• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Chore neony i samie agassizii

#1
Witam,
Mam pewien problem, a mianowicie zachorowały mi neony razem z samcem a. agassizii(najprawdopodobniej neony zaraziły samczyka)

U neonów obecne są jakieś guzy/narośla na ciele(nie u wszystkich),na płetwach pojawiły się smugi(patrz zdjęcia,u wszystkich osobników),oraz u niektórych jest widoczna część ciała tak jakby bez "połysku". Zachowują się raczej normalnie,ewentualnie są lekko mniej ruchliwe,normalnie pobierają pokarm.

U samczyka pojawiły się jakieś drobne białe kropki koło płetwy. Jest apatyczny,senny,nie pobiera pokarmu,cały czas "leży" na dnie albo przy powierzchni,"nie ma siły pływać".


Ciekawą rzeczą jest to ,że neony zachorowały z samczykiem, a H. amandae nie mają śladu żadnej choroby.

Parametry wody są bliżej nieznane,ale pewnie standardowa kranówka.
Temperature podwyższyłem do 29 stopni i myślę jak to dalej leczyć(jeśli).

Ktoś ma jakieś pomysły co to może być?
Osobiście strzelam ,że jest to mikrospiridioza/plistoforoza.

Zdjęcia:

Kod:
http://imgur.com/a/B8ldm
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#2
Wiesz, nie chcę Cię martwić, ale możesz mieć rację, bo i mnie ta choroba wydaje się najbardziej prawdopodobna. Szkoda, samca masz na prawdę pięknego.

Może jeszcze wypowie się ktoś kto próbował leczyć rybki na to schorzenie i mu się udało, choć osobiście nie słyszałam o takim przypadku.

To kolejny przypadek, który utwierdza mnie w przekonaniu, że kupno neonek trzeba sobie dobrze przemyśleć i raczej zrezygnować, choć to przecież nie wina tych biednych rybek.

Współczuję i życzę powodzenia, może jakiś czynnik zahamuje te pasożyty, czasem największe odkrycia dokonywały się przez przypadek, a przy tej chorobie jest duże pole do popisu.

Mam nadzieję, że się jednak mylimy, no ale warto je podleczyć, tylko czym? Na początek podmianka, może część pasożytów zostanie wyciągnięta z akwa, ale jeśli to jednak choroba neonowa, to ten sposób to jak walka z wiatrakami, ale pewnie choć trochę opóźni postęp choroby.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#3
Jeszcze jedna rzecz jest zastanawiająca- opóźnienie choroby.
Neony kupilem troche ponad miesiac temu a chorują kilka dni.
Od ich kupna w akwarium nie zmienilo sie kompletnie nic oprocz podmian wody.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#4
Wiesz, to też chwilkę na pewno zajmuje zanim pasożyty wytworzą cysty i się namnożą. Możliwe, że Twoje rybki były dość silne na początku i jakoś sobie poniekąd dawały radę, ale w końcu nadszedł taki moment, że sporowców było za dużo i teraz rybki bez leczenia nie mają szans, wydaje mi się, że w końcu i te pozornie zdrowe zaczną wykazywać już niedługo oznaki choroby. Ale wiadomo jakie literatura podaje "leczenie", a raczej co zrobić, żeby przy kupieniu nowej obsady choroba nie wróciłaSad
Teraz sobie przypomniałam, że rozmawiałam z pewnym doktorem z Zakład Patologii i Immunologii Ryb (jeśli będziesz chciał mogę dać Ci, na konkretnie tego dr namiary na PW, ale są ogólnodostępne w internecie teżSmile) W każdym bądź razie on podejrzewając u mnie sporowce polecił mi kąpiel w ogólnym w chloraminie przy wyłączonych filtrach (bo wybija bakterie nitryfikacyjne, ewentualnie można wyjąć i przetrzymywać w odlanej wodzie wkłady, a wodę dalej puścić w obieg w akwa), ale u mnie to jednak sporowce raczej nie były, gdzieś wyczytałam, że skalary tak czasem mają, zwłaszcza długopłetwe i zwłaszcza jak mają podgryzane płetwy, i nie zagraża to życiu, ale u mnie to jednak było troszkę inaczej, choć ja też podejrzewałam limfocystozę.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#5
Samczyk niestety padł.
U neonów brak nowych osobników z naroślami, jednak dalej wszystkie mają białą smugę na płetwach.
U bystrzyków amandy dalej brak jakichkolwiek objawów.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#6
Wiesz, wydaje mi się, że wszystkie Twoje rybki są nosicielami tej choroby. Jedne są bezobjawowymi nosicielami, natomiast inne są bardziej podatne i chorują. Niemniej moim zdaniem jeśli w przyszłości chciałbyś dokupić jakieś rybki to wszystkie one się zarażą od obecnej obsady. I wtedy to będzie wielka niewiadoma, czy nowe rybki będą potrafiły z tym żyć i też staną się bezobjawowymi nosicielami, czy niestety zakończą szybko swój żywot. Wg mnie to zależy od gatunku, ale też od indywidualnych predyspozycji zdrowotnych każdej rybki.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości