18-06-2017, 01:06 AM
Plecak na plecy i zasowam na dworzec autobusowy.Mam do przejscia jakies 3 kilometry.W gorach z plecakiem to nie jest spacerek.Trzeba troche z siebie dac.Dotarlem.Kupuje bilet do Villa de Leyva.Po drodze w Tunja mam przesiadke do Villa .Jestem juz w autobusie.Kierowca rusza ,a tu ni z tego ni owego podjezdzaja 3 policyjne auta na sygnale.Wbijaja sie gliny do autobusu i sprawdzanie kazdego.Jestem jedynym bialym,ale wyciagam grzecznie dokumenty.Ze smiechem mowia mi ze jestem gringo ,z kilometra to widac ,a oni szukaja kogos innego.Nie znalezli tego po co przyjechali a my w droge.
.To jest po drodze do Villa.A to miasto jest super.dziura ,ale zakochalem sie w nim.To tutaj kreca wszelkie Zorro ,filmy kostiumowe itd.Zabytkowe ,pieknie polozone,turysci glownie Kolumbijczycy.Znalazlem hostel 1,5 kilometra od centrum,pod gore ,wszedzie daleko ,ale jak pieknie.Cisza ,spokoj widoki fajne.Kolumbijska wies.Zajebista sprawa.Ale mi sie podoba.