04-12-2018, 11:22 AM
A ja myślę, że w Polsce można używać (tam gdzie się da) języka polskiego.
Nie mówimy przecież Poecilia tylko gupik, nie mówimy Paracheirodon innesi tylko neon Innesa. Więc jednak można.
Pacjentowi też nie mówimy, że ma rhinosinusitis tylko, że ma zapalenie zatok przynosowych.
Lekarze też mogliby stworzyć pewnego rodzaju "klan" i używać tylko nazw łacińskich, bo je znają i dobrze opisują dane struktury anatomiczne lub choroby lub nawet leki. Ale nie używają na co dzień łaciny, bo komunikują się z ludźmi, którzy tej łaciny nie znają.
Inaczej jest z akwarystami. Tu niemal obowiązkowe staje się mówienie o rybach czy roślinach używając nazw łacińskich. Owszem, niekiedy nie ma polskiej nazwy i wtedy to w pełni rozumiem. Ale jeśli można to używajmy nazw polskich. Bo niby czemu nie?
Gupik, mieczyk czy skalar lub nawet pielęgniczka kakadu to naprawdę ładne nazwy.
Poecilia reticulata, Xiphophorus, Pterophyllum scalare, Apistogramma cacatuoides słyszałem wymawiane w taki sposób, że nawet przy dobrej woli nie udawało się zrozumieć co mówiący miał na myśli, bo po prostu zwyczajnie nie wiedział jak się wymawia po łacinie poszczególne nazwy. No, ale jako rasowy akwarysta musiał używać tych nazw, bo tak mu wbito do głowy na forach akwarystycznych.
Jeśli są polskie nazwy to można ich używać. Po prostu.
Nie mówimy przecież Poecilia tylko gupik, nie mówimy Paracheirodon innesi tylko neon Innesa. Więc jednak można.
Pacjentowi też nie mówimy, że ma rhinosinusitis tylko, że ma zapalenie zatok przynosowych.
Lekarze też mogliby stworzyć pewnego rodzaju "klan" i używać tylko nazw łacińskich, bo je znają i dobrze opisują dane struktury anatomiczne lub choroby lub nawet leki. Ale nie używają na co dzień łaciny, bo komunikują się z ludźmi, którzy tej łaciny nie znają.
Inaczej jest z akwarystami. Tu niemal obowiązkowe staje się mówienie o rybach czy roślinach używając nazw łacińskich. Owszem, niekiedy nie ma polskiej nazwy i wtedy to w pełni rozumiem. Ale jeśli można to używajmy nazw polskich. Bo niby czemu nie?
Gupik, mieczyk czy skalar lub nawet pielęgniczka kakadu to naprawdę ładne nazwy.
Poecilia reticulata, Xiphophorus, Pterophyllum scalare, Apistogramma cacatuoides słyszałem wymawiane w taki sposób, że nawet przy dobrej woli nie udawało się zrozumieć co mówiący miał na myśli, bo po prostu zwyczajnie nie wiedział jak się wymawia po łacinie poszczególne nazwy. No, ale jako rasowy akwarysta musiał używać tych nazw, bo tak mu wbito do głowy na forach akwarystycznych.
Jeśli są polskie nazwy to można ich używać. Po prostu.
Pozdrawiam serdecznie
Lech-u
Lech-u