20-09-2013, 14:43 PM
(10-05-2013, 19:15 PM)Killifish napisał(a): Kuba, miej na uwadze tylko, że nasze ochotkowate mają całkiem inną budowę (chociażby aparatu gębowego) od ochotkowatych w tropikach.
A już szczytem "%&*#@$" jest proponowanie ochotek dla ryb nie pobierających pokarmu z dna (towarzyszące w naszym przypadku)
trochę nie na temat ale podczas lektury wątku trafiłem na powyższe kwiatki ;-P
ochotki na całym świecie mają taka sama budowę! Są formy detrytusożerne, drapieżne, roślinożerne tak w tropikach jak i u nas, i tutaj dopatrywałbym sie jedynie różnic, inaczej się odzywiają więc i aparat gebowy jest zmodyfikowany, kolorem także moga sie różnić - są białe, żółte, zielone czy czerwone i nie dlatego że pochodzą z innych kontynentów, możemy je spotkać u nas. Różnice pomiędzy gatunkami w obrębie rodzaju polegąją m.in. takich niuansach jak stosunek 2 do 3 człona czułków, czy krawędzi mandibuli silnie lub umiarkowanie wygiętej co dla ryb je zjadających nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Oglądany nawet pod kilkukrotnym powiększeniem okaz dajmy na to rodzaju Glyptotendipes pochodzący z naszej półkuli nie będzie wizualnie różnił niczym od tego z Afryki czy Ameryki.
Larwy ochotek zanim trafią na dno przez pierwsze dni czy tygodnie żyją w planktonie, ponieważ rójki są często masowe to i jaj w zbiornikach pojawia się cała masa. Ryby - także te tropikalne korzystają z tego, te polujące na owady spadajace na tafle wody jedzą dorosłe ochotki, a ryby toni wodnej jedzą młode larwy ochotek, a także poczwarki które przed wylotem opuszczają dno i wędrują w kierunku brzegu/powierzchni.
W naturalnym środowisku ochotki dominują zazwyczaj nie tylko jakościowo ale i ilościowo (pomijam skrajne przypadki ale średnio wychodzi 75%) są więc istotnym składnikiem w diecie ryb czy komuś się to podoba czy nie. Nie twierdze że są pokarmem idealnym, lepsze są larwy wodzienia, a że one wiedza o tym dlatego w dzień siedzą zagrzebane w osadach.