• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: Kolumbia nieakwarystycznie

#11
           

To jeszcze Bogota,a jutro bedziemy w Salento.Zmniejszylem zdjecia i chyba bedzie ok.Dzieki Piotrk. Jednak jakas kicha wychodzi,mozna usunac te posty ,a ja poprobuje jeszcze.sorry

[attachment=31004]
[attachment=31005]
   
   
   
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#12
Poprawione. Smile
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#13
Rano opuszczam Bogote.Wolno mi to opuszczanie zchodzi ,gdyz korki sa ogromne.Czeka mnie 8 godzin w autobusie.Jade do miasta Armenia ,gdzie musze zlapac busa do Salento.Jade z nosem przylepionym do szyby ,bo widoki sa super
       
W Armeni odlepiam nos od szyby i przesiadam sie do busa.Po jakiejs godzinie jestem w Salento.Wysiadam na rynku i ruszam w poszukiwaniu noclegu.Uszedlem moze ze 200 metrow i nie wierze wlasnym uszom.Slysze jezyk polski.Podchodze blizej ,aby sie upewnic i juz na stowe jestem pewien,spotykam Polakow.Jestesmy wspolnie troche w szoku,ale to jest bardzo mile spotkac rodakow gdzies tam na koncu swiata,Jest to malzenstwo ,ktore mieszka w Kanadzie.Umawiamy sie za godzine na rynku i nie musze nic dalej tlumaczycHaha.Rano spotykamy sie w umowionym miejscu i ruszamy do Valle de Cocora.Fartownie moi nowi znajomi poruszaja sie po Kolumbii autem ,wiec transport mam z glowy.Tutaj Salento
                   
Jestesmy na miejscu.Dolina ta slynie z najwyzszych palm na swiecie.Palma woskowa.Od 1985 roku jest to drzewo-symbol Kolumbii.Sa 2 trasy do wyboru ,krotka latwa i dluga trudna.Idziemy 2.Widoki sa przepiekne     .Naszym celem jest Finca la Montana.O ludzie jeszcze chyba nigdy w zyciu sie nie zmeczylem jak tam.Ale w koncu jestesmy i widoki rekompensuja caly trud.Zmeczeni,ale szczesliwi wracamy do miasteczka,gdzie odbywa sie dalsza integracja
                       
Region ten slynie tez z licznych plantacji kawy,dlatego tez nastepnego dnia postanawiamy takowa odwiedzic
               
Moi wspoltowarzysze nastepnego dnia odjezdzaja do Bogoty,ale tak to juz jest, jednym sie konczy innym dopiero zaczyna.Zostaje jeszcze 2 dni i czas sie zbierac dalej.Czeka na mnie kolejne miejsce.Miasto zla slawa owiane Medellin
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#14
To się nazywa fart, ale widać że Polacy lubią wędrować po świecie Smile

Na trzecim od końca zdjęciu to całe wzgórze obsadzono papirusem?
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#15
No i dało sie ładnie zdjęcia wstawić Zacieszacz
Czekam w końcu na jakieś zdjęcie wody Wink
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#16
Miejsca za........
Widoki rownież .
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#17
Krajobrazy fantastyczne, zazdroszczę Oklasky
375 l (panamensis, nanolutea, septemfasciata)
160 l (amatitlania nanolutea)
96 l (Apistogramma ortegai, ex. sp. "Papagei")
96 l (Apistogramma erythrura)
96 l (Apistogramma cf. ortegai ex. sp. "Pebas")
63 l (Apistogramma sp. alto tapiche)
63 l (Xiphophorus variatus La Laguna)

 
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#18
]Dziekuje Panowie za pomoc przy ogarnieciu zdjec.A wiec jestem w Medellin.Drugie co do wielkosci miasto Kolumbii.     .Pomimo ze jest polozone powyzej 1500 m npm juz czuc tropikalny gorac.Z dworca jade do dzielnicy El Poblado.Jest to jedna z lepszych dzielnic w Medellin,ale jest tam najwieksze skupisko hosteli i bardzo blisko jest stacja metra.W hostelu (a jakze by inaczej)spotykam 2 Polki.Niestety za kilka godzin maja samolot do Cartageny.Z Cartageny planuja wziasc lodz do Panamy i jechac dalej przez A.Centralna na polnoc.Jest to ich pierwsza wizyta w tym rejonie swiata ,dlatego dziele sie z nimi moimi doswiadczeniami wzamian one mowia mi troche o Medellin.Nastepnego dnia jezdze metrem po miescie i troche staram sie je poznac.Ludzi zatrzesienie ,halas , spaliny to uroki wielkiego miasta.Chyba pod tym wzgledem na calym swiecie jest tak samo.                                                             .W hostelu poznaje 2 fajnych gosci.Obaj po szescdziesiatce.jeden jest Francuzem ,drugi Niemcem.Co roku na zime uciekaja z Europy na przynajmniej kilka tygodni do Ameryki Lacinskiej.Tez podrozuja samotnie ,sa bardzo wyluzowani .Wieczorami siadamy sobie przy piwku i snujemy podroznicze opowiesci.Bardzo spoko dziadkowie.Po 2 dniach mam dosyc duzego miasta,wiec postanawiam wybrac sie na tak zwana prowincje.Z samego rana wsiadam w metro i jade na dworzec autobusowy Norte.Po ok.2godzinach jazdy na wschod jestem u celu.Moja prowincja to olbrzymi kamien wbity w ziemie.


Załączone pliki Miniatury
   
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#19
La Piedra Del Penol.220 metrowy skalny monolit.Kiedys czczony przez Indian Tahami,teraz oblegany przez turystow.U podnozy skaly w latach 70tych spietrzono wody rzeki Nare.Na szczyt prowadzi 649 schodow i w tym upale nie jest takie proste wdrapanie sie nan.Ale widoki sa warte tego przelanego potu                                                     .Jest tak pieknie,przyjemny wiaterek powiewa ,moglbym tak siedziec godzinami i tylko patrzec.Ale czas sie zbierac ,tym bardziej ze coraz tloczniej sie robi ,a ja nie lubie tlumow.Kilka km dalej lezy przyjemne miasteczko Guatape,postanawiam sie tam przespacerowac,tym bardziej ze pogoda i okolicznosci przyrody do tego zachecaja.Po drodze nagabuja mnie miejscowi ,ze za mala oplata mnie podrzuca ,ale ja chce isc.Troche ich to dziwi ,bo kto by popylal z buta jak mozna jechac,ale ja chce ISC!!!Guatape to takie turystyczne miasteczko do ktorego jezdza mieszkancy aglomeracji Medellin.Jest tam troche hoteli w roznym przedziale cenowym ,wypozyczalnia kajakow .rowerow wodnych ,mozna poplynac stateczkiem po jeziorze,wybrac sie na ryby.Laze bez celu,ale tak jest fajnie,lubie sie wloczyc bez pospiechu i odkrywac to co za rogiem.Ale wszystko dobre co sie dobrze konczy,wracam do Medellin.Na dworcu kupuje bilet na nastepny dzien do Necocli na Wybrzezu Karaibskim,ale autobus odjezdza wieczorem ,bede kisl jeszcze caly dzien w tym wielkim miescie                                                    
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
#20
Bardzo mi się podoba w Twoich zdjęciach to że pokazujesz "urywki" takie, jakie z danych miejsc się zapamiętuje. Mam wrażenie jakbym oglądał własne zdjęcia/wspomnienia z tej podróży Okok 

Ogólnie nie znoszę sztucznych zbiorników ale ten na rzece Nare wygląda bardzo ładnie.
- 500 złotych za małą, szarą rybę ?!
- To bardzo rzadki gatunek.
- To poproszę cztery.
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Skocz do:


Browsing: 1 gości