Nie miałem ze swoimi takiego problemu, w dwóch przypadkach trzymałem je dłuższy okres na czystym RO, dodatkowo mocno zakwaszanym:
- jako towarzyszące dla Apistogramma sp. Kelleri, dobrze ponad rok, tylko strasznie mi się spasły, efekt karmienia młodzieży apisto artemią, z którego skwapliwie korzystały
- udana próba rozmnożenia, przez okres 6-7 miesięcy w czystym RO zakwaszonym do pH 5-5,5.
Aktualnie mam jeszcze kilka sztuk, jako towarzyszące dla L-46
, dostają teraz dodatek kranówki do osomozy tak ze 20%, więc nie jest to przykład do rozważania tego przypadku.
Podstawą karmienia zawsze były pokarmy żywe - świeżo wykluta artemia, rozwielitka, wodzień, sporadycznie mrożonki gatunki j.w plus oczlik.
Witaminy podawane raczej sporadycznie (jak mi się przypomniało).