19-02-2014, 20:44 PM
Jestem jestem na razie objadam się polską kuchnią, ogarniam się z zaległościami w domu. Muszę też uporządkować zdjęcia i filmy. Powiem Wam tylko, że czas spędzony tam to jedna z najlepszych rzeczy jaka mnie spotkała. Wszyscy bliscy ze mną i na dodatek Furu. Czego chcieć więcej? Afryka rządzi się swoimi prawami. Nasza akwarystyka jest tam niepojętą fanaberią. Chyba wszyscy słyszeli w okolicy Musomy o mzungu (białym człowieku), który stracił rozum i poszukuje Furu - czegoś, czego jedynym słusznym miejscem jest aluminiowy garnek. To tak jakby ktoś poprosił waszego szwagra w czasie spaceru nad Wisłą czy Odrą o pomoc w znalezieniu lokalizacji płotek. Nieraz słyszałem szczery śmiech kilkudziesięcioosobowej widowni gdy grzebałem w stosie ryb omijając Sangarę (okonia nilowego), a wybierając małe i mało wartościowe Furu Dajcie mi trochę czasu to coś powrzucam.
Poniżej zdjęcie obozu rybaków w małej wiosce Kibuyi
Poniżej zdjęcie obozu rybaków w małej wiosce Kibuyi