FOTORELACJA DZIEŃ PIERWSZY piątek 02.07
Nasze PCW zaczęło się już trochę o godzinie 9 kiedy odebraliśmy z dworca w Lublińcu Maćka i Marię. Na miejsce dotarliśmy ok 11:30 gdzie od bodajże ok. 1,5 godziny bawili już Łojciec i Kinga a dosłownie chwilę przed nami przybył sam admin. I w tym miejscu rozpoczyna się właściwa opowieść.
12:22 Po szybkim zakwaterowaniu i załatwieniu formalności z właścicielką ośrodka zajęliśmy przeznaczoną nam legancką, profesjonalną wiatę przyszedł czas na odrobine wytchnienia ale i monitorowanie lokalizacji w których znajdują sie obecnie kolejni zmierzający na PCW forumowicze.
(12:27) Rzeczona chwila wytchnienia nie trwała długo bo oto przyszedł czas na pierwsze oficjalne czynności czyli zawieszenie banera na wiacie
(12:27) Jak rzecze pismo "A Admin widział że to co zawiesiliśmy było dobre"
(12:44) W czasie oczekiwania na pozostałych nie zwlekaliśmy z kolejnymi oficjalnymi i podniosłymi w swej formie działaniami. I tak przed 13-stą rozpoczęło się uroczyste dymanie forfiterów
(12:46) W międzyczasie Łojciec trzymał cały czas ręke na pulsie i pozostawał w kontakcie z będącymi już w drodze kolegami
(12:50) Nadmuchane forfitery (predatory k...a) szybko zajęły z nami miejsce przy stole
(12:54) Zapozowały również wraz z Kingą do fotki z banerem (fot. Kobuz)
Jakoś przed 14-sta ropczęło sie masowe zjeżdzanie kolejnych Uczestników PCW i po niedługim czasie parking przed pensjonatem zapełnił sie nowymi, luksusowymi samochodami pielęgnicomaniaków (fot. Kobuz)
(15:36) Pierwsza wspólna wizyta nad Zalewem Sulejowskim ja jako organizator dumnie pozuję do fotografii, Dzika Kuna zaś dziarskim krokiem zmierza do wody by przetrzeć pływackie szlaki PCW 2021
(16:42) Jedne z pierwszych w szerszym gronie odbywających się pod wiatą rozmów
(17:27) Tu przechodzimy do wspólnego mianownika wszystkich PCW. Cichliderskiego sacrum wokół którego obraca sie zawsze nasze doroczne wczasy czyli grilla. Tu sam Admin obrabia kiełbasy mające za chwilę trafić na ruszt.
(17:27) Stali bywalcy na PCW czyli Mpawy, a dokładniej Mpawowa i Mpawiątko czyli Kuba w szacie letniej tj. bestialsko pozbawiony swojej słynnej grzywy
(17:27) Kinga i Galimedes
(17:28) Kobuz przy grillu
(18:01) Kolejni uczestnicy PCW przy przygotowywaniu grillowych potraw- Iza i Tomek czyli Adamsy. Stali bywalcy imprez akwarystycznech choć na PCW po raz pierwszy, (tu wjeżdża mała prywata) na innych imprezach jakoś też nie było nam dane poznać wiec w sumie to PCW to nasza pierwsza wspólna impreza. Bardzo cieszę sie że byliście i mogłem Was poznać i mam nadzięje że za rok też widzimy sie na PCW.
(18:01) Filas i Filipowa- druga cudowna para którą w końcu poznałem osobiście i którą mam nadzieję jeszcze nie raz zobaczyć.
(18:02) Warto również zaznaczyć że było to pierwsze PCW z Pioterem
(18:02) No i wreszcie on- nasz doroczny strażnik ognia, grillmajster, kucharz o jakiego nikt nie prosił choć każdy potrzebował- niezastąpiony przy glillu Mpaw ( i błogosławiąca go łojcowska dłoń na jego barkach)
(18:24) Pigul -Po latach nieobecności, ku naszej uciesze wreszcie znów na PCW
(18:40) wesołych rozmów ciąg dalszy ( na fotce Łojciec, Kinga, Adams, Kobuz)
(21:18) prawdopodobnie tradycyjne, coroczne pokazywanki ryb na telefonach (fot Kobuz)
(21:52) grillowanie, rozmowy, śmiechy trwają w najlepsze. Tych którzy jeszcze nie byli nigdy na PCW i zastanawiają się czy przejechać za rok przekonać może Filas który daje tej imprezie dwie łapki w góre (a przynajmniej ja tak to interpretuję) Warto przy tej fotografii zwrócić również uwagę na tajemnicze, uwodzicielskie spojrzenie Galimedesa (fot. Kobuz)
Później był jeszcze szalony Dancing z którego nie mam niestety żadnej sensownej fotki ale jeśli się nie mylę to Łojciec powinien coś fajnego z tego mieć i sam z niecierpliwością czekam.
Tyle to z dnia pierwszego C.D.N