04-04-2022, 23:04 PM
Kolejne tarło i kolejne pytanie. Parka znowu wspólnie opiekuje się młodymi, wyprowadza na spacery i broni przed brzankami. Co do spacerów właśnie mam pytanie. Otóż do tej pory u wszystkich małych pielęgnic u siebie nie zaobserwowałem takiego czegoś - barwniaki wodziły młode po korzeniach roślin pływających, a konkretnie korzeniach salwini, które są dosyć krótkie. Jak często coś takiego udało się Wam zaobserwować?
Tak jak piszę - to dla mnie pierwszy raz i byłem z deka zdziwiony, że młode są prowadzone w sumie po otwartej przestrzeni, będąc łatwymi do odstrzału.
Niesamowicie obserwuje się język ciała barwniaków i jak młode go odczytują - zaobserwowałem, że są komendy na "padnij i się nie ruszaj, dopóki matka nie pozwoli", a także na "płyńcie za mną". Niby "zwykłe" pulchery, ale nawet w trakcie sporadycznej obserwacji, na jaką sobie mogę pozwolić w ciągu dnia, odkrywam ciągle piękno tych ryb.
Tak jak piszę - to dla mnie pierwszy raz i byłem z deka zdziwiony, że młode są prowadzone w sumie po otwartej przestrzeni, będąc łatwymi do odstrzału.
Niesamowicie obserwuje się język ciała barwniaków i jak młode go odczytują - zaobserwowałem, że są komendy na "padnij i się nie ruszaj, dopóki matka nie pozwoli", a także na "płyńcie za mną". Niby "zwykłe" pulchery, ale nawet w trakcie sporadycznej obserwacji, na jaką sobie mogę pozwolić w ciągu dnia, odkrywam ciągle piękno tych ryb.