Kuna - ryba psuje się od głowy, że się posłużę naszym żargonem
Zanim wysłałem pdfy dzwoniłem do inwestora, ten odesłał mnie do projektanta, bo mu kot z okna wypadł i wiesz jak jest. Projektantowi zepsuł się AutoCAD a przeglądarka pdfów jest za droga więc nie kupił i odesłał mnie do studenta drugiego roku germanistyki, który mu to na zlecenie rysował... student przyznał się, że robił to w paint-cie na komputerze komunijnym ciotecznej siostry z Pipidówy wielkiej, a teraz "nicht sprechen polnisch" Co miałem zrobić?
Zanim wysłałem pdfy dzwoniłem do inwestora, ten odesłał mnie do projektanta, bo mu kot z okna wypadł i wiesz jak jest. Projektantowi zepsuł się AutoCAD a przeglądarka pdfów jest za droga więc nie kupił i odesłał mnie do studenta drugiego roku germanistyki, który mu to na zlecenie rysował... student przyznał się, że robił to w paint-cie na komputerze komunijnym ciotecznej siostry z Pipidówy wielkiej, a teraz "nicht sprechen polnisch" Co miałem zrobić?