08-11-2022, 14:51 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-11-2022, 15:21 PM przez LukaszW85.)
Oszczędności zawsze można jakieś zrobić, najwięcej energii przeznaczamy na ogrzewanie zbiorników, a przecież zwykle można z trzech stron zbiornika zrobić tło choćby z pianki poliuretanowej, zabezpieczyć zbiornik przed nadmiernym parowaniem, czy choćby przeznaczyć jedno pomieszczenie na akwaria i ogrzewać je do wymaganej temperatury.
O filtracji i oświetleniu już wyżej chyba wszystko jest napisane.
Wydatki na energię elektryczną związaną z funkcjonowaniem akwarium są jednak zawsze niższe, niż nam się wydaje.
Duża część społeczeństwa ma prąd z przewymiarowanej fotowoltaiki, więc przestaje liczyć wydatki.
Oszczędności na akwarystyce sięgające kilkunastu, max kilkudziesięciu złotych miesięcznie przy 1000l wody, gdy ciepło/"pieniądze" uciekają z domu przez nieszczelne okna, brak ocieplenia czy nieumiejętne palenie w o wiele szybszym tempie, czy gdy bezmyślnie kupujemy żywność, która potem leci do śmieci czy na kompostownik, gdy kupujemy jakieś kompletnie niepotrzebne pierdoły.... ja w tym kompletnie nie widzę sensu.
Każdy z nas jest w stanie zaoszczędzić 50zł miesięcznie na czymkolwiek, kto musi oszczędzać, ten ma milion możliwości, tylko trzeba czasami ruszyć tyłek z kanapy, pomyśleć, zacząć działać, czasami w coś zainwetować, by życie mniej kosztowało.
A co do sklepów zoologicznych, od 20 lat w moim niewielkim mieście jest coraz większa bieda, ale tylko jeśli chodzi o akwarystykę.
Za to ilość sklepów i oferowanych w nich artykułów jest coraz większa, pomimo faktu, że obecnie prawie wszystko można kupić w sieci.
Były trzy sklepy, dwa małe, jeden spory, we wszystkich akwarystyka stanowiła duży kawał obrotu, zbiorników było naprawdę sporo.
Nawet markety miały swoją chwilę, gdzie można było kupić nawet małpki, czy inne zwierzęta, które raczej spotykamy częściej w zoo niż w sklepie zoologicznym (Majster).
Obecnie mamy 2, spore, prywatne sklepy zoologiczne + 2x Kakadu, we wszystkich sklepach oferta ryb jest bardzo mocno ograniczona. Do tego 2 markety bez ryb, za to ze sprzętem akwarystycznym, kamieniami itd.
Mamy jednak w okolicy również gościa, który ma ze 100 gatunków ryb w ciągłej sprzedaży, więc na pewno zajął kawał lokalnego rynku.
Również w okolicy mamy producenta zbiorników oraz dystrybutora (ten od rybek), więc nie ma się co dziwić, że w takiej Oławie sklepy zoologiczne mają ograniczoną ofertę.
O filtracji i oświetleniu już wyżej chyba wszystko jest napisane.
Wydatki na energię elektryczną związaną z funkcjonowaniem akwarium są jednak zawsze niższe, niż nam się wydaje.
Duża część społeczeństwa ma prąd z przewymiarowanej fotowoltaiki, więc przestaje liczyć wydatki.
Oszczędności na akwarystyce sięgające kilkunastu, max kilkudziesięciu złotych miesięcznie przy 1000l wody, gdy ciepło/"pieniądze" uciekają z domu przez nieszczelne okna, brak ocieplenia czy nieumiejętne palenie w o wiele szybszym tempie, czy gdy bezmyślnie kupujemy żywność, która potem leci do śmieci czy na kompostownik, gdy kupujemy jakieś kompletnie niepotrzebne pierdoły.... ja w tym kompletnie nie widzę sensu.
Każdy z nas jest w stanie zaoszczędzić 50zł miesięcznie na czymkolwiek, kto musi oszczędzać, ten ma milion możliwości, tylko trzeba czasami ruszyć tyłek z kanapy, pomyśleć, zacząć działać, czasami w coś zainwetować, by życie mniej kosztowało.
A co do sklepów zoologicznych, od 20 lat w moim niewielkim mieście jest coraz większa bieda, ale tylko jeśli chodzi o akwarystykę.
Za to ilość sklepów i oferowanych w nich artykułów jest coraz większa, pomimo faktu, że obecnie prawie wszystko można kupić w sieci.
Były trzy sklepy, dwa małe, jeden spory, we wszystkich akwarystyka stanowiła duży kawał obrotu, zbiorników było naprawdę sporo.
Nawet markety miały swoją chwilę, gdzie można było kupić nawet małpki, czy inne zwierzęta, które raczej spotykamy częściej w zoo niż w sklepie zoologicznym (Majster).
Obecnie mamy 2, spore, prywatne sklepy zoologiczne + 2x Kakadu, we wszystkich sklepach oferta ryb jest bardzo mocno ograniczona. Do tego 2 markety bez ryb, za to ze sprzętem akwarystycznym, kamieniami itd.
Mamy jednak w okolicy również gościa, który ma ze 100 gatunków ryb w ciągłej sprzedaży, więc na pewno zajął kawał lokalnego rynku.
Również w okolicy mamy producenta zbiorników oraz dystrybutora (ten od rybek), więc nie ma się co dziwić, że w takiej Oławie sklepy zoologiczne mają ograniczoną ofertę.