21-01-2013, 11:04 AM
|
21-01-2013, 19:03 PM
C&R jest teraz w modzie ( przynajmniej na "łamach" internetu), wędkarz, który bierze złowioną rybkę do domu jest "bebe". Dla mnie to absurd i proszę mnie źle nie zrozumieć - do domu można zabrać ryby wymiarowe, złowione poza okresem ochronnym, ale tyle, ile zdołamy zjeść ze smakiem - wszystko , co zabieramy ponad to, to "mięsarstwo", które należy zwalczać.
Jak jest w praktyce z C&R? Ciężko jest je zaobserwować Często niestety obserwowałem zabieranie niewymiarowych szczupaczków, o które na przełomie kwietnia i maja łatwo złowić na starorzeczach - to należy piętnować. Pozdrawiam wszystkich wędkarzy
P.S. C&R jest same w sobie dobre i mam szacunek dla osób, dla których jest on żelazną zasadą, ale wolałbym, aby mi go nie narzucano (co nie oznacza, że go nie stosuję).
Jak jest w praktyce z C&R? Ciężko jest je zaobserwować Często niestety obserwowałem zabieranie niewymiarowych szczupaczków, o które na przełomie kwietnia i maja łatwo złowić na starorzeczach - to należy piętnować. Pozdrawiam wszystkich wędkarzy
P.S. C&R jest same w sobie dobre i mam szacunek dla osób, dla których jest on żelazną zasadą, ale wolałbym, aby mi go nie narzucano (co nie oznacza, że go nie stosuję).
Początek przygody z nikaraguańskimi - 450l
Browsing: 1 gości