nie mogę znaleźć wątku o którym mówisz. A chętnie bym przeczytał. Myślę, że gdy przyzwyczaję się do tych ryb to prędko z nich nie zrezygnuję
Tak jak nie mogę się odzwyczaić od moich peruwianów, po prostu jakoś nie wyobrażam sobie bez nich akwarystyki i dlatego stawiam im drugi zbiornik a 450L będzie dla oskarów.
Przeczytałem chyba całe forum pawiookie.pl i jest tam opisanych w sumie sporo przypadków trzymania pary pawich w takim litrażu, pytania jednak zadaję tutaj gdyż tamto forum do żywych ostatnio nie należy.
Chodzą mi jeszcze po głowie cały czas pomarańczowopłetwe. Wiem, że zbiornik wyglądałby w ich przypadku z lekka inaczej, a czy są jakieś pielęgnice, które przeżyłyby z nimi w koegzystencji? Może zebry i Jack Dempsey?
Whiskey and women got my money, blues and devil got my soul...
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 562
Liczba wątków: 20
Dołączył: May 2012
Reputacja:
3
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 227
Liczba wątków: 30
Dołączył: Feb 2013
Reputacja:
0
Dzięki za linka, szukałem w innych działach, dlatego nie znalazłem
Rzeczywiście, może być nieciekawie. Te ryby to nie byle gupiki, zdawałem sobie z tego sprawę i cały czas miałem wątpliwości, dlatego po głowie chodziły mi pomarańczowopłetwe. Sam już nie wiem. Trochę ochłonąłem po tych pawich, poczekam jeszcze z tydzień, może mi przejdzie
Co do GT to czy w praktyce ich wymagania są mocno różne od niebieskołuskich? Czy często by się tłukły poza tarłem? Może ktoś przerabiał takie zestawienie? Jeśli nie one to jaki gatunek mógłby z nimi zadziałać?
Whiskey and women got my money, blues and devil got my soul...
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 711
Liczba wątków: 18
Dołączył: May 2012
Reputacja:
7
Ja przerabiałem rivulatusy z roccio w 450 l. Niestety trochę się tłukły choć nie zawsze. Samce z obu gatunków były największymi rybami w zbiorniku i miałem wrażenie, że każdy z nich próbował zdominować przeciwniika. Dla innych, nawet sporo mniejszych ryb były łagodniejsze (głównie p. niebieskołuska). Ryby trzymałem w kranówie, w naturze to jednak inne biotopy.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 227
Liczba wątków: 30
Dołączył: Feb 2013
Reputacja:
0
Jestem świadom, że to inne biotopy, jednak chodzi mi o rozplanowanie tego pod względem agresji i zapędów terytorialnych. Dzięki junak za wskazówkę, więc z zebrami może to zadziałać.
Whiskey and women got my money, blues and devil got my soul...
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 227
Liczba wątków: 30
Dołączył: Feb 2013
Reputacja:
0
Pojawiła się nowa koncepcja
Mianowicie ta 450-tka zasiedlona byłaby tylko przez parę akar pomarańczowopłetwych i jako towarzystwo pływałoby 6 sztuk płaskoboka tępogłowego. Wystrój zbiornika byłby raczej ascetyczny, kilka dużych korzeni (już się moczą w beczkach), parę kryptokoryn, anubiasów i microsorium (ile wytrzymają tyle pobędą), na powierzchni duża pistia (podobnie jak inne rośliny, jeśli się utrzyma to będzie).
Jedyna moja wątpliwość. Czy w przypadku tarła akar płaskoboki będą mocno napiętnowane? To szybkie ryby i myślę, że zdążą spokojnie umknąć, ale wolę zapytać, może ktoś z Was trzymał te gatunki razem?
PS. Pawie chyba odpuściłem całkowicie...
Whiskey and women got my money, blues and devil got my soul...
Podziękowania złożone przez: