powalone - znaczy pewnie "żywe" szyszki, nie wysuszone - mogą pleśnieć.
Wg mnie zrywać po przymrozkach, ja tak robię. Tylko że zalewam gorącą RO i czekam aż fusy opadną i zlewam czystą. Same szyszki robią straszny syf jak mamy pompę cyrkulacyjną w akwa. I z garbnikami nie wolno przesadzać! na raz nie za dużo wywaru, wtedy bezpieczniej wrzucać jak nie mamy doświadczenia
Wg mnie zrywać po przymrozkach, ja tak robię. Tylko że zalewam gorącą RO i czekam aż fusy opadną i zlewam czystą. Same szyszki robią straszny syf jak mamy pompę cyrkulacyjną w akwa. I z garbnikami nie wolno przesadzać! na raz nie za dużo wywaru, wtedy bezpieczniej wrzucać jak nie mamy doświadczenia
"Jeśli na tej planecie istnieje magia, można ją dostrzec w wodzie..." (LOREN EISELEY)