[Katia]

Od kilku miesięcy rozkoszuję się takim akwarystycznym cudem jak torfianka, jednak na cały tydzień na obniżenie ph w 650l 160l z beczki mi nie starcza, bo jak ph po wlaniu jest 6,9 tak pod koniec będzie 7,2. A ja bym zawsze chciała mieć ph poniżej 7 i trochę bardziej brązową wodę. Normalnie ratowałam się CO2, ale teraz CO2 ma iść do innego akwa.
I pomyślałam sobie, że uszyję takie wdzianko z pieluchy tetrowej i wsadzę do niego zakwaszony torf. Konkretnie myślałam o pick up'ie 2010, ale nie wiem, czy to nie będzie za mało jak na 650l.
Czy to w ogóle ma jakiś sens, czy lepiej sobie odpuścić taką akcje? (szwaczka ze mnie żadna, to wolę wcześniej zapytać, bo pewnie dużo czasu zajmie mi to szycie)
Wdzianko ma mieć taki sam kształt jak gąbka, uwzględniając dziurkę w środku, a żeby torf nie wyleciał do akwa profilaktycznie z dołu i z góry przycięłabym troszkę gąbki:

   

PS. Z drugiej strony chyba nie ma możliwości, żeby ph się za bardzo obniżyło, bo cała "kwaśność" się wypłucze bo iluś-tam-set litrach, tak przynajmniej mi się wydaje.

Niech ktoś doświadczony we wkładach torfowych napisze co o tym myśli, nie chcę za bardzo namieszać w akwarium, no ale spróbować to mnie korci

[Martinezio]

Wydaje mi sie, ze tetra nie bedzie dobrym rozwiazaniem. Tetra to naturalne wlokna i dosc szybko zaczna sie rozkladac i gnic. Lepsza byla by nylonowa skarpetka, albo ponczocha gruba. Sens jest i owszem

[Katia]

Dzięki Martinezio, że zwróciłeś mi na to uwagę, bo jutro miałam dokonać cięcia na pielusze. A pończoszki się jak najbardziej znajdą