04-10-2012, 18:23 PM
Zaobserwowałam bardzo ciekawe zachowanie tych ryb, więc się podzielę Jak pewnie część z Was wie, moje A. thomasi zaczęły mi dziczeć i po ponad 3 miesiącach już wcale nie chciały wyłazić z kryjówek, bały się własnego cienia a jak widziały ruch przed akwa, to wpadały w autentyczną panikę. Stwierdziłam więc, że trzeba jakoś te ryby zresocjalizować, bo przecież jak tak ciągle żyją w stresie, to nie jest to dobre. Moje ryby pływały w baniaku z małymi galaxy i neonami czerwonymi. Tak wiem, połączenie tragiczne ale baniak był raczej "przechowalnią" niż świadomym wyborem obsady. No ale mniejsza z tym. Mimo rozpraszaczy, moje tomaski nie stawały się śmielsze a wręcz przeciwnie. Najpierw zmniejszyłam im oświetlenie, starałam się je zachęcić i oswoić mega urozmaiconym pysznym żarciem, niestety efektów brak. Ostatnio podjęłam trudną decyzję i wrzuciłam je do kostki 31L bez podłoża, kryjówek itp. Myślałam, że z jednej strony będą jeszcze bardziej zestresowane ale powinny przywyknąć, że krzywda im się nie dzieje a ruch przed akwa oznacza papu. Na samym początku faktycznie, reagowały ogromną paniką na to co się działo przed baniakiem. Po około tygodniu był już postęp, trzeba było naprawdę gwałtownie się ruszać, żeby wpadły w panikę. Niestety na tym postępy się zatrzymały. Dziś, po ok. 2,5 tygodniu tej próby, stwierdziłam że to nie ma sensu i postanowiłam sprawdzić inną taktykę. Przerzuciłam ryby do mojego baniaka 250L, gdzie wszystkie ryby są bardzo śmiałe i jak widzą ruch przed akwa, to nie uciekają ale podpływają do szyby i czekają na papu. Trochę się obawiałam, bo przecież tam żyją M. altispinosus, czyli moi terroryści. Wydawało mi się, że zaczną mi przeganiać nowych intruzów. Stało się jednak całkiem inaczej i jestem w szoku. Tomaski po wpuszczeniu były może z minutę niepewne i wystraszone. Potem nabrały kolorów i zaczęły mi przeganiać wszystkie ryby O.o Pogoniły nawet największego terrorystę samca alfa oraz skalary. Pływają teraz po całym baniaku, prawie nie reagują na ludzi przed akwa, skupiają się na zwiedzaniu i gonieniu wszystkiego co im stoi na drodze. Dosłownie nie te same ryby. Zobaczymy co będzie po kilku dniach, jednak już teraz mam mały wniosek i pomysł. Może wystarczy jak dokupię im jeszcze jedną parkę do towarzystwa i w docelowym akwa zamiast się bać, to obie parki będą nawzajem się ganiać?
PS. Zdaję sobie sprawę, że sporo z Was stwierdzi, iż męczę ryby. Częściowo się z tym zgodzę. Jednak ważne jest tu spojrzenie na cel takiego działania. Uważam, że więcej szkody by było, gdybym nic nie zrobiła i ryby byłyby całe życie zestresowane, niż ten stres który im funduję od 3 tygodni, ale skutek może być taki, że pozbędą się stresu i całe dalsze życie będą już spokojne.
PS. Zdaję sobie sprawę, że sporo z Was stwierdzi, iż męczę ryby. Częściowo się z tym zgodzę. Jednak ważne jest tu spojrzenie na cel takiego działania. Uważam, że więcej szkody by było, gdybym nic nie zrobiła i ryby byłyby całe życie zestresowane, niż ten stres który im funduję od 3 tygodni, ale skutek może być taki, że pozbędą się stresu i całe dalsze życie będą już spokojne.