10-04-2020, 18:59 PM
Jakis tydzień po ostatnim leczeniu bloatu u samicy barwniaka standardowo włożyłem węgiel aktywny do filtra w celu usunięcia resztek leku. Woda zrobiła się momentalnie jak kryształ. Nigdy nie miałem za wiele glonów w akwarium ale po węglu znikł dosłownie do zera. Fakt że zbiegło się to z kolejną nieudaną próbą dodania otosków w ilości 5 sztuk więc i one pewnie trochę pomogly. Ale w czym rzecz.... mianowicie miałem ten węgiel jakiś ponad tydzień. Już zanim go wyjołem zaczęły się ponownie pojawiać glony. Tylko trochę inne. Zielonkawe A z czasem zmieniające się niemal w czarne. Do dziś jest ich coraz więcej. Głównie na tle strukturalnym, trochę na piasku i korzeniach. Początkowo myślałem że to sinica ale chyba nie. Co prawda łatwo zdjąć je że wszystkiego, ale nie rozcierają się tylko w palcach zostaje coś jak galaretka lub guma.
Czy węgiel aktywny mógł coś pozmieniać w parametrach że się pojawiły ? Pytam nie dlatego, że mi bardzo przeszkadzają, w sumie teraz baniak wygląda mniej sterylnie i bardziej naturalnie. Po prostu jestem ciekaw czy to zasługa węgla.
No3 w granicach 10÷15. Reszty nie mierze bo była cały czas stabilna i testy mi wyszły.
Czy węgiel aktywny mógł coś pozmieniać w parametrach że się pojawiły ? Pytam nie dlatego, że mi bardzo przeszkadzają, w sumie teraz baniak wygląda mniej sterylnie i bardziej naturalnie. Po prostu jestem ciekaw czy to zasługa węgla.
No3 w granicach 10÷15. Reszty nie mierze bo była cały czas stabilna i testy mi wyszły.
520 l - CA - P. panamensis + A. nanolutea + X. helleri Rio Jalapa
Fishhotel :
144 l - WA -A. thomasi F1
144 l - WA - P. kribensis "Lokunje" F1
144 l - CA - T. socolofi + P. salvatoris
96 l - WA - zbieranina
54 l - WA - N. transvestitus
+ Miejsce na coś nowego