(23-07-2012, 22:32 PM)dator napisał(a): Z jakiej konfiguracji - ilość samców / ilość samic / litraż zbiornika - byliście najbardziej zadowoleni? Czy jeszcze coś zmienilibyście w swoich najlepszych obsadach?
Jak się ma hodowla w jednym zbiorniku jednego gatunku do hodowli dwóch gatunków (przy założeniu, że łączną ilość ryb pozostaje zbliżona)?
Czy warto łączyć przedstawicieli rodzaju Tropheus z jakimikolwiek innymi gatunkami ryb z Tanganiki?
Czy stosowaliście jakieś niekonwencjonalne rozwiązania związane z zabudową zbiornika w celu podniesienia bezpieczeństwa młodych? Jaki jest optymalny sposób dostarczania narybkowi karmy? Co jaki czas odławialiście młode? W jakim były przedziale wzrostowym? Ile orientacyjnie ich było? Od czego głównie zależała ich ilość? Do jakiego litrażu/-ów je przenosiliście?
Jak dorosłe stado znosiło chwilowy demontaż zabudowy dna zbiornika? Czy były jakieś negatywne skutki w postaci np.: czasowego braku tareł, niekorzystnej zmiany hierarchii w grupie, chorób wynikających ze stresu?
ale Darku prowokujesz, jeszcze mi klawiatura nie ostygła a tu bach, kolejne tematy
Ja preferuję obsady w układach 1:2 lub 1:3. W przypadku bardzo agresywnych gatunków/odmian trofeusów 1:1 przy większej ilości osobników w stadzie, np. 25-30 sztuk lub więcej bo lepiej.
Wydaje mi się że najlepiej hoduje się trofeusy w akwariach jednogatunkowych/jednoodmianowych, ale w większej ilości osobników. Ale w przypadku zbiorników dekoracyjnych akwaryści łączą przynajmniej dwa gatunki w jednym akwarium. Czasami zdarza się że nawet są i 3 gatunki, ale to już musi być konkretny zbiornik.
Jeżeli chodzi o łączenie trofeusów z innym gatunkami ryb. Patrząc od strony typowo hodowlanej ja bym unikał takich połączeń, ale od strony dekoracyjnej można połączyć z innymi gatunkami, ale ja jedna chyba wybrałbym połączenie jak już z innym trofeusem. Jest niewiele gatunków które można połączyć z trofeusami. Spokojnie można policzyć je na palcach jednej ręki. Dlatego jak już to tylko akwarium jednogatunkowe
Jeżeli chodzi o jakieś sposoby "ochrony" narybku w akwarium ogólnym. Ja stosuję typowe, sterty drobniejszych kamieni umieszczone w miarę spokojniejszych miejscach. Jest problem z utrzymaniem czystości w tych strefach. Czasami stosowałem cegły dziurawki i szkielety koralowców, ale odchodzę od tego. Narybku nie odławiam w ogólnym, chyba że podrośnie do takich rozmiarów i będzie go taka ilość że może to wpłynąć znacząco na obciążenia systemu filtracyjnego wtedy odłapuję. Oczywiście jest to bardzo trudne i uciążliwe w większych zbiornikach, tak samo dla mnie jak i dla całej obsady w zbiorniku. Takie zabiegi robię bardzo rzadko.
Złotą zasadą miłośników trofeusów jest myśl: "trofeusy nie lubią zmian". Każda ingerencja w zbiornik, czy to łapiemy ryby czy też zmieniamy wystrój powoduje stres u ryb, a to z kolei powoduje problemy zdrowotne które w pierwszej kolejności objawiają się problemami jelitowymi i jest to związane z budową trofeusów i ich trawieniem. Ryby silne z bardzo dobrym układem odpornościowym powinny sobie poradzić z chwilowymi "zmianami" w otoczeniu, osobniki słabsze na pewno sobie nie poradzą i to one pierwsze zaczynają chorować. Należy pamiętać że trofeusy nawet bez naszego mieszania w akwarium, w codziennym swoim życiu mają cały czas czynnik stresu związany z walką o dominację w stadzie, podczas rozrodu oraz i codzienne potyczki miedzy osobnikami w grupie. Dlatego należy ograniczyć ten stres do minimum, min. poprzez unikani "grzebania" w akwarium. Planując obsadę i urządzenie zbiornika z trofeusami należy tak zaplanować każdy szczegół żeby już później nie mieszać.