• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Euro2012 w oczach Uzytkownikow Cichlidae.pl

[quote]Mam nadzieje, że nikt się na mnie nie pogniewał, że wyrażam tu swoje zdanie?[/quote]

Nie przez przypadek pytam, bo dla mnie to oczywiste, że każdy sobie wyraża zdanie, argument-kontrargument, w kulturalny sposób, ludzie nie muszą się ze sobą zgadzać, i nie ma problemu. Aczkolwiek takie wypowiedzi jak wypowiedzi noviego, czy wybiegi Rukiego "ad personam" troche mnie zdziwiły, i utwierdziły w przekonaniu, ze dyskusja może pójść w złym kierunku.

Nikt chyba nie ma mi też za złe, że z taką gorliwością dopytuje o jakiś argument, potwierdzający, że Euro to był finansowy lub gospodarczy sukces. Jako obywatel tego kraju, chciałbym przecież, aby był to ogromny sukces, ale jeszcze nie natrafiłem nigdzie na żadną informacje - typu wyliczenia, wskazania sukcesu, dane - natomiast informacji mówiących, że jest nieciekawie, jest mnóstwo - i to nie wizęte z sufitu, lecz potwierdzone konkretnymi wyliczeniami i danymi. Nie wspominając już o... danych historycznych (o Euro w innych krajach).


[quote='bernard' pid='21940' dateline='1342078791']
Takie "argumenty" często słyszymy z ust niektórych polityków, którzy w danym momencie nie rządzą, a bardzo chcieliby to robić. Ich wiarygodność jest niewielka. Zgadzam się z Killim, że na podstawie garści faktów tworzysz absurdalną teorię.
[/quote]

Błąd. O jakich politykach Ty mówisz? Gdzie ja o politykach wspomniałem? Ja ci dałem opinie ekonomistów, a nie polityków. Bo mnie polityka nie interesuje, tylko ekonomia i gospodarka. A więc nie krytykujesz mnie, czy nie zgadzasz się nie ze mną, lecz z masą ekspertów i ekonomistów, w tym niekiedy najlepszych ekonomistów w tym kraju (w/g mnie np. Instytut Adama Smitha to prawdziwa elita), każdy argument jaki przytoczyłem padł wcześniej z ust któregoś z tych ekspertów - także w większej mierze niż ze mną, nie zgadzasz się z nimi.

[quote='Ruki' pid='21943' dateline='1342081356']
[quote] Wzrost dochodów z turystyki już widać, na mojej ulicy powstał kolejny hostel
[/quote]

A od kiedy wzrost zysków z turystyki liczy się ilością hosteli? Smile
Moim zdaniem gospodarka i przedsiębiorcy poniosą oczywiste straty. I tu wyjaśniam główną myśl jaka mi przyświeca w tym temacie. W zasadzie jest tylko jeden sposób, by gospodarka mogła się rozwijać - obniżenie podatków. Tylko wtedy jak podatki są niskie przedsiębiorstwa się rozwijają, przedsiębiorcy mogą zakładać nowe miejsca pracy, maleje bezrobocie - rozkwit. Gdy podatki zwiększamy, jest na odwrót - przedsiębiorcy likiwdują miejsca pracy, wzratsa bezrobocie itd. Euro 2012 było przeogromnym, niewyobrażalnie olbrzymim wydatkiem publicznym. Te wydatki prowadzą do zadłużenia. Wydatki opubliczne i zadłużenie = wzrost podatków i większa inflacja. Nie ma nic bardziej zabójczego dla gospodarki i przedsiebiorczości niż podatek i inflacja (dla tych co to nie przejmują się zadłużeniem - jedną z konsekwencji zadłużenia jest rosnąca inflacja - inflacja oznacza, że drożeje życie codzienne, ceny w sklepach rosną itd.). Podatki - wydatki publiczne - inflacja >>> to trójca rozwalająca gospodarke. To zupełny elementarz ekonomii. Każdy kto ma choćby podstawowe pojęcie o ekonomii, zdaje sobie z tego sprawe. Ekonomia to właśnie nauka o ludzkim działaniu - ekonomiści odeszli od telewizora, wyszli z domu Smile - zobaczyć jakie konsekwnecje niosą za sobą poszczególne ludzkie działania. I podstawowymi zależnościami jakie zauważyli jest: zwiększasz wydatki publiczne - zwiększają się podatki. Zwiększasz zadłużenie - zwiększa się inflacja. Zwiększasz podatki i zwiększasz inflacje - zwiększają się straty gospodarki, naród biednieje, wzrasta bezrobocie. Przyczyna - skutek. Samo ŻYCIE Smile

W życiu są pewne zasady. Jeśli na przykład wyskoczysz przez okno z wieżowca, to należy wnioskować, że się zabijesz. Niestety dzisiaj rządzą ludzie - i to nie tylko w Polsce, bo w całej Unii, a nawet w USA - którzy wierzą, że jak wyskoczą przez okno w wieżowcu... to poszybują do góry.

Wcale nie odbiegam od tematu - bo w takich ramach trzeba rozaptrywać moje niezadowolenie z Euro i przekonanie, że zaszkodzi gospodarce na dłuższą mete >>> wzrost podatków, wydatków publicznych, inflacji.

Jeśli już miałyby być jakieś korzyści dla gospodarki, to jestem pewien, że o wiele wiekszą korzyścią dla gospodarki byłoby, gdyby zostawić milionom Polaków ten 1000 zł (12 tys. zł) i pozwolić aby ten 1000 zł (12 tys. zł) wydali na wolnym rynku. To byłby power, niezłe ożywienie na rynku. I nie mówie tu wcale o tym, że ten 1000 zł (12 tys. zł) mozna było wydać inaczej - mówie, że NALEŻAŁO JE LUDZIOM ZOSTAWIĆ. Wzrost podatków, wydatków publicznych i inflacji, niestety ożywienia gospodarki nie może zapewnić. To byłoby jak wyskoczenie przez okno i poszybowanie w góre.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Darku - Big Grin I wszystko jasne Big Grin
Pawle - nie ma pokazywania, nagrody niespodzianki i tyle Tongue
Dawid - znów demagogia a nie odniosłeś się do moich argumentów. Wiesz, dziś już zarabiam Big Grin
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
(13-07-2012, 07:28 AM)Dawid napisał(a):
(12-07-2012, 09:39 AM)bernard napisał(a): Takie "argumenty" często słyszymy z ust niektórych polityków, którzy w danym momencie nie rządzą, a bardzo chcieliby to robić. Ich wiarygodność jest niewielka. Zgadzam się z Killim, że na podstawie garści faktów tworzysz absurdalną teorię.

Błąd. O jakich politykach Ty mówisz? Gdzie ja o politykach wspomniałem? Ja ci dałem opinie ekonomistów, a nie polityków. Bo mnie polityka nie interesuje, tylko ekonomia i gospodarka. A więc nie krytykujesz mnie, czy nie zgadzasz się nie ze mną, lecz z masą ekspertów i ekonomistów, w tym niekiedy najlepszych ekonomistów w tym kraju (w/g mnie np. Instytut Adama Smitha to prawdziwa elita), każdy argument jaki przytoczyłem padł wcześniej z ust któregoś z tych ekspertów - także w większej mierze niż ze mną, nie zgadzasz się z nimi.

Nie mówię o żadnych konkretnych politykach, nie ma sensu wprowadzać ich personalnie do naszej dyskusji Wink Wielu z nich przy tego typu okazjach formułuje podobne wizje, a to, że jakaś reforma to katastrofa, a to że jakiś przetarg to przekręt, a to że EURO pokazało słabość Polski, itd. Oni tym się żywią.

Cóż, nie słyszałem, aby "najlepsi ekonomiści" mówili o tym, że z blisko 100 mld tylko kilka wydano sensownie, a także "o pazerności, chciwości, kradzieżach, katastrofie finansowej, zabijaniu przedsiębiorców, odbieraniu chleba biednym ludziom, którzy musieli zapłacić 1000 złotych, bliskim upadku miast z powodu zadłużenia, jakimi wbrew ich woli obciążono mieszkańców, itp., itd., itp."
To właśnie nazywam demagogią. Pewnie coś można było zrobić taniej, coś innego lepiej, gdzieś ktoś zrobił jakiś przekręt, a inny coś stracił - jak zawsze - jednak oceniając całość warto zachować proporcje i zdrowy rozsądek.
[Obrazek: 93c4a8623c8ea33fm.png]
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
tak prosto, warto posłuchać do końca,


i ambitniejsze, można całe, acz istotne od 2 godziny

"Jeśli na tej planecie istnieje magia, można ją dostrzec w wodzie..." (LOREN EISELEY)
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
??? Novi? Nie odpowiadasz po raz kolejny na moje pytania a wrzucasz coś co jest... hm... po raz kolejny nie na temat.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
A tu człowiek, który przewidział już 5 lat temu, że do Euro dopłacimy:

 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Dawid i novi... Mogę na PW otrzymać wyjaśnienia o co Wam właściwie chodzi?
Dawid, nie odkrywaj Ameryki po raz kolejny, Wikingowie zrobili to już wieki temu i śmiem twierdzić, że Olaf zakładający osady na wybrzeżach Funlandii, wiedział już, że do Euro się dokłada, aby je zorganizować.

Oboje, nie odpowiadacie na moje argumenty, tylko po raz kolejny wrzucacie jakieś bzdury. Widać życiowych argumentów Wam brakuje. Dawid, dziś znów zarabiam dzięki Euro Tongue
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
(14-07-2012, 10:32 AM)membe napisał(a): A Polska turystycznie nie ma niestety szans walczyć z typowymi krajami , które "żyją" z turystyki .

Dokładnie, Polska nie jest krajem turystycznym, nie jest też dostosowana do wielkiego stopnia turystyki i śmiało mogę powiedzieć że w porównaniu z innymi państwami nie mamy niczego do pokazania. Oczywiście zaraz mi powiecie że Polska to piękny kraj itp. Racja, ale co mamy? Zimnie, brudne morze z przeludnionymi plażami??? Stosunkowo niskie góry, ze niewielką ilością atrakcji typu wyciągi, do których trzeba czekać w kolejce godzinami?? Nawet na głupi Giewont trzeba czekać w kolejce... Do tego jeszcze kilka ładnych miast z zabytkami na które nie ma pieniędzy żeby je odnowić, oraz nieco agroturystyki. Ale to wszystko nie jest w stanie przekonać turystów wybierających ciepłe kraje turystyczne, lubiących wędrówki górskie czy dziką naturę. Będą przyjeżdżać co najwyżej nasi sąsiedzi, ale na szczególne zarobki z turystyki nie ma co liczyć.

Pozdrawiam, Paweł
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Membe - myślę o sobie w interesach, a o kim mam myśleć? Tongue Widzę, że Ty jednak pojęcia nie masz o biznesie, bo dajesz się złapać na demagogię. Ja robię swoje i pokazuje tylko, że dzięki temu, że pobudowano na Euro tyle, zarabiam więcej, rozwijam się i jeśli ja, jako JEDNOSTKA zarabiam a Tych JEDNOSTEK zarabiających jest więcej, to nie uważasz, że ma to już wpływ na gospodarkę. Znów tłumacze, nie porównywać krajów, w których nie było realnego komunizmu.
Tu nie chodzi o to ile zarobimy, zyskamy itd. a o próbę wmawiania narodowej katastrofy, bo to się niczym nie różni od wmawiania wielkiego zysku.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
Odnośnie linka, który podałem w poprzednim poście (czyli filmiku z osobą, która przewidziała już 5 lat temu, że do Euro dopłacimy) - chcę zaakcentować, że tak oczywistą sprawe jak to, że Euro nie przyniesie żadnego finansowego ani gospodarczego sukcesu, było można przewidzieć już dawno. Bo teraz, pewnie za rok albo dwa, jak już nie będzie wątpliwości, że Euro sukcesem pod tym względem nie było, to pewnie wyjdą ci wszyscy politycy i działacze, którzy czarowali, że będzie inaczej i powiedzą coś w rodzaju: "Miał być suckes, ale trafiliśmy na trudne czasy, okres kryzysu itp., więc nie osiągnęliśmy, tego, czego się na początku spodziewano, ale nie można nas winić, bo to nie od nas zależało". Powiem szczerze, że własnie czegoś takiego się spodziewam. A będzie to kłamstwo - bo każdy kto zna się na ekonomii, już 5 lat temu WIEDZIAŁ jak to się musi skończyć. To było przedsięzwięcie od początku skazane na brak gospdoarczego sukcesu.

Tak samo jest z kryzysem światowym. Politycy, czy to w USA, czy nawet w Polsce, starają się nam wmówić, że "kryzys przyszedł nagle" i "wszystkich zaskoczył". Zupełna nie prawda. Amerykański polityk Ron Paul - moim zdaniem najmądrzejszy z żyjących polityków na świecie - przewidział kryzys już w 2000 roku (wtedy mówił o tym w mediach i był wyśmiewany). Dlaczego Ron Paul przewidział kryzys już w 2000 roku? Bo zna się choć troche na ekonomii. Dlaczego Korwin Mikke już 5 lat temu przewidział, że z Euro to nie będzie żadnego suckesu finansowego i gospodarczego? Bo po prostu zna się choć troche na ekonomii. Nota bene to chyba jedyny poltyk w Polsce na ekonomii znający się.

Po co o tym mówie? Uczulam, by nie dać się nabrać na ewentualne mamienie, że miał być finansowy sukces, tylko nie wyszło - nie, to od początku nie mógł być sukces. Jesli o coś mam żal do polityków, to o to, że nie stanęli jak mężczyźni i nie powiedzieli - Euro to nie będzie żaden sukces gospodarczy i finansowy, bo takie imprezy sportowe są po prostu zawsze niedochodowe. A nie, że staneli i kłamali w żywe oczy, mamiąc rozwojem gospodarczym i finansowym - i robili to politycy wszyscy, od lewa do prawa - albo raczej wszyscy ci nieznający się na gospodarce Smile

Odnośnie przedsiębiorczości. Każdy przytomny przediębiorca jest za niskimi podatkami, niskimi obciążeniami, niską inflacją - bo wszystko to przynosi mu zyski i pozwala się rozwijać. Fak faktem, jesli przesiębiorca przekorczy jakiś pułap rozwoju to podatki są mu obojętne, a nawet pożyteczne - bo stanowią próg spowalniający rozwój konkurencji. Zapewne Killifish osiągnął taki poziom. 1000 zł w tą czy 1000 zł w tamta strone, nie robi mu różnicy. Dlatego podatki czy inflacja dotykają najbardziej najbiedniejszych - dla których ten tysiąc robi jednak wielką różnice, jest dla nich być albo nie być - tacy ludzie odczuwają to najbardziej.

Ja też jakąś tam swoją drobną działalność prowadze, jak widać jeszcze nie tak wielką jak Killifish, i każdy wzrost podatków i obciążeń odczuwam bardzo mocno. Z jednego pomysłu musiałem nawet zrezygnować całkowicie - bo z powodu wielkich podatków nie zarobiłbym na pracownika. Gdyby podatki były rozsądne, to byłaby z tego opłacalna działalność. A tak z powodu opodatkowania nie ma ani działalności, ani miejsca pracy - bo oczywiście lepiej, żeby podatki były wysokie, działalność sie nieopłacała, a bezrobocie rosło zamiast spadać - oto mentalność naszego dzisiejszego państwa.

Kocham płacić podatki, jeśli sa uczciwe. Moge płacić np. dziesięcine. Ale jeśli sa za duże to czuje się okradany. Dzisiaj, wraz z ZUSem i dodatkowo VATem za kazdy kupowany potem w sklepie produkt - wydajemy na podatki blisko 80% tego co sobie wypracujemy. To już zaczyna być coś nie tak.

Oczywiście na wysokich podatkach, jeszcze raz podkreśle, nie traci bogaty, tylko najbiedniejszy, albo ten, kto chce się bogatym dopiero stać. Ja trace na tym jako obywatel - bo mniej mi zostaje w kieszeni i ma droższe produkty w sklepach, a także biedni tracą jeszcze dodatkowo - bo jest mniej miejsc pracy.

Zobaczmy na przykładzie branży akwarystycznej. Powiedzmy, że ktoś sprzedaje ryby akwariowe. Korzystniej dla niego, żeby 1000 zł który poszedł pod przymusem na podatki, został w kieszeni jego potencjalnych klientów. A tak jego klienci są ubożsi o 1000 zł - a więc kupią u niego produktów o 1000 zł mniej. Dodatkowo nadwyżki które zostawałyby im każdego miesiąca z wypłaty, i które mogliby przeznaczyć na kupowanie nowych pielęgnic, teraz pójdą na utrzymanie nikomu niepotrzebnych stadionów - bo to, że stadiony wybudowano to jedna rzecz, teraz będzie trzeba je z czegos co miesiąc utrzymać (koszt utrzymania stadionu może przekraczać nawet 1 mln zł miesięcznie) http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/tro...omosc.html Może taniej będzie to rozebrać?

Ja całyczas twierdze, że Polaków na to nie stać. Oczywiście tych biedniejszych - czyli większości, ci bogaci tego nie odczują specjalnie. Oczywiście, można, a nawet czasami trzeba, sie ze mną nie zgadzać Smile
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości