Po przeczytaniu wątku, wytarciu podłogi... ze śliny (zwłaszcza po lekturze przepisu na czekoladę - powróciły wspomnienia, oj powróciły ) to i ja coś skrobnę. Ale ja lubię dania proste, nieskomplikowane, nie każdemu więc przypadną no gustu, no ale trudno.
Dzisiaj przepis na gotowanego świeżego dorsza - jeśli będziecie mieli okazję kupić od rybaka lub samemu złowić (co jest znacznie przyjemniejsze).
Składniki:
- świeży dorsz - im mniejszy tym smaczniejszy! - do kilograma powiedzmy.
- woda, najlepiej nie chlorowana, jeśli dostęp utrudniony, można kupić jakąś zwykłą źródlaną.
Dorsza patroszymy, kroimy w dzwonka, wodę w międzyczasie gotujemy - tak pojemnościowo ok. 3 razy tyle ile zajmuje sama ryba, wody nie solimy!
Do wrzątku wrzucamy kawałki ryby, przykrywamy garnek pokrywką i teraz wyłączamy źródło ciepła (prąd, gaz) lub ściągamy garnek z ogniska Oczywiście do gotowania można wrzucić również głowę, byle nie swoją
Teraz czekamy ok. 10 minut... - ale nie tracimy czasu - przygotowujemy głęboki talerz, widelec i najważniejsze - dokładnie myjemy dłonie!
Po dziesięciu minutach pokrywka w górę - koniecznie zamykamy oczy i wchłaniamy ten morski zapach nozdrzami. Nie spieszmy się przy tym...
Teraz delikatnie wyjmujemy dorsza na talerz bez jakiegokolwiek odciekania - niech woda będzie na dnie talerza - by ryba zbyt szybko nie oziębiła się.
Jemy koniecznie palcami, widelcem pomagając sobie jedynie w oddzieleniu drobniejszych ości.
Zapach i smak ryby, wrażenia, kiedy palce zaczynają kleić się od ścinającego się 'sosu', delikatność i lekka naturalna morska słonawość mięsa - bezcenne.
Smacznego!
Dzisiaj przepis na gotowanego świeżego dorsza - jeśli będziecie mieli okazję kupić od rybaka lub samemu złowić (co jest znacznie przyjemniejsze).
Składniki:
- świeży dorsz - im mniejszy tym smaczniejszy! - do kilograma powiedzmy.
- woda, najlepiej nie chlorowana, jeśli dostęp utrudniony, można kupić jakąś zwykłą źródlaną.
Dorsza patroszymy, kroimy w dzwonka, wodę w międzyczasie gotujemy - tak pojemnościowo ok. 3 razy tyle ile zajmuje sama ryba, wody nie solimy!
Do wrzątku wrzucamy kawałki ryby, przykrywamy garnek pokrywką i teraz wyłączamy źródło ciepła (prąd, gaz) lub ściągamy garnek z ogniska Oczywiście do gotowania można wrzucić również głowę, byle nie swoją
Teraz czekamy ok. 10 minut... - ale nie tracimy czasu - przygotowujemy głęboki talerz, widelec i najważniejsze - dokładnie myjemy dłonie!
Po dziesięciu minutach pokrywka w górę - koniecznie zamykamy oczy i wchłaniamy ten morski zapach nozdrzami. Nie spieszmy się przy tym...
Teraz delikatnie wyjmujemy dorsza na talerz bez jakiegokolwiek odciekania - niech woda będzie na dnie talerza - by ryba zbyt szybko nie oziębiła się.
Jemy koniecznie palcami, widelcem pomagając sobie jedynie w oddzieleniu drobniejszych ości.
Zapach i smak ryby, wrażenia, kiedy palce zaczynają kleić się od ścinającego się 'sosu', delikatność i lekka naturalna morska słonawość mięsa - bezcenne.
Smacznego!