Laduje w Bogocie.Po dosc szybkiej odprawie wychodze z terminala.Z okien samolotu mozna bylo zobaczyc ogrom miasta.Moim celem jest La Candelaria. Jest to najstarsza dzielnica Bogoty,gdzie znajduje sie wiekszosc hosteli. Pojechalbym autobusem ,ale nie znam miasta i cholera wie ktorym. Mam na plecach dosc ciezki plecak ,wiec postanawiam wziasc taxi. Pytam na poczatek taksiarzy o cene,aby miec rozeznanie. Wiem juz mniej wiecej ile za kurs i zaczynam negocjacje. Ok na ile mi moj zaden hiszpanski pomogl dogadalem sie co do ceny i jedziemy. Wielkie miasto,ruch nie mniejszy,ale jestem pod hostelem.8 rano,check in jest o 13. dogaduje sie ze zostawie plecak i bez balastu ruszam w miasto.Poszedlem zjesc jakies sniadanie.Po sniadaniu zapadla decyzja. Ide na gore Monserate. Bogota lezy na wysokosci 2650 m npm i ranek jest dosc chlodny. Po drodze mijam barrio Santa Fe, ktore nie cieszy sie dobra opinia.Obok jest drozka przez las na gore , ale jest zamknieta gdyz zdazaly tam sie napady. Musze jechac kolejka.Kupuje bilet i jade . Fajne widoki na miasto. Na gorze jest kosciol i droga krzyzowa ,ale przedewszystkim zajebisty widok na ogrom miasta i wspaniale Andy
Udało mi się wstawić zdjęcia , ale jaja .cdn.
Udało mi się wstawić zdjęcia , ale jaja .cdn.