Kiedyś dyskutowałem z tym gościem, chociaż może to za dużo powiedziane - wyglądało to raczej jak gadanie do ściany.
To jest klasyczny przykład człowieka, któremu wydaje się iż jest "pomazańcem" i jego "prawdy objawione" są jedynie słuszne. Próbowałem, bo koleś mieni się "biotopowcem" (weź 40 litrów betonowej kranówy, wrzuć garść patyków, co się nawinie to do bigosu rybnego i "włala" masz biotop czarnych wód). Odpuściłem sobie
Teraz traktuję jego "artykuły" jako lokalny folklor (koleś jest spod Poznania) i tyle.
Niereformowalny typ, bez wiedzy, bez chęci zdobywania wiedzy (akwarystyka już się wszystkiego dowiedziała sto lat temu, a teraz to "wiedza" koncernów, które chcą nas okraść!) i bez krzty samokrytycyzmu, który notabene autorytarnie "odbiera" prawo dyskusji o warunkach dla ryb, jeśli jesz mięso (hipokryto! zabójco!).
Taki "lokalny mistrz świata i okolic".
To jest klasyczny przykład człowieka, któremu wydaje się iż jest "pomazańcem" i jego "prawdy objawione" są jedynie słuszne. Próbowałem, bo koleś mieni się "biotopowcem" (weź 40 litrów betonowej kranówy, wrzuć garść patyków, co się nawinie to do bigosu rybnego i "włala" masz biotop czarnych wód). Odpuściłem sobie
Teraz traktuję jego "artykuły" jako lokalny folklor (koleś jest spod Poznania) i tyle.
Niereformowalny typ, bez wiedzy, bez chęci zdobywania wiedzy (akwarystyka już się wszystkiego dowiedziała sto lat temu, a teraz to "wiedza" koncernów, które chcą nas okraść!) i bez krzty samokrytycyzmu, który notabene autorytarnie "odbiera" prawo dyskusji o warunkach dla ryb, jeśli jesz mięso (hipokryto! zabójco!).
Taki "lokalny mistrz świata i okolic".