11-09-2012, 15:38 PM
Ja może powiem jak to jest wśród moich znajomych i w rodzinie. Otóż 95% kobiet w moim otoczeniu dziwi mi się, że mam hopla z akwariami. Co więcej, ciągle mi radzą żeby się ich pozbyć. Argumenty słyszę takie:
- a bo to nudne jest
- ryby nie pogłaszczesz, nie przytulisz
- ciągle przy tym trzeba robić
- to tyle kosztuje i ciągle coś nowego się kupuje
- marnowanie wody i prądu
- a jak Ci mieszkanie zaleje?
- itp.
Czyli wychodzi na to, że standardowa kobieta:
- woli puszystą przytulankę, którą może pogłaskać
- ma problemy z adhd (bo jak można w bezruchu siedzieć i się gapić na ryby? O.o )
- ma problem z logiką (np. moja mama, która twierdzi, że podmiana wody raz na 2 tyg. i codzienne karmienie ryb, zajmuje mi więcej czasu niż jej łażenie z psem 3x dziennie po pół godziny, karmienie go 3x dziennie, plus gotowanie mu co 3 dni <pies na specjalnej diecie>)
- ma problemy z zakupami (co innego wydać 200zł na trzydziestą już parę butów, które rozpadną się max. po roku a co innego wydać na np. filtr, który będzie służył latami)
- nie umie liczyć (zużycie prądu i wody... a jak standardowa kobieta spędza w łazience minimum godzinę lejąc wodę i potem używając suszarek, prostownic, lokówek itp., to już wtedy kobieta o kosztach nie myśli )
- zamartwia się na zapas (a jak zaleje, a jak się zepsuje a jak...)
- a bo to nudne jest
- ryby nie pogłaszczesz, nie przytulisz
- ciągle przy tym trzeba robić
- to tyle kosztuje i ciągle coś nowego się kupuje
- marnowanie wody i prądu
- a jak Ci mieszkanie zaleje?
- itp.
Czyli wychodzi na to, że standardowa kobieta:
- woli puszystą przytulankę, którą może pogłaskać
- ma problemy z adhd (bo jak można w bezruchu siedzieć i się gapić na ryby? O.o )
- ma problem z logiką (np. moja mama, która twierdzi, że podmiana wody raz na 2 tyg. i codzienne karmienie ryb, zajmuje mi więcej czasu niż jej łażenie z psem 3x dziennie po pół godziny, karmienie go 3x dziennie, plus gotowanie mu co 3 dni <pies na specjalnej diecie>)
- ma problemy z zakupami (co innego wydać 200zł na trzydziestą już parę butów, które rozpadną się max. po roku a co innego wydać na np. filtr, który będzie służył latami)
- nie umie liczyć (zużycie prądu i wody... a jak standardowa kobieta spędza w łazience minimum godzinę lejąc wodę i potem używając suszarek, prostownic, lokówek itp., to już wtedy kobieta o kosztach nie myśli )
- zamartwia się na zapas (a jak zaleje, a jak się zepsuje a jak...)