Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach
Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - Wersja do druku

+- Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach (https://cichlidae.pl)
+-- Dział: Dyskusje ogólne (https://cichlidae.pl/forum-46.html)
+--- Dział: Ogólnie o pielęgnicach (https://cichlidae.pl/forum-31.html)
+--- Wątek: Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? (/thread-1759.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - Ruki - 26-09-2012

W ostatnich dniach zacząłem się poważnie zastanawiać nad tą kwestią i chętnie poczytałbym co inni mają do powiedzenia. Zatem, pora zaczesać grzywkę na oczy i piszemy. Big Grin
Zaczynam dochodzić do wniosku, że czasami po prostu nie warto rozmnażać naszych podopiecznych. Tyczy się to zwłaszcza tych rzadszych czy "mniej atrakcyjnych"(potocznie zwanych szarymi) gatunków. Niemożność sprzedania, ba!, nawet oddania za darmo rarytasów, na które dmuchamy, chuchamy, dbamy ile wlezie działa, przynajmniej na mnie bardzo deprymująco. Kiedy to zaczynam się zastanawiać co zrobić z kolejnymi młodymi i jedynym sensownym rozwiązaniem, które przychodzi mi do głowy, jest oddanie ich jako pokarm dla wężogłowów znajomego. Wolę by moje ryby miały szybką śmierć i posłużyły in plus(nawet jako dobre papu) jakiemuś innemu hodowcy niż oddać je do sklepu zoologicznego, gdzie 80% rzadszych ryb po prostu się marnuje. Czy to w rękach nieodpowiednich ludzi czy to skazanych na wieczny(czasami bardzo krótki) pobyt w sklepie.
Nie piszę tego tematu by się wyżalić, że nie mogę sprzedać ryb. Wink Bo kto mnie trochę zna to wie, że wychodzę na akwarystyce jak Zabłocki na mydle. Big Grin Najbardziej boli mnie to, że przez taką sytuację na naszym rynku wspaniałe gatunki pielęgnic znikają. W najmniejszym stopniu się to chyba tyczy Tanganiki czy Malawi, ale już w przypadku barwniaków(przykładowo Wouri) czy rarytasów z Ameryki Centralnej jest to nagminne. Podobna sytuacja ma też miejsce z pielęgniczkami.

Ciekaw jestem waszego zdania w kwestii co jest tego przyczyną. Mi się wydaje, że przyczyną tego jest nadmiar ryb względem ilości potencjalnych nabywców. Kupno ryb dzikich teraz nie jest żadnym problemem(z roku na rok zwiększa się ilość importerów), a mam wrażenie że ilość ściśle wyspecjalizowanych hobbystów maleje(zmieniają "branże" lub zmniejszają się im możliwości). Kwestię finansową raczej można pominąć, zwłaszcza w takich przypadkach kiedy nawet ryby oddawane za darmo nie mogą znaleźć nabywców.



RE: Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - macben - 26-09-2012

Kurcze, Ruki czytasz w moich myślach, bo od kilku dni zastanawiam się nad tym samym karmiąc małe Tefe.


RE: Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - Ruki - 26-09-2012

Benku, Ty od kilku dni, a ja od lipca. Big Grin Z jednej strony fakt rozmnożenia i odchowania narybku to jest to- duma i w przypadku niektórych gatunków przywilej dla najlepszych. Ale co potem? Chroniczne przerybienie akwariów? Skarmianie młodymi(czasami wartych przy normalnym rynku grube pieniądze) dużych drapieżników?
Najbardziej obawiam się sytuacji, gdy nie będzie możliwości ściągnięcia jakiegoś gatunku. Albo cala branża importu dzikich ryb padnie(przez ich brak). I co wtedy?


RE: Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - macben - 26-09-2012

Odnośnie niemożności ściagania dzikich ryb, to to już powoli następuje, chociażby w przypadku "Abacaxis" , i będzie to postepować, takie odnoszę wrażenie.


RE: Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - Killifish - 26-09-2012

Patrze przez pryzmat moich Apistogramma sp. "Kelleri" obecnie.
Tak piękne czerwone poliki miała druga dostawa do mpawa. Teraz staram się zdobyć te same geny. Są trochę ciężko osiągalne, ale są. Jednak ryb mało w PL.

Ogólnie moim zdaniem, częste doprowadzanie do rozrodu ryb dostępnych nie ma sensu, myślę, że każdy maniak powinien odchować sobie młode aby mieć dalej te ryby <jeśli chce mieć je dalej> i krzyżować z rybami które pochodzą od innych właścicieli. Takie ciągłe tarła i nie dają nic dla akwarysty - bo ciężko to sprzedać, poziom akwarystyki jest mizerny i jeśli administrator forum o pielęgniczkach popiera bylejakość, to czemu tu się dziwić? Tak jest niestety...
Postanowiłem przy moich dzikusach Anabantoidei, że rozmnoże raz udanie, zostawię sobie pewną pulę ryb <co ma zrobić osoba, która nie może?> a reszta pójdzie w świat. Z hodowlanymi inna bajka, bo to hodowlane i rządzą się swoimi prawami.
Jedno jest pewne, jeśli nie będziemy rozmnażać to będą sprowadzane, jeśli są dostępne Big Grin Prawa rynku.
Pewne jednak gatunki/odmiany musimy mieć, jesteśmy tego świadomi.
Kolejna pewna sprawa to uświadamianie ludzi a głównie obsługi w sklepach. Top chore, że żywe zwierzęta sprzedają ludzie nie mający zielonego pojęcia o tym<chwała niewielkiemu procentowi pasjonatów, którzy pracują w tej branży, ale oni też odejdą, bo lepszy jest Mariuszek co kule wpycha i robi większy utarg i sam ma z tego więcej niż pasjonat>.
Trzecia kwestia to pieniążki. Rynek podupadł, ten taki najnormalniejszy, akwarystyczny. Obroty są mniejsze. A akwarystyka to hobby, chociaż dla wielu z Nas, to potrzeba życiowa Wink


RE: Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - Ruki - 26-09-2012

Cytat:Odnośnie niemożności ściagania dzikich ryb, to to już powoli następuje, chociażby w przypadku "Abacaxis" , i będzie to postepować, takie odnoszę wrażenie.
Benku, te ryby można ściągnąć, lecz cena jest przeszkodą. Są dostępne regularnie na Dalekim Wschodzie, a na zachodzie Europy przynajmniej 2-3 importy w roku się zdarzają.

Cytat:Ogólnie moim zdaniem, częste doprowadzanie do rozrodu ryb dostępnych nie ma sensu, myślę, że każdy maniak powinien odchować sobie młode aby mieć dalej te ryby <jeśli chce mieć je dalej> i krzyżować z rybami które pochodzą od innych właścicieli.
A co Killiuszu ma począć hobbysta który jako jedyny lub nieliczny ma dany gatunek? Kiedy problemem jest podanie dalej 5-10 ryb? Albo kiedy to nie ma możliwości odchowania do większych rozmiarów, gdyż litraż na to nie pozwala?

Cytat:Jedno jest pewne, jeśli nie będziemy rozmnażać to będą sprowadzane, jeśli są dostępne Big Grin Prawa rynku.
Prawa rynku czasem są zadziwiające, biorąc jeszcze pod uwagę gusta konsumentów. Big Grin Na przykładzie rynku pielegniczkowego zauważyłem, że przez pewien czas(po imporcie) jakiegoś gatunku jest pełno. Jest problem z przekazaniem młodych i następnie gatunek znika. Bo nowego importu nie było(bo się ryby nie mogły sprzedać), a hodowca/hodowcy przestali rozmnażać dany gatunek(bo po co, jak nie można sprzedać/oddać?). I błędne koło powtarza się z kolejnymi gatunkami.

Cytat:Trzecia kwestia to pieniążki. Rynek podupadł, ten taki najnormalniejszy, akwarystyczny. Obroty są mniejsze. A akwarystyka to hobby, chociaż dla wielu z Nas, to potrzeba życiowa Wink
Ale to jest żadne wytłumaczenie dla sytuacji, kiedy rarytasy są oddawane za bezcen czy za całkowicie darmo.





RE: Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - K-Pon - 26-09-2012

Killifish napisał(a): ...i jeśli administrator forum o pielęgniczkach popiera bylejakość, to czemu tu się dziwić? Tak jest niestety...
A jeszcze niedawno był temat o pokarmach gdzie zarzekaleś się że po opinie jednej osoby nie ocenia się grona... Sorry za OT, na temat wypowiem się jak się wyśpię.




RE: Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - mei - 26-09-2012

Ja mogę napisać takie moje małe skromne zdanie. Wydaje mi się, że po prostu jest dużo więcej ludzi którzy mają akwaria, niż prawdziwych akwarystów pasjonatów. Dlatego nie ma zainteresowania rybkami "szarymi", bardziej skrytymi, czy mało popularnymi. Sprawa jest prosta: gość, który ma akwarium woli mieć kolorową zupkę rybną. Ma być słitaśnie, dużo i ma robić wrażenie. Taki ktoś nawet za darmo nie będzie chciał rybki, która wydaje się brzydka lub jest płochliwa. Do tego raczej tacy ludzie nie czytają za bardzo o rybach, gatunkach, nie oglądają jak one żyją w naturze. Oni mają akwaria i jeśli wiedzą, że trzeba mieć pompkę oraz jak wygląda ospa rybia, to już im tyle wystarczy Wink I tak jak napisałam, takich ludzi jest zdecydowanie najwięcej. A garstka prawdziwych pasjonatów niestety nie ma na tyle baniaków, kasy (rybka może i gratis ale baniaczek z wyposażeniem dla niej - już nie) i możliwości, żeby trzymać oraz wychowywać narybek ciekawych gatunków. Ja sama bym chciała mieć pierdyliard gatunków, chciałabym je rozmnażać, obserwować zachowania itp. ale po prostu nie mam możliwości. Pewnie tak samo macie i Wy. Nawet jak się ma tyle baniaków jak Ruki, to widać, że jednak to sporo za mało na to, co by się chciało mieć Wink


RE: Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - macben - 26-09-2012

(26-09-2012, 21:52 PM)Ruki napisał(a): Benku, te ryby można ściągnąć, lecz cena jest przeszkodą. Są dostępne regularnie na Dalekim Wschodzie, a na zachodzie Europy przynajmniej 2-3 importy w roku się zdarzają.
Ja zawsze myślałem że one są pod ochroną i sa ściągane pod innymi nazwami Undecided
Kurde a przydałyby sie te rybki w Polsce.
A wracając do sedna sprawy to podpisuję sie pod słowami mei i Killiego, poziom akwarystki w Polsce jest cienki (mówię o większości po za pasjonatami ), i to jest główny problem. Dlatego należy uświadamiać ludzi trzymających rybki na czym polega akwarystyka a to być może zaowocuje w przyszłości.





RE: Czy jest sens rozmnażać pielęgnice? - Ruki - 26-09-2012

Cytat:Ja zawsze myślałem że one są pod ochroną i sa ściągane pod innymi nazwami
Kurde a przydałyby sie te rybki w Polsce.
Nie są tyle pod ochroną co nie ma ich na IBAMA(jak każdego nieopisanego naukowo gatunku), ale to daje furtkę na import jako A. pulchra. Wink
A co do ściągnięcia- są F1 do kupienia, często od ręki, w UK. Tylko trzeba się pofatygować albo kogoś poprosić. Teraz kombinowałem(znajomy wraca autem), ale niestety na chwilę obecną nie są dostępne.

Cytat:A wracając do sedna sprawy to podpisuję sie pod słowami mei i Killiego, poziom akwarystki w Polsce jest cienki (mówię o większości po za pasjonatami ), i to jest główny problem. Dlatego należy uświadamiać ludzi trzymających rybki na czym polega akwarystyka a to być może zaowocuje w przyszłości.
A ja mam wrażenie, że polska akwarystyka jest w regresie i że kiedyś było znacznie lepiej.