• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Wpływ różnych rodzajów pokarmów na zdrowie ryb

#21
Widzę, że dyskusja się rozwinęła Wink
Żeby była jasność - ja nie jestem przeciwnikiem HIKARI. Moje ryby dostają także pokarmy tej firmy. Zależało mi raczej na pokazaniu wyników badań, a każdy wyciągnie z nich takie wnioski, jakie uzna za stosowne.

Pokarmy Hikari wykorzystane w teście to Plankton, Excel, Gold, Discus Bio-Gold, Micro Wafers.
Ciężko jest mi przesłać tę dyskusję na PW, ponieważ jest ona dość rozbudowana. Jeśli ktoś jest zainteresowany - wystarczy się zalogować - to nic nie kosztuje Wink
[Obrazek: 93c4a8623c8ea33fm.png]
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#22
Więc tak, przeczytałem temat z forum "Klub Miłośników Tanganiki " (polecam innym) bo można wysnuć swoje wnioski.
I znów wracamy do pokarmów suchych nasączanych i nie tylko np:
-mrożonki, żywy, nasączony granulat czy inny wcześniej suchy pokarm (do czegoś zmierzam, ale za chwilę ;-) ).
-suchy pokarm, suszona dafnia, suszony rurecznik.

Więc tak, mam w domu suszoną ochotkę i i tubiflex, kupiłem z ciekawości i generalnie badziew wg. mnie, po nasączeniu a najlepiej zalaniu gorąca wodą zwiększa się ich objętość czyli ryba zje jej mniej, analogicznie jak do suchej karmy, proste.

I teraz, w grupach skarmianych sztucznym pokarmem podawano pokarm suchy (bez namaczania) który to w przewodzie pokarmowym zwiększa swoją objętość i jest go dwa razy tyle niżeli podając go już namoczonego i to może tłumaczyć otłuszczenie bo teoretycznie i w sumie praktycznie też, grupa 3 i 4 była za każdym razem była karmiona podwójną a nawet potrójną ilością pożywienia (pęcznienie w kiszkach).
No bo połyka więcej suchego i jednak kilka kulek granulek wpadnie do żołądka więcej.
Pokarm mrożony czy żywy jest jaki jest i każdy widzi ile ryba go zjada a ostatecznie suchego już nie, bo nasączanie dzieje się wewnątrz ryby.
Experyment bardzo fajny ale jednak nie do końca przemyślany choć wciąż należą się pochwały dla chłopaków.

Jeśli taki Exp by się powtórzył to należałoby sprawdzić pierw wartości kaloryczne pokarmów jakie ryby dostają do zjedzenia w pokarmach żywych i mrożonych, a w szczególności pokarmach suchych i namoczonych, ale niestety, każda ryba chyba by musiała być osobno i wszystkie musiałby być w jednym systemie filtracyjnym aby dostęp świeżych pasożytów był cały czas.
I karmione odpowiednio wyliczoną ilością pokarmu bo "podawałem wszystkim mniej więcej czy raczej równo" ostatecznie wcale tego oznaczać nie musi a już na pewno nie gwarantuje.

Co do suchego pokarmu to pisałem o hikari żeby ktoś nie pomyślał że to był OT.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#23
Weider, z tym puchnącym pokarmem jest trochę inaczej. Po spuchnięciu jest go więcej, ale
- składników odżywczych pozostaje tyle samo, więc nie jest bardziej kaloryczny
- ba, jest nawet mniej, gdyż spęczniały pokarm jest gorzej trawiony(gorszy dostęp enzymów) i przez co przyswajany
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum Angel Angel Angel
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9

pozdrawiam, Łukasz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#24
Artur, którego ryby brały udział w eksperymencie to doświadczony i rozsądny akwarysta, więc zakładam (a wręcz jestem pewien), że dawki pokarmu były odpowiednie. Oczywiście nie było pomiarów "wartości kalorycznych" podawanych pokarmów. Wyniki są więc jedynie poglądowe, co nie zmienia faktu, że jest to wartościowy materiał.
[Obrazek: 93c4a8623c8ea33fm.png]
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#25
bernard

Nie chciałem tego podważać, czy raczej nie chciałem aby było to tak odbierane i powtórzę że "to był kawał dobrej roboty".

Ruki

O to mi właśnie chodzi że jest go więcej,
- nie jest bardziej kaloryczny a o tyle mniej o ile ryba zje go objętościowo.
- jak gorzej przyswajalny tym lepiej bo nie wchłonie tyle tłuszczy a witamin może akurat wystarczy, w moim przypadku jest lepiej trawiony ze względu na namaczanie w czosnku, jakby mam to trochę przemyślane i wcale nie mówię że dobrze, ale czy czosnek szkodzi...?, ja ryb nie całuje ;-) .
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#26
Sorki, źle trochę zrozumiałem Twoje jedno zdanie. Późna pora. Smile
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum Angel Angel Angel
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9

pozdrawiam, Łukasz
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#27
Spoko, czasami też nie czaję, możliwe że nie jasno napisałem.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#28
Witam,
chciałbym się z Wami podzielić moim doświadczeniami w karmieniu ryb granulatami i mrożonkami. Tak się składa że hoduje ryby z biotopu jeziora Tanganika i są lub były (bo części już nie hoduję) to gatunki o różnych preferencjach pokarmowych, od mięsożerców poprzez wszystkożerców do roślinożerców. O ile w pewnej grupie ryb można podawać pokarmy naturalne (żywe lub mrożone) to w przypadku innych gatunków (np. roślinożercy) podawanie pokarmów naturalnych jest bardzo trudne. Oczywiście mam tu na myśli sytuację że dana karma/-y pozwalają utrzymać rybę w dobrej kondycji (rozród, odporność), a nie tylko wypełnić jelita i poza tym nic. Ja osobiście o ile mogę to zawsze stosowałem lub stosuje pokarmy naturalne bo uważam że nic ich nie zastąpi. Dają możliwość utrzymania ryb w bardzo dobrej kondycji. Dla przykładu podam tu karmienie ochotką, tak bardzo nie lubianą i czasami uznawaną ze wszelkie zło wśród akwarystów a ja uważam że nie słusznie, gatunku z Tanganiki, a mianowicie Trematocara marginatum. Chcąc utrzymać ten gatunek w dobrej kondycji trematocara musi mieć podawany taki pokarm ponieważ na pokarmach sztucznych lub mniej "treściwych" traci na masie, nie wspominając o braku tareł. Po części jest to związane z tym co ten gatunek zjada w naturze. Pierwsze osobniki pochodzące z odłowu padały po kilku dniach i nie było wiadomo dlaczego. Jak się później okazało ryby padały ponieważ nie pobierały żadnego pokarmu. Dopiero przypadek sprawił że "zaskoczono" że "worm brown" to jest to co trematocary lubią. Takich przykładów w Tanganice jest sporo. Całe zło z karmienia ochotką ja postrzegam w nieumiejętnym podawaniu tego pokarmu przez akwarystów.

Wracając do tematu granulatów i pokarmów sztucznych.
Jest kilka opinii nt. moczenia granulatów czy też nie. Podzielę się z Wami moim obserwacjami które jakiś czas temu mnie spotkały. Cały czas od wielu lat podaję pokarmy płatkowane i granulaty, obok pokarmów naturalnych. Zawsze moczyłem płatki i granulaty. Skłaniało mnie do tego zachowanie karmy po zetknięciu z wodą. Oczywiście chodzi tu o pęcznienie pokarmów. Mając też w pamięci przestrogę jaką kiedyś mi przekazał hodowca jak kupowałem swojego pieska - koniecznie należy moczyć karmę to piesek nie będzie miał problemów jelitowych, ta zasadę stosowałem również u ryb. Tak mijały lata i pewnego dnia z lenistwa nie namoczyłem granulatu i przez kilka dni podawałem nie moczony. Po ok. tygodniu ryby straciły apetyt, były osowiałe i zaczęły się problemy z rybami. Wstępnie wyglądało mi to na infekcję bakteryjną. Postanowiłem ryby oddać na badania. Co się okazało? 4 osobniki Petrochormis sp. Moshi miały zaczopowane jelita napęczniałym granulatem. Przeważnie był krótki odcinek jelita. Do tego stwierdzono otłuszczenie narządów wewnętrznych w różnym stopniu u różnych osobników. Podczas tego samego badania oddałem również do analizy po kilka sztuk narybku (ok. 1-1,5 cm) i młodzieży (ok. 5-6 cm). Narybek był karmiony innym pokarmem co dorosłe tak samo młodzież. U wszystkich ryb stwierdzono problemy jelitowe powiązane z karmą. Wskutek tych problemów ryby traciły swoją odporność czego następstwem była infekcja bakteryjna. Narządy wewnętrzne ryb nie pracowały prawidłowo i w efekcie czego następowało przesiąkanie płynów do powłok brzusznych i nadmierne ich powiększenie. Objawy przypominały BLOAT, ale nie stwierdzono u ryb wiciowców. Walka z tym problemem kosztowała mnie wiele cierpliwości i nerwów. Po rozmowie ze specjalistami i analizie po kolei jak to przebiegało stwierdziłem że tym początkiem problemów było podanie nie namoczonego granulatu który spęczniał w jelitach ryb, a później już tylko obserwowałem następstwa mojego lenistwa i głupoty niestety okupionej zdrowiem ryb.
Fakt, są granulaty których podobno nie moczymy i wszystko jest w porządku. Ja jednak przez te moje ostatnie problemy granulaty przed podaniem sprawdzam wsypując do pojemniczka i zalewam wodą (powodem jest również to że zacząłem stosować nowe pokarmy w karmieniu moich ryb). Jeżeli granulat powiększy swoją objętość (niektóre potrafią nawet trzykrotnie zwiększyć swoją objętość) to wiem że należy go moczyć.
Według mnie karma powinna być urozmaicona, podawana z "głową" pod względem ilości, sposobu oraz wielkości do danego gatunku ryb. Bardzo ważnym elementem karmienia ryb jest właściwy dobór karmy do preferencji pokarmowych danego gatunku. Problem powstaje wówczas kiedy mamy akwarium wielogatunkowe o różniących sie preferencjach pokarmowych. Ważny według mnie jest też dobór karmy pod względem żerowania ryb (np. ryby denne, ryby toni wodnej itd.). Ja unikam podawania pokarmów bez moczenia, a sypania np. na powierzchnię wody. Wówczas zachodzi ryzyko połykania niepotrzebnego powietrza w jelitach wraz z karmą i często widać po takim karmieniu powietrze w odchodach co zapewne niekorzystnie wpływa na zdrowie ryb, szczególnie tych o długi przewodach pokarmowych, np. roślinożercy (trofeus, petrochromis).
Pozdrawiam Leszek
Klub Miłośników Tanganiki
http://klub-tanganika.pl/
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości