Liczba postów: 1,170
Liczba wątków: 60
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
7
Dziś w nocy moje skalary bardzo mnie wystraszyły. Nie było mnie całą dobę w domu, więc jeść nie dostały. Wcześniej oczywiście były normalnie karmione, dwa dni wcześniej dolałam im wodę z kranu (jakieś 30L, akwa ma 250L). Światło mają codziennie włączane automatycznie przez wyłącznik czasowy. No więc wróciłam w nocy do domu i patrzę w akwa a tam jeden skalar leży pod korzeniami, przechylony prawie cały na bok, głową w dół. Praktycznie nie oddychał, nie ruszał się, był blady. Drugi skalar też przy dnie za korzeniami, trochę lepiej oddychał i odrobinkę się ruszał. Zapaliłam światło w akwa, przesunęłam ręką tego pierwszego skalara na środek akwa. Lekko się poruszył, zaczął odrobinę lepiej oddychać ale nadal był bezwładny i wisiał oparty o szybę z łbem w dół. Po kilku minutach zaczęły reagować na pukanie w szybę. Ogólnie w ciągu pół godziny doszły w miarę do siebie, zaczęły normalnie pływać. Dałam i troszkę jedzenia i zjadły. Zrobiłam testy i były ok. NO3 niskie ok 10, NO2 0, reszta parametrów takie same jak zwykle. Później stopniowo im zgasiłam światło, zasnęły normalnie, dziś też zachowują się, jedzą i wyglądają normalnie. Przed sekundą jedynie ten co w nocy był najsłabszy, to zaczął przez chwilę strasznie agresywnie gonić tego drugiego, co wcześniej może ze 2 razy w ich życiu się tak zdarzyło.
Mi to przypominało jakąś hibernację ale te ryby chyba nie mają takich zwyczajów? Macie jakieś pomysły co im się mogło stać?
W ostatnim czasie nic nowego do akwa nie dodawałam. Jedynie przez długi weekend majowy nie było mnie w domu a ryby miały wrzucony pokarm wakacyjny JBL i go sobie jadły. Kilka dni temu wrzuciłam im do akwa świeżą dużą muchę co mi latała po mieszkaniu i dostała z kapcia, jednak dziś ją wyłowiłam bo jej nie zjadły. Kilka dni wcześniej wrzuciłam 2 żywe krewetki z mniejszego akwa, i chyba zostały zjedzone bo ich już nie widzę. Dostały też zasuszoną krewetkę, co wyszła z akwa w nocy i sobie uschła na podłodze. Na co dzień ryby są karmione różnymi pokarmami suchymi.
Masz jakieś pytania? Pisz na forum
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,364
Liczba wątków: 353
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
90
Ja gdy śpię to też się nie ruszam, jestem blady i ledwie oddycham.
I też potrzebuję 30 minut na rozbudzenie się.
Nie udzielam porad na PW, od tego jest forum
Ponad 1000l wody w obiegu, a w nim 13 gatunków ryb, z czego pielęgnic 9
pozdrawiam, Łukasz
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,170
Liczba wątków: 60
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
7
Ruki, ja wiem jak wyglądają moje skalary kiedy śpią. Mam je już 1,5 roku od młodych gnojków. Jak śpią normalnie to "stoją" w toni, wolniej oddychają i są bledsze. Ale nie leżą bezwładnie na piachu. Ten jeden praktycznie wcale nie oddychał. Serio wyglądało to jakby właśnie zdychały a nie jakby sobie po prostu spały jak zwykle.
Masz jakieś pytania? Pisz na forum
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,140
Liczba wątków: 100
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
5
Ciekawe... może miały gorszy dzień i spały nieco mocniej niż zwykle?
Mówię całkiem poważnie. Popatrzmy na to też z tej strony, że mimo wszystko, gdy Ciebie nie było, warunki życia się im nieco zmieniły - nikt przez całą dobę nie kręcił się koło akwarium, nie rzucał cieni na akwarium, nie wzbudzał drgań chodząc po podłodze itd. Może przez to poczuły się nieco bezpieczniej i ucięły sobie mocniejszą drzemkę niż zwykle
Po tym jak szybko doszły do siebie, raczej nie może to być nic złego.
Pozdrawiam,
Adam
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,170
Liczba wątków: 60
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
7
Sama nie wiem. Nigdy wcześniej w życiu nie widziałam śpiącego skalara, który leży na boku na dnie baniaka, ma paraliż i praktycznie nie oddycha. Jedyne ryby śpiące na boku które znam, to bocje... W każdym razie od tamtej chwili ciągle ten jeden skalar jest bardzo agresywny wobec drugiego. W nocy śpią normalnie, chociaż nie wiem jak było z soboty na niedzielę bo znów musiałam wyjechać i wtedy mnie nie było.
Masz jakieś pytania? Pisz na forum
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,731
Liczba wątków: 131
Dołączył: Jun 2011
Reputacja:
6
Skalary śpią w toni i rzadko kiedy się zdarza, żeby chociażby samymi płetwami brzusznymi opierały się dna, a co dopiero leżały na boku.
Dziwnym zachowaniem też jest to, że pokrywy skrzelowe praktycznie się nie ruszały. Obserwuje sen swoich ryb od zamieszczenia tego tematu i wszystkie ryby poruszają rytmicznie skrzelami - normalnie pracują.
Jeżeli ryba ma zamknięte pokrywy skrzelowe i leży na boku blada to niekoniecznie oznacza, że śpi.
Ja nie wiem jak to nazwać, ale ja bym obstawiał chwilowe omdlenie/ zapaść ? Tylko takie coś mogłoby wytłumaczyć zachowanie Twoich ryb.
Pielęgnice moją pasją
Nie ważne gdzie, nie ważne ile...
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 2,140
Liczba wątków: 100
Dołączył: Feb 2011
Reputacja:
5
A temperatura nie spadła w znaczący sposób z jakiegoś powodu podczas Twojej nieobecności?
Pozdrawiam,
Adam
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,170
Liczba wątków: 60
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
7
Z parametrów, które mogłam zmierzyć to nic się nie zmieniło. Moje skalary były 3 miesiące temu leczone (
http://cichlidae.pl/showthread.php?tid=4...5#pid15735 ). Tak sobie teraz pomyślałam, że to może mieć związek, może nie są wyleczone do końca? A może po prostu tamto leczenie dosyć je osłabiło i stąd teraz takie zachowanie. Nic innego mi nie przychodzi do głowy..
Masz jakieś pytania? Pisz na forum
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 12,330
Liczba wątków: 199
Dołączył: Mar 2011
Reputacja:
75
Obserwowałaś je od tego czasu w nocy? Może częściej/dalej się coś takiego zdarza?
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
Podziękowania złożone przez:
Liczba postów: 1,170
Liczba wątków: 60
Dołączył: Sep 2011
Reputacja:
7
Odkąd je mam (ok. 1,5 roku) obserwuję je codziennie jak śpią. Ja chodzę spać ok. 2 w nocy a ryby zawsze o 23:30 mają gaszone światło. Od 3 miesięcy akwarium stoi w osobnym pokoju, w którym wieczorem i w nocy mają spokój, nikt za bardzo tam się nie kręci, nie zapala światła. Tak jak wcześniej pisałam, więcej razy się to nie zdarzyło, chociaż nie wiem jak było z soboty na niedzielę. Ja rozumiem, że mogliście wszyscy sobie pomyśleć, że pewnie ryby sobie spały a ja panikuję. Ale jak Wy byście wrócili do domu i zobaczyli ukochaną rybę w takim stanie, to chyba też byście nie uznali, że sobie tylko śpi. Ja w pierwszej chwili byłam pewna, że ten jeden skalar już zdechł a drugi dogorywa. Dopiero po uważnym przypatrzeniu się, zauważyłam bardzo delikatne i nierówne ruchy skrzeli.
Masz jakieś pytania? Pisz na forum
Podziękowania złożone przez: