Ja jeszcze nie miałem okazji się w tym wątku wypowiedzieć, to teraz skorzystam
Euro jakie było każdy widział Byłem nawet we Wrocławiu na kilku meczach - ale nie na stadionie, a w strefie kibica - i było całkiem ok, nawet mi się podobało, zważywszy na to, że do miłośników oglądania piłki się nie zaliczam. Atmosfera super, zabawa super, organizacja bardzo dobra.
Ale... I tu bardzo mało osób zdaje sobie z tego sprawe - pod względem finansowym Euro 2012 to była totalna porażka. I o tym, przy całym zachwycie do innych aspektów tego wydarzenia, trzeba pamiętać.
We Wrocławiu do każdego meczu jaki się tu odbył miasto dołożyło 300 milionów zł. Najśmieszniejsze jest to, że oni starają się nam wmówić, że mieliśmy na Euro zarobić. Roztaczali wizje, jakie to będą korzyści finansowe dla Polski. Nie prawda. Polska do tego dołożyła, i to grube miliardy. Jesteśmy stratni. W samym Wrocławiu, gdyby każda osoba która była na stadionie zostawiła tu 10.000 zł, to wyszlibyśmy na zero...
Kto poniesie ciężar tych strat i zadłużenia? Podatnik. A głównie odczują to mieszkańcy miast, w których odbywały się mecze. Jako podatnicy będziemy tą impreze spłacać wiele lat.
Euro jakie było każdy widział Byłem nawet we Wrocławiu na kilku meczach - ale nie na stadionie, a w strefie kibica - i było całkiem ok, nawet mi się podobało, zważywszy na to, że do miłośników oglądania piłki się nie zaliczam. Atmosfera super, zabawa super, organizacja bardzo dobra.
Ale... I tu bardzo mało osób zdaje sobie z tego sprawe - pod względem finansowym Euro 2012 to była totalna porażka. I o tym, przy całym zachwycie do innych aspektów tego wydarzenia, trzeba pamiętać.
We Wrocławiu do każdego meczu jaki się tu odbył miasto dołożyło 300 milionów zł. Najśmieszniejsze jest to, że oni starają się nam wmówić, że mieliśmy na Euro zarobić. Roztaczali wizje, jakie to będą korzyści finansowe dla Polski. Nie prawda. Polska do tego dołożyła, i to grube miliardy. Jesteśmy stratni. W samym Wrocławiu, gdyby każda osoba która była na stadionie zostawiła tu 10.000 zł, to wyszlibyśmy na zero...
Kto poniesie ciężar tych strat i zadłużenia? Podatnik. A głównie odczują to mieszkańcy miast, w których odbywały się mecze. Jako podatnicy będziemy tą impreze spłacać wiele lat.