@ Pley - brałem go, ale w rękawicy. Ale głównie dla tego, że nie chcę jej stresować, poza tym ma lepszą przyczepność na materiale . Tak w ogóle jest bardzo spokojna i trzeba by ją naprawdę przestraszyć, żeby dziabnęła żądłem - czasem drażnię ją ołówkiem i zdecydowanie woli łapać go szczypcami - cholera jest całkiem silna
Dziabać może, jak ściśnie to boli jak tępymi nożyczkami (już jej się udało) . Nic nie żre, świerszcz jest już członkiem rodziny. Dziś spieprzył do nory w której siedzi, myślę sobie, "oho, i po robalu" - a ten zaraz wychodzi spokojnie. Może mam skorpionkę-wegetariankę, to teraz ponoć modne wśród kobiet.
30-05-2012, 20:00 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-05-2012, 20:21 PM przez SabreUr.)
No i są dwa.
Ciekawe rzeczy się działy, bo samiec najpierw zgodnie z przewidywaniami wpakował się w zaczętą druga norę i siedział. Po jakichś dwóch godzinach zaczął eksplorować otoczenie i natknął się na norę Diuny, do której zaczął się wpychać. Diuna wylazła, potańczyły trochę wokół siebie i samiec zajął norę. Diuna pokręciła się po terra, potem wbiła się do nory i wywaliła samca. Potem samiec wywalił ją, a teraz siedzą tam obydwa. Nie wydaje mi się, żeby były wobec siebie agresywne specjalnie, samiec tylko "drży". Może nagram filmik i wrzucę na jutuba.
Przyznam, że się trochę martwię, czy one się "zapoznają" i samiec zaleca się do samicy, czy zaraz pójdzie na noże.
Zrobiłem trochę "reserczu" i wygląda na to, że trzęsienie się to znak jaki samiec daje samicy, że jest samcem i szuka randki. Mam jednak nadzieję, że się wyprowadzi od niej do osobnego dołka.
Czasami siedza razem. Dokladnie, dobsze poszukales. Sluchaj, poszukaj najmniejszego swierszcza i pomerdaj przed ryjem, niech bojowo sie ustawi i moze dziabnie.
Będę musiał świerszcze kupić bo mi się skończyły. Skorpki wchodzą, wychodzą, gonią się. Normalnie chaos. Mam tylko nadzieję, że uda mi się zauważyć jakieś krwawsze zamiary zanim dojdzie do tragedii.
31-05-2012, 11:51 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-05-2012, 11:52 AM przez SabreUr.)
Sytuacja na froncie się uspokoiła - samiec (jeszcze bez imienia) wygonił Diunę z jamy, ona wykopała sobie drugą (środowiska feministyczne miałyby coś do powiedzenia, dobrze, że ich nie słucham) i tak siedzą. Najwyraźniej zrozumiał aluzję "nie to nie", bo przestał się trząść i próbować łapać ją za szczypce. Nakarmiłem go świerszczem (udało mi się znaleźć jeszcze kilka w baniaku z karmówką) - scena trochę jak z horroru, będę musiał to nagrać i tu wrzucić . Złapał go szczypcami, posiedział w bezruchu i po chwili bardzo powoli wciągnął jeszcze ruszającego się biedaka do jamy.
Piękny aranż został oczywiście zdemolowany