Niestety kula ma mroczną (bardzo mroczną) przeszłość, ale od kiedy trafiła do mnie (pewnemu dziecku się znudziły rybki), to domownicy zmienili lokum na odpowiedni, a kula stała, stała, stała i ostatnio mnie naszło na wrzucenie jej do klatki, bo widziałem na żywo, jak szynszyle fajnie się w niej myją
Dzięki wszystkim
Pielęgnice moją pasją Nie ważne gdzie, nie ważne ile...
Moim zdaniem kula ma zbyt cienkie szkło jak do klatki z gryzoniami, może na niej próbować tępić swoje rosnące zęby lub rozbić w czasie baraszkowania nocnego. Czasem do klatek z papugami (co również jest stworzeniem wszystko gryzącym) dawałem coś na wzór popielniczki z bardzo grubego szkła o brzegach np 1cm, do gryzoni jednak wszystko metalowe.
Szynszyle to nie są takimi typowymi tępymi gryzoniami jak np myszy czy chomiki
One tepią swoje zęby na gałązkach, a nawet specjalistycznego wapna średnio sie chyta.
Nie ma obaw
Pielęgnice moją pasją Nie ważne gdzie, nie ważne ile...