• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: C.nigrofasciatus - agresywny samiec po tarle.

#1
Witam,

ciągle obserwuję rozwój sytuacji, jeżeli chodzi o rozród moich zebr i stwierdziłem, że przy okazji poproszę o poradę bardziej doświadczone w tej materii osoby.

Krótko naświetlając sytuację, wygląda to tak. Jakiś czas temu kupiłem w lokalnym zoologicznym parę zebr, które zdawały się być dobraną parą. W zbiorniku pływało ich jakieś 10-12 sztuk, te dwie były na połowie i miały się wyraźnie "ku sobie", reszta w drugim końcu. Poza tą samicą z parki, tylko jeszcze jedna była podobnej wielkości, reszta mniejsze - dlatego, żeby mieć pewność, że ganiając je siatką wziąłem właściwą - kupiłem obie samice, czyli łącznie 1+2. Samiec z pary, którą wziąłem był w zbiorniku największy.
Ogólnie więc wziąłem samca i dwie samice, w tym jedna, wyglądała z nim na dobraną parę. Wylądowały w 164 litrach. Samice przez jakiś czas się przepychały, aż w końcu sytuacja się ustabilizowała - dobrała się para (prawdopodobnie z tą samą samicą, z którą był w sklepie). Pływały razem, miały się zdecydowanie ku sobie, nadmiarową samicę goniły po całym akwarium - odłowiłem więc ją. Jak tylko para została sama, od razu przystąpiły do rozrodu - samiec wykopał solidny dół, zaprosił samicę i po kilku dniach ryby pilnowały ikry.
Problem pojawił się dopiero po wylęgu młodych - od tego czasu (nieco ponad tydzień temu) samiec stał się niesamowicie agresywny wobec samicy, która chowa się przed nim jak tylko może. Kryjówek ma dość, na śmierć jej więc nie zagania, jednak zastanawia mnie ten fakt. Czyżby para nie była wcześniej idealnie dobrana?
Obecnie samiec pływa z chmurką młodych, samica ukrywa się i utraciła piękne, ciemne ubarwienie. Gdy pojawi się na jego terytorium jest w bardzo agresywny sposób przepędzana.
Akwarium ma dużą powierzchnię dna jak na ten litraż i sporo kryjówek, myślę więc, że życie samicy nie jest zagrożone. Zastanawiam się jednak, czy w jakiś sposób interweniować.
Proszę o porady osoby bardziej obeznane w temacie niż ja.
[164 l] - CA
[25 l] - "nano" SA BW
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#2
U mojej pary C. nanoluteus jak były w akwarium same zdarzyło się to samo; samiec przejął potomstwo i odganiał samicę. Nie był niebezpieczny dla swojej partnerki, ale była tym wyraźnie zaskoczona Smile dowiedziałem się, że takie sytuacje nie należą do rzadkości. Myślę, że i uCiebie nie powino być kłopotów, ale bacznie obserwuj swoje zebry.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#3
Dziękuję za odpowiedź. Na razie faktycznie kłopotów nie ma. Samiec z młodymi jest w jednym rogu akwarium, samica w przeciwległym. Samiec okazuje agresję tylko wtedy, gdy samica zbliży się zanadto do jego terytorium, lub gdy pokaże się w zasięgu wzroku.
Akwarium ma dno o powierzchni 95x48 cm oraz sporo kryjówek, a ryby nie są jeszcze duże, więc nie powinno być większych problemów.

Czy po odchowaniu młodych sytuacja u Twoich C. nanoluteus wróciła do normalności?

Czy taki mechanizm ma jakieś uzasadnienie? Co może być przyczyną, że niektóre pary wychowują młode wspólnie, a inne prezentują tego typu zachowanie?
[164 l] - CA
[25 l] - "nano" SA BW
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#4
Nie szukałem dalszych informacji na ten temat. Mogę jedynie snuć podejrzenia, że takie sytuacje mają miejsce wówczas, gdy para ryb jest w akwarium sama. Samce są dość nerwowe podczas opieki nad potomstwem i [być może] po jakimś czasie uznają samicę jako zagrożenie dla narybku - skoro żadnego innego "czynnika" w akwarium nie ma. Trzymając inny (bardziej agresywny) gatunek - C. cutteri - w kolonii, składającej się z trzech ciągle wycierających się par nie zauważyłem takiej sytuacji; czasem tylko bywało, że samiec pilnował jednej części miotu, a samica drugiej.

Sytuacja u Żółtków wróciła do normy, jak młode stały się bardziej samodzielne.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#5
Też miałem w akwarium parę zebr, które były w nim same. Zachowywały się dokładnie tak jak opisujesz, samiec z uporem przeganiał samicę, tylko ja ją odłowiłem, bo u mnie, jako że był to zbiornik tarliskowy nie było aż tyle kryjówek i bałem się, że może jej coś zrobić. One również były w akwarium same, więc pewnie jest tak jak pisze piotrK - samiec nie widział innego zagrożenia dla młodych poza samicą i swoją agresję skupiał na niej.
Życzę udanego wychowania młodych i powodzenia w hodowli. Smile
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#6
Dokładnie tak jak mówicie, jeśli para jest w akwarium sama to może zacząć w końcu walczyć między sobą, tak troche "z nudów" Big Grin, a bardziej poważnie - gdzieś nagromadzona agresja musi zanleźć ujście. W momencie kiedy w akwarium były jakieś inne ryby, to nigdy nie zaobserwowałem, żeby coś takiego się działo.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości