04-11-2018, 00:55 AM
|
04-11-2018, 01:13 AM
Rufus, miło Cię widzieć z powrotem.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz
04-11-2018, 12:32 PM
24-11-2018, 19:54 PM
24-11-2018, 23:34 PM
Gdy młode się wyklują samiec będzie jej pomagał w opiece.
24-11-2018, 23:38 PM
Ładne zdjęcia. I ryby.
I miss the good old days. When everyone wasn't an overly sensitive pussy! - Clint Eastwood
Chciałem napisać kilka słów jako przestrogę dla innych akwarystów jak nie wpuszczać zbyt szybko ryb do akwarium. Przez mój pośpiech straciłem jednego samca Amatitlania myrnae.
Podczas porządków w akwariach, min. związanych z przenosinami kilku gatunków do innych zbiorników musiałem dość szybko przygotować zbiornik min. dla grupy Amatitlania myrnae oraz A. nanolutea. Po przygotowaniu zbiornika (wypłukanie piasku, ułożenie dekoracji, podłączeniu filtrów itd.) i nalaniu świeżej wody (odstanej nie miałem bo musiałbym przygotować ok. 270 litrów) i tu był błąd, po odczekaniu kilku chwil wpuściłem ryby. U mnie woda patrząc co się dzieje po nalaniu do akwarium (w zbiornikach z Tanganiką wodę leję prosto z kranu) w mojej ocenie nie jest chlorowana a raczej ozonowana (świadczyłoby o tym b. duże nasycenie wody tlenem). Po jakimś czasie na niektórych rybach pojawiły się drobne podskórne bąbelki powietrza oraz na delikatniejszych częściach czyli np. na płetwach. Kiedyś podobny przypadek miałem u jednego głębinowego gatunku z jeziora Tanganika z rodzaju Trematocara. Na szczęście szybkie podłączenie pompki powietrznej z kostką o dużych bąbelkach pomogło. Według mnie były to oznaki choroby gazowej. Po prostu zbyt szybko nastąpiło nasycenie tlenem. Niestety jeden samiec Amatitlania myrnae nie przeżył . Jak widać po tym przykrym doświadczeniu gatunek ten jest dość wrażliwy na większe podmiany świeżej, nieodstanej wody. Dlatego wskazane jest do podmian używać odstanej wody.
Poniżej fotki z oznakami choroby gazowej u ryb (widoczne bąble zaznaczyłem żółtym kółkiem).
Zapomniałem dopisać dlatego korzystam z edycji.
Efektem takiej choroby gazowej może być np. martwica płetw. Na szczęście u mnie tylko u jednego osobnika wystąpiła częściowa martwica, ale już samiec Amatitlania myrnae wraca do zdrowia. Fotki poniżej. Miejsca martwicy zaznaczone strzałkami.
UWAGA: Kliknięcie na zdjęcie w poście pokazuje obraz w oddzielnym oknie, ale w większym rozmiarze i lepiej widać szczegóły.
Martwica
Podczas porządków w akwariach, min. związanych z przenosinami kilku gatunków do innych zbiorników musiałem dość szybko przygotować zbiornik min. dla grupy Amatitlania myrnae oraz A. nanolutea. Po przygotowaniu zbiornika (wypłukanie piasku, ułożenie dekoracji, podłączeniu filtrów itd.) i nalaniu świeżej wody (odstanej nie miałem bo musiałbym przygotować ok. 270 litrów) i tu był błąd, po odczekaniu kilku chwil wpuściłem ryby. U mnie woda patrząc co się dzieje po nalaniu do akwarium (w zbiornikach z Tanganiką wodę leję prosto z kranu) w mojej ocenie nie jest chlorowana a raczej ozonowana (świadczyłoby o tym b. duże nasycenie wody tlenem). Po jakimś czasie na niektórych rybach pojawiły się drobne podskórne bąbelki powietrza oraz na delikatniejszych częściach czyli np. na płetwach. Kiedyś podobny przypadek miałem u jednego głębinowego gatunku z jeziora Tanganika z rodzaju Trematocara. Na szczęście szybkie podłączenie pompki powietrznej z kostką o dużych bąbelkach pomogło. Według mnie były to oznaki choroby gazowej. Po prostu zbyt szybko nastąpiło nasycenie tlenem. Niestety jeden samiec Amatitlania myrnae nie przeżył . Jak widać po tym przykrym doświadczeniu gatunek ten jest dość wrażliwy na większe podmiany świeżej, nieodstanej wody. Dlatego wskazane jest do podmian używać odstanej wody.
Poniżej fotki z oznakami choroby gazowej u ryb (widoczne bąble zaznaczyłem żółtym kółkiem).
Zapomniałem dopisać dlatego korzystam z edycji.
Efektem takiej choroby gazowej może być np. martwica płetw. Na szczęście u mnie tylko u jednego osobnika wystąpiła częściowa martwica, ale już samiec Amatitlania myrnae wraca do zdrowia. Fotki poniżej. Miejsca martwicy zaznaczone strzałkami.
UWAGA: Kliknięcie na zdjęcie w poście pokazuje obraz w oddzielnym oknie, ale w większym rozmiarze i lepiej widać szczegóły.
Martwica
25-11-2018, 15:54 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-11-2018, 15:56 PM przez schmeichel.)
Błędem jest wpuszczenie ryb do "swieżego" zbiornika a nie podmiany z nieodstanej wody. Od lat robię podmiany wodą prosto z kranu a ryby były i są zdrowe odchowując przy tym kilka pokoleń młodych.
U mnie od 3 dni para po pierwszym tarle opiekuje się narybkiem. Samiec dołączył do samicy jak narybek zaczął wypływać z gniazda. W początkowej fazie, jak się domyślam po wykluciu, larwy/narybek były przeniesione do innego dołka wykopanego pod kamieniem przez samicę.
[youtube]K-fgIbyuzNs[/youtube]
[youtube] K-fgIbyuzNs [/youtube]
[youtube]K-fgIbyuzNs[/youtube]
[youtube] K-fgIbyuzNs [/youtube]
02-12-2018, 23:11 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-12-2021, 14:52 PM przez schmeichel.)
Piękne widoki. Kolejne tarła powinny być bardziej obfite w ilość młodych ale to czasem bywa problemem:-)Czy parka pływa sama w zbiorniku?
Browsing: 1 gości