22-10-2012, 23:12 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-10-2012, 23:23 PM przez Marlentje.)
(22-10-2012, 21:46 PM)filas napisał(a): Tak czy inaczej nie odbieraj tego źle ...
....ps. Czasami coś o paludarium też by się przydało
No przecie ja nic nie odbieram źle ino tylko bronie swoich rybków.
Filippo, mówisz i masz, specjalnie dla Ciebie aktualizacja:
Niektóre roślinki trochę chorują albo nie rozwijają się tak jak bym chciała, np. mchy:
Ale w innym miejscu mają się całkiem dobrze. Niedobory mchów postanowaiłam uzupełnić soleirolią soleirolii, która lepiej przyjmuje się w takich warunkach:
Anubias nana w emersie pod wodospadem też nie wygląda jak okaz zdrowia:
Adiantum też odcierpiało ale puszcza nowe pędy:
Rośliny na szafce, w której stoi paludarium też mają fochy.
Ta na zdj. poniżej ceropegia woodi postanowiła umrzeć ze starości ( ten gatunek tak ma, tylko dlaczego akurat teraz gdy paludarium gotowe ) a ja zdążyłam zrobić tylko jedną małą odnóżkę, która w dodatku słabo się przyjmuje.
Tillandsia usneoides - siwa broda, ma za sucho poza paludarium a do środka jest za duża, spryskiwanie niewiele daje i też ginie, muszę szybko cos wymysleć bo będzie po po roślince niedługo
W środku paludarium, pod wodospadem do przedwczoraj jeszcze stał kotnik ale rybka- mauteńka panda, jakimś cudem jak się okazało wydostała się z niego i plywa już samodzielnie w paludarium.
Moje kochaniutkie kiryski
A to miało być San Francisco dla rybek z Hameryki a na razie stoi w ogródku, nic jeszcze nie ruszyłam z rozbudową paludarium i rybek też na razie nie ma.
....................................................................................................................
Artur niedawno zapytał, czy fogger i to, że jest to otwarty zbiornik nie powoduje wilgoci w mieszkaniu. Być może też ma jakiś wpływ ale w tym samym pomieszczeniu, czytaj w salunie mamy jeszcze 2 metrowe odkryte akwarium, którego właściciel robi co chwilę jakieś małe powodzie przy czyszczeniu filtrów np. więc na wilgotność powietrza paludarium i malutki fogger w nim mają chyba najmniejszy wpływ.
Najgorzej jest chyba jesienią, nie że grzyb czy coś ale powietrze ma taki dziwny zapach. Jeszcze nie włączamy ogrzewania ale zimą przy centralnym przynajmniej nie będzie sucho, latem też nie stanowiło to problemu.
Pozdrawiam, Marlena