> Piotr, jak impra była większa, to idzie ku lepszemu. O to chodzi, by to zauważono
> w kraju, gdzie większość w branży narzeka zamiast inwestować.
Ja myślę że hasło "kryzys" to taka wygodna wymówka, żeby np. nie wydać kasy na pomoc stowarzyszeniom w organizacji wystawy. Łatwiej powiedzieć "Chętnie byśmy pomogli, ale sami wiecie, kryzys", niż "Wiecie co, prawda jest taka, że nie wzrośnie nam sprzedaż jak wam damy akwaria, więc nie opłaca się nam inwestować w taką reklamę". Prawda jest taka, że jak się coś firmie opłaca, to inwestuje w to bez wahania - ot, chociażby Andrzej Nowicki, który ciągle się gdzieś wystawia w Polsce, i za granicą też, chociaż kosztuje to przecież niemałe pieniądze. Albo Tetra na ZooBotanice, która sfinansowała duże akwarium zrobione przez Pleco. Poza tym hasło "kryzys" pozwala także mniej płacić ludziom, i dawać wyższe ceny. "Oczywiście, wiemy że ta ryba jest warta w hurcie o 1/3 więcej, ale sam wiesz, kryzys, nie możemy sobie pozwolić żeby kupić od ciebie za taką cenę". Krótko mówiąc, dla mnie jest to pier...lenie w bambus, bo interesy idą pełną parą, giełda we Wrocławiu jakoś nie pustoszeje, ryb na Allegro pełno, powstają nowe firmy akwarystyczne, itp. Więc jak dla mnie "kryzys" to wygodny mit, którym można się posługiwać, żeby trochę więcej kasy wycisnąć
(a nowicjusze łykają takie hasełko, i ze znawstwem powtarzają je dalej, co ma świadczyć o tym, że wiedzą co się dzieje w branży
).
A poza tym u nas ludzie ogólnie mają tendencję do narzekania, nawet jak jest dobrze
Ja ogólnie ten cały "kryzys" mam w d...pie
Robię swoje, wiem co mi się opłaca a co nie, jak trzeba to inwestuję, i tyle. Nie gadam bzdur jak to by było fajnie, gdyby nie było kryzysu, bo jak dla mnie to jest fajnie cały czas. A jak coś spieprzę, to znaczy, że winny jestem ja sam i moja niezaradność, a nie "kryzys".
Rzecz jasna to tylko moje zdanie - a ja jeszcze nie prowadzę firmy, więc nie widzę czy mi spadły obroty, czy nie, i czy jest jakaś różnica w porównaniu z tym co było parę lat temu. Za to wiem tyle, że z reklam przy filmach mam tyle kasy ile miałem, z nieznaczną tendencją wzrostową, i jeszcze to, że na moim osiedlu nowe mieszkania w nowo wybudowanych domach już są powykupowane. Cena 6000-8000 pln za m2
Jak to jest kryzys, to niech się taki utrzymuje jak najdłużej
> O chaos w tych zbiornikach, chodzi wyłącznie w aranżacji, jak pisze, mniej sztuki,
> więcej natury, nie wszystko musi być w proporcjach.
Tak, tylko widzisz - naturalne akwarium (nie mam na myśli "nature aquarium") też może albo być ładne, albo zrobione bez wyczucia. Nie chodzi o zachowanie złotej proporcji, tylko o takie ogólne wrażenie, że coś jest zrobione z polotem i dbałością o szczegóły... kurde, no nie wiem jak to określić... Przykład: akwarium Rukiego, to które ostatnio wrzucił na Fejsa. W sumie jest to aranżacja typu "błoto" - a jednak jest ładne, mimo że nie ma tam pewnie szczegółowo przemyślanej kompozycji (w stylu "ten patyczek musi mieć 2/3 długości tego patyczka obok"). Ma w sobie coś co powoduje, że widać że jest to sprawnie działający zbiornik, na swój sposób estetyczny, a nie sfastrygowany na szybko z przypadkowych materiałów (nawet jeśli był sfastrygowany na szybko z przypadkowych materiałów
).
> Ślepy nie jestem i widzę po innych imprezach, że nie jest to samo co w 05, 09, ale
> widzę różnice między 2011 i tylko o to chodzi, by głośno mówić, że my akwaryści
> chcemy oglądać firmy,ich produkty na imprezach, to żadna oszczędność zamykać
> się za bramą firmy.
Heh, myślę że firmy dobrze wiedzą co im się opłaca, a co nie. Jeśli z kalkulacji im wychodzi, że coś się nie opłaca, to po prostu w to nie inwestują. Ja robię dokładnie to samo - bo po co mam wykupować np. dodatkową reklamę na Facebooku, jeśli nie przynosi mi ona zwrotu kosztów? Idąc tym tropem - po co duża firma ma wydawać kasę na stoisko np. na ZooBotanice, jeśli i tak ją wszyscy znają, a koszty się nie zwracają? A będąc małą firmą, lepiej wg mnie zainwestować w porządną stronę internetową, z dobrą galerią zdjęć, i dobre pozycjonowanie (zwłaszcza jeśli jest się lokalnym sklepem), albo w usprawnienie dystrybucji, żeby mieć tańsze koszty wysyłki albo móc wysyłać więcej towaru w tym samym czasie, niż pchać się na targi i stawiać w kółko takie same akwaria (mało który handlowiec / marketingowiec z firmy akwarystycznej ma dryg do urządzenia porządnego zbiornika). Może np. zamiast dużych standardowych stoisk firmowych rozwiązaniem byłoby postawienie jednego zbiornika przez każdą firmę, taki mały stendzik na kwadracie powiedzmy 2x2m, ładne akwarium i półeczka z najważniejszymi produktami. Koszt o wiele mniejszy niż całe stoisko, łatwo przetransportować, a jest się obecnym i widzianym na targach. Tyle, że firma musiałaby wynająć człowieka / ludzi znających się na porządnym urządzaniu zbiorników - ale koszt czegoś takiego to ułamek kosztów poniesionych na zrobienie standardowego, wielkiego stoiska, gdzie zwiedzający widzą w kółko te same pokarmy czy grzałki.
Pomysł niniejszym podrzucam przedstawicielom firm, jeśli ktokolwiek z nich to czyta. Ja mam już trochę dosyć oglądania w kółko tych samych produktów, w towarzystwie do bólu standardowych aranżacji typu "korzeń, żwir, trzy żabienice prosto z koszyczka". Na zachodzie już zaczęli kumać o co w tym chodzi, bo coraz więcej aquascaperów robi zbiorniki na stoiskach firm. U nas też to zaczyna pomału funkcjonować. Teraz tylko zmniejszyć rozmiary samych stoisk, i nagle się może okazać, że firmie opłaca się jechać na targi
> Same biotopowe nigdy nie będą, bo się to nie podoba ogółowi. Chyba, że sobie
> konkurs na biotopowe zrobimy, w kategoriach biotopu, co głupim pomysłem nie
> jest.
Wg mnie (i do tego chciałbym zmierzać) akwaria biotopowe mogą i powinny być ładne, przyciągające uwagę ludożerki. Wystarczy obejrzeć foty Lukhaupa z Florydy, albo mój film ze źródła krasowego (oraz te które tam nakręciłem, ale ich jeszcze nie opublikowałem - zwykła mała rzeczka z czystą to wodą to... czystej wody nature aquarium, mało szczęki nie zgubiłem w tej wodzie jak to widziałem), żeby wiedzieć że "akwarystyka estetyczna" i "akwarystyka biotopowa" powinny się w którymś momencie połączyć, i iść dalej razem ręka w rękę.