08-02-2013, 02:15 AM
Już dawno temu miałem ochotę się udzielić i podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.
________________________________________
Jest problem z dostępnością niektórych gatunków ryb, które 10-20 lat temu były jednymi z najpopularniejszych. Dlaczego?
Problemem jest to, że kiedyś było więcej akwarystów- pasjonatów, którzy inwestowali w małe rybki, obserwowali je i patrzyły jak z dnia na dzień pięknieją.
Teraz akwaria są tańsze (bo nie klejone w ramach ) i każdy pierwszy lepszy Kowalski może sobie kupić rybkę, bo ma taki kaprys...
Ludzie wydający małą kasę na akwarium nie wyobrażają sobie płacić 10zł za małą, szarą rybkę, jaką jest jakaś pielęgnica. Wolą kupić kolorowe wyselekcjonowane mieczyki, molinezje czy też gupiki o pięknych ogonach...
Trochę mineło od lat 80tych i wiedza na temat genetyki i selekcji u ryb w miarę posuneła się do przodu. Idealnym kąskiem do zarobku są wbrew pozorom jajożyworodne.
Ryby te są popularniejsze od pielegnic, bo są czasem bardzo tanie i od praktycznie samego porodu są już ładnie ubarwione. Na prawdziwe piękno u pielęgnic trzeba poczekać.
Z własnego doświadczenia wiem jak trudno dostać niektóre gatunki ryb- przykładem mogą być moje ukochane Akary z maroni, których nie widuję w paru miastach, a w Krakowie nie widziałem od lat (były sporadyczne przypadki na giełdach, ale rybom brakowało do ideału...). Ludzie w hurtowniach/ giełdach/ sklepach argumentują braki ryb czym? Tym, że nie schodzą, a dlaczego? Bo są szare
Niestety, ale taka jest prawda. Teraz wiele posiadaczy akwarium (akwarystami ich nazwać nie mogę) ma rybki -"bo są ładne".
Nie mniej jednak trzeba brać pod uwagę, że nie wszyscy ludzie są tacy. Przykładem są fora, społeczności, kluby i stowarzyszenia akwarystów, gdzie pasjonatów nie brakuje .
Jest sens rozmnażać pielęgnice, ale trzeba brać pod uwagę jeden ważny szczegół- ilość młodych. Sam miałem dosyć płodne gatunki ryb (np A. multispinosus) i nie wyobrażam sobie próby odchowywania 100% narybku. Zawsze można ograniczać ilość młodych samemu - odławiając na karmę
Ja prowadziłem takie selekcje i ostatecznie w obieg trafiało max 50-100sztuk danego gatunku pielęgnicy. Nie miałem większych problemów z sprzedażą.
________________________________________
Jest problem z dostępnością niektórych gatunków ryb, które 10-20 lat temu były jednymi z najpopularniejszych. Dlaczego?
Problemem jest to, że kiedyś było więcej akwarystów- pasjonatów, którzy inwestowali w małe rybki, obserwowali je i patrzyły jak z dnia na dzień pięknieją.
Teraz akwaria są tańsze (bo nie klejone w ramach ) i każdy pierwszy lepszy Kowalski może sobie kupić rybkę, bo ma taki kaprys...
Ludzie wydający małą kasę na akwarium nie wyobrażają sobie płacić 10zł za małą, szarą rybkę, jaką jest jakaś pielęgnica. Wolą kupić kolorowe wyselekcjonowane mieczyki, molinezje czy też gupiki o pięknych ogonach...
Trochę mineło od lat 80tych i wiedza na temat genetyki i selekcji u ryb w miarę posuneła się do przodu. Idealnym kąskiem do zarobku są wbrew pozorom jajożyworodne.
Ryby te są popularniejsze od pielegnic, bo są czasem bardzo tanie i od praktycznie samego porodu są już ładnie ubarwione. Na prawdziwe piękno u pielęgnic trzeba poczekać.
Z własnego doświadczenia wiem jak trudno dostać niektóre gatunki ryb- przykładem mogą być moje ukochane Akary z maroni, których nie widuję w paru miastach, a w Krakowie nie widziałem od lat (były sporadyczne przypadki na giełdach, ale rybom brakowało do ideału...). Ludzie w hurtowniach/ giełdach/ sklepach argumentują braki ryb czym? Tym, że nie schodzą, a dlaczego? Bo są szare
Niestety, ale taka jest prawda. Teraz wiele posiadaczy akwarium (akwarystami ich nazwać nie mogę) ma rybki -"bo są ładne".
Nie mniej jednak trzeba brać pod uwagę, że nie wszyscy ludzie są tacy. Przykładem są fora, społeczności, kluby i stowarzyszenia akwarystów, gdzie pasjonatów nie brakuje .
Jest sens rozmnażać pielęgnice, ale trzeba brać pod uwagę jeden ważny szczegół- ilość młodych. Sam miałem dosyć płodne gatunki ryb (np A. multispinosus) i nie wyobrażam sobie próby odchowywania 100% narybku. Zawsze można ograniczać ilość młodych samemu - odławiając na karmę
Ja prowadziłem takie selekcje i ostatecznie w obieg trafiało max 50-100sztuk danego gatunku pielęgnicy. Nie miałem większych problemów z sprzedażą.
Pielęgnice moją pasją Nie ważne gdzie, nie ważne ile...