Filas, naprawdę mógłbyś sobie odpuścić teksty o klapkach na oczach i poszerzaniu wiedzy
. Jak ja idę do lekarza to nie próbuję się z nim kłócić i samemu się "lepiej" zdiagnozować niż on to zrobi.
To, że mówisz, że temat dla Ciebie jest prosty wskazuje na jedno- znasz go powierzchownie z filmów dokumentalnych. Tak jak napisałem, nic nie jest tutaj jednorodnie czarne, albo białe, a odcieni szarości masz tysiące. Zarzuciłeś tu kolejną porcją romantycznych idei, które nie mają prawa działać i nigdy nie zostaną wprowadzone w życie.
"Bez kontroli przyrostu i "niehumanitarnej" eliminacji jednostek słabych"- serio
?
Piszesz posty trochę jak fanatycy z fundacji prozwierzęcych, a patrząc po tym co wychodzi ostatnimi czasy na wierzch to z takimi fundacjami lepiej nie mieć żadnych konotacji
.
Mogłeś użyć bardziej chwytliwego argumentu i powiedzieć o bliższym nam przykładzie, czyli przetrzebieniu populacji Chindongo saulosi. Tylko, że dalej kłusownictwo w celach zaspokojenia rynków hobbystycznych to obecnie są malutkie liczby, w porównaniu do nielegalnego handlu zwierzętami do innych celów. Nielegalny rynek zwierząt domowych maleje, na co wskazują ludzie którzy realnie się na tym znają.
https://www.nationalgeographic.com/anima...BUT_o2570U
Zachowujesz się jakbym to co mówił o wpływie odłowów ryb na środowisko było czymś teoretycznym, na co wpadli ludzie za biurkami, którzy nie mieli fizycznego kontaktu z tą tematyką. Ale wcale tak nie jest!
http://projectpiaba.org/ - polecam stronę tego projektu, który opowiada jak masowe odłowy utrzymują stabilny stan środowiska w SA
To nie są żadne usprawiedliwienia, tylko mechanizm przyczynowo-skutkowy. Nikt się na ten świat samemu nie prosił. Ci ludzie realnie istnieją, mają rodziny i z czegoś je muszą wyżywić jeżeli już ich powołano do życia na tym świecie. Gdyby nie te paskudne odłowy, to już dawno nastąpiłoby jeszcze większe wylesienie niż zachodzi obecnie
.
Odpowiedz sobie samemu jak Ty szkodzisz planecie w celu utrzymania swojego obecnego standardu życia. Kosisz swój trawnik? Jak tak, to wiesz ilu gatunkom bezkręgowców, z czego niektóre są zagrożone, niszczysz siedlisko życia? Możemy się starać być jak najbardziej ekologiczni, oraz powinniśmy to robić, ale nie da się żyć obecnie w 100% tak, żeby nie szkodzić środowisku.
Z jakiegoś powodu piszesz swoje wypowiedzi jakby dało się zarówno zastopować biznes z odłowu ryb, ale też zmusić ludzi którzy z tego żyją, żeby utrzymali środowisko w takim stanie jakim jest obecnie. Tak nie jest i nie będzie. Spójrz na sytuację Limbochromis robertsi, które pomimo tego jak rzadkim są gatunkiem to mało kogo to obchodzi i wody w których żyją są ciągle zanieczyszczane!
Nie jest to możliwe, żeby wyedukować prostego człowieka, że warto starać się zachować jakiś gatunek szarej i małej rybki. Dopóki ludzie nie widzą zysków liczonych w dolarach zignorują takie przesłanki.
Tak samo jest z całymi połaciami lasu deszczowego, obecnie są one przeliczane na potencjalny zysk(np. w postaci substancji aktywnych zawartych w roślinach). Tylko dzięki takiemu, jakże
strasznemu i bez krzty sumienia podejściu może uda się utrzymać tamte tereny chociaż częściowo nietknięte.
Mógłbym też napisać trochę o przykrym traktowaniu mniej "słodkich" zwierząt przez ogół ludzi i przez to brak finansowania na programy ochrony gatunków małych, szarych, ale stanowiących trzon piramidy troficznej, ale to też materiał na kilka postów
.
Nie mówię też nigdzie, że powinno być Eldorado z możliwością wywozu każdego gatunku. Wszystkie odłowy powinny być kontrolowane, a ludzie którzy kupują dzikie ryby powinni wiedzieć jak zapewnić im odpowiednie warunki. Bo ciągnięcie ryby pół świata po to, żeby padła w przerybionym akwarium to trochę ponury żart. Takim samym ponurym żartem jest to, że z jakiegoś powodu kolejny raz wspominasz o moim sumieniu, pomimo, że to ja realnie punktuje sposoby na utrzymanie walącej się bioróżnorodności, co jest poparte badaniami, a Ty rzucasz emocjonalne ogólniki, że "ludzie to tacy źli som!". I tak, nie przepadam za ludźmi jako ogółem i uważam, że jest nas znacznie za dużo na planecie. Min. z tego powodu jestem z Natalią pewny, że nie chcemy mieć nigdy dzieci
.
Tak samo śmieszy mnie gloryfikowanie Grety Thunberg. Pomimo, że jestem w stanie zauważyć prawdopodobnie znacznie więcej problemów związanych z globalnym ociepleniem od przeciętnej osoby i naprawdę mnie cała ta sytuacja przeraża.