A ja popatrzę na to z punktu widzenia przeciętnego forumowicza.
Czemu i komu mają służyć te nazwy ? Wąskiej grupie specjalistów czy ogółowi akwarystów. Jeśli tym drugim to specjaliści muszą operować językiem zrozumiałym dla obu stron. Czyli rozsądne stosować nazwy łacińskie i polskie tak by przekaz był w miarę możliwości prosty i precyzyjny. Oczywiście piętnować należy też głupie (handlowe) czy błędne nazwy łacińskie, polskie, angielskie itp.
Jednak sądzę, że główny problem tkwi w tym by nie generalizować, że tylko łacińskie nazwy ryb są poprawne i pożądane na forum. Świat czarno biały lub jak kto woli „0”, „1” w opisie życia ryb nie może być stosowany bo zamiast propagować akwarystykę, prowadzi do stworzenia wąskich, hermetycznych grup wzajemnej adoracji, których koniec poprzedza walka o pieniądze i o to kto jest ważniejszy. Poza tym jeśli ktoś poprawnie operuje nazwami łacińskimi wcale go to nie robi równie dobrym hodowcą ryb.
A tak w ogóle to każdy człowiek ma naturalną tendencję do nazywania „tego czegoś” po swojemu i nagle ta wysublimowana nazwa łacińska staje się zwykłą np. trifką.
Czemu i komu mają służyć te nazwy ? Wąskiej grupie specjalistów czy ogółowi akwarystów. Jeśli tym drugim to specjaliści muszą operować językiem zrozumiałym dla obu stron. Czyli rozsądne stosować nazwy łacińskie i polskie tak by przekaz był w miarę możliwości prosty i precyzyjny. Oczywiście piętnować należy też głupie (handlowe) czy błędne nazwy łacińskie, polskie, angielskie itp.
Jednak sądzę, że główny problem tkwi w tym by nie generalizować, że tylko łacińskie nazwy ryb są poprawne i pożądane na forum. Świat czarno biały lub jak kto woli „0”, „1” w opisie życia ryb nie może być stosowany bo zamiast propagować akwarystykę, prowadzi do stworzenia wąskich, hermetycznych grup wzajemnej adoracji, których koniec poprzedza walka o pieniądze i o to kto jest ważniejszy. Poza tym jeśli ktoś poprawnie operuje nazwami łacińskimi wcale go to nie robi równie dobrym hodowcą ryb.
A tak w ogóle to każdy człowiek ma naturalną tendencję do nazywania „tego czegoś” po swojemu i nagle ta wysublimowana nazwa łacińska staje się zwykłą np. trifką.