12-08-2013, 22:26 PM
Odświeżę delikatnie wątek
I pochwalę się naszymi rubinami.
Wypatrzyliśmy je w baniaku wciśniętym gdzieś w kąt regałów.. Jedynie ta para była wybarwiona i widać było, że rządzi w baniaku. Reszta hemichromisów stłoczona była po kątach, szara i nijaka. Po chwili obserwacji stało się jasne, że obydwoje pilnują gniazdka podkopanego pod korzeniem.
Nasza Afryka wzbogaciła się o kolejny gatunek.
Po 5 dniach od wprowadzenia samiczka zniknęła, nie wyszła nawet do karmienia. Przy okazji poszukiwań przedstawiciela innego gatunku, syn wsadził rękę do baniaka i delikatnie przeczesywał tylne partie zbiornika. Krzyk bólu - coś go 'użarło' w palec...
Po chwili druga próba i to samo... - odgarniamy roślinki i naszym oczom ukazuje się cudny widok - samiczka nad niewielkim płaskim kamyczkiem pilnuje ikry - lekko zabarwionej na delikatny pomarańcz (ciekawy jestem, czy to naturalny kolor, czy kolor kamienia przebijał się przez ikrę).
Nazajutrz samiczka wyskakiwała jedynie na moment podczas karmienia, by chapnąć choć kilka okruchów i wracała nad kamień - samiec natomiast hulał po całym zbiorniku mocno poirytowany brakiem jedzonka...
Hemichromis lifalili - ona
i on
I pochwalę się naszymi rubinami.
Wypatrzyliśmy je w baniaku wciśniętym gdzieś w kąt regałów.. Jedynie ta para była wybarwiona i widać było, że rządzi w baniaku. Reszta hemichromisów stłoczona była po kątach, szara i nijaka. Po chwili obserwacji stało się jasne, że obydwoje pilnują gniazdka podkopanego pod korzeniem.
Nasza Afryka wzbogaciła się o kolejny gatunek.
Po 5 dniach od wprowadzenia samiczka zniknęła, nie wyszła nawet do karmienia. Przy okazji poszukiwań przedstawiciela innego gatunku, syn wsadził rękę do baniaka i delikatnie przeczesywał tylne partie zbiornika. Krzyk bólu - coś go 'użarło' w palec...
Po chwili druga próba i to samo... - odgarniamy roślinki i naszym oczom ukazuje się cudny widok - samiczka nad niewielkim płaskim kamyczkiem pilnuje ikry - lekko zabarwionej na delikatny pomarańcz (ciekawy jestem, czy to naturalny kolor, czy kolor kamienia przebijał się przez ikrę).
Nazajutrz samiczka wyskakiwała jedynie na moment podczas karmienia, by chapnąć choć kilka okruchów i wracała nad kamień - samiec natomiast hulał po całym zbiorniku mocno poirytowany brakiem jedzonka...
Hemichromis lifalili - ona
i on