13-01-2018, 13:38 PM
Przepraszam za milczenie ale nie miałem słów do mojego akwarium i nie chciałem się żalić
Ze spraw technicznych zrezygnowałem z węgla aktywnego na poczet ceramiki którą miałem wcześniej. Węgiel hamuje rozwój glonów a te są potrzebne nowym mieszkańcom mojego słoika. Do minimalnej herbatki się przyzwyczaiłem a korzenie barwią wodę coraz mniej. Poza tym chciałbym z czasem zasyfić dno więc niech się rybki przyzwyczajają do humusu. Woda jest już 99% RO. Podmieniam tylko na RO DI ale dolewki robię kranówą przepuszczoną przez węgiel i potem przegotowaną. Dołożyłem też deszczownicę żeby poruszać jak największą powierzchnią wody i zlikwidować wir. Minus jest taki że pływają farfocle ale na razie jakoś bardzo mi nie przeszkadzają.
Jeżeli chodzi o zieleń to miałem kłopot z wypieraniem jej przez brąz w postaci okrzemków. Zaatakowały rośliny i piach. Podejrzewam że było to efektem za długiego świecenia w świeżym zbiorniku. Skracając świecenie i korzystając z pomocy nowych rybek problem został zażegnany. Dokupiłem też magdalensisy w formie sadzonek ale RO wyraźnie im się nie podoba. Zamówię z invitro i może będzie lepiej.
Do obsady rybnej dodałem 7 otosków. Z niewiadomych przyczyn 2 padły po tygodniu i obecnie pływa 5. Bardzo mi te rybki przypadły do gustu. Moja parka Ramirezek miała dwa tarła. Oba nieudane. Po drugim samiec znienawidził samiece i zaczął ją katować. Patrzyłem na to przez tydzień z nadzieją że mu przejdzie ale się nie doczekałem. Wymieniłem samca w sklepie ale sytuacja była podobna tylko że tym razem samica katowała samca. Dokupiłem więc 4 sztuki pięknych "rasowych" ramirezek, bez domieszek electric blue i gold. Miałem nadzieje że z 6 sztuk łatwiej będzie się im dobrać. Niestety nowe 4 rybki miały przechlapane z dwójką gospodarzy i obecnie w akwarium pływają już tylko te 4 nowe ładne Ramirezy. Póki co panuje spokój i mam wielką nadzieje że tak zostanie. Nie wiem czy nie działałem zbyt pochopnie i nie powinienem zostawić sytuacje naturze ? Jest możliwe że ryby by się kiedyś pogodziły ?
Ze spraw technicznych zrezygnowałem z węgla aktywnego na poczet ceramiki którą miałem wcześniej. Węgiel hamuje rozwój glonów a te są potrzebne nowym mieszkańcom mojego słoika. Do minimalnej herbatki się przyzwyczaiłem a korzenie barwią wodę coraz mniej. Poza tym chciałbym z czasem zasyfić dno więc niech się rybki przyzwyczajają do humusu. Woda jest już 99% RO. Podmieniam tylko na RO DI ale dolewki robię kranówą przepuszczoną przez węgiel i potem przegotowaną. Dołożyłem też deszczownicę żeby poruszać jak największą powierzchnią wody i zlikwidować wir. Minus jest taki że pływają farfocle ale na razie jakoś bardzo mi nie przeszkadzają.
Jeżeli chodzi o zieleń to miałem kłopot z wypieraniem jej przez brąz w postaci okrzemków. Zaatakowały rośliny i piach. Podejrzewam że było to efektem za długiego świecenia w świeżym zbiorniku. Skracając świecenie i korzystając z pomocy nowych rybek problem został zażegnany. Dokupiłem też magdalensisy w formie sadzonek ale RO wyraźnie im się nie podoba. Zamówię z invitro i może będzie lepiej.
Do obsady rybnej dodałem 7 otosków. Z niewiadomych przyczyn 2 padły po tygodniu i obecnie pływa 5. Bardzo mi te rybki przypadły do gustu. Moja parka Ramirezek miała dwa tarła. Oba nieudane. Po drugim samiec znienawidził samiece i zaczął ją katować. Patrzyłem na to przez tydzień z nadzieją że mu przejdzie ale się nie doczekałem. Wymieniłem samca w sklepie ale sytuacja była podobna tylko że tym razem samica katowała samca. Dokupiłem więc 4 sztuki pięknych "rasowych" ramirezek, bez domieszek electric blue i gold. Miałem nadzieje że z 6 sztuk łatwiej będzie się im dobrać. Niestety nowe 4 rybki miały przechlapane z dwójką gospodarzy i obecnie w akwarium pływają już tylko te 4 nowe ładne Ramirezy. Póki co panuje spokój i mam wielką nadzieje że tak zostanie. Nie wiem czy nie działałem zbyt pochopnie i nie powinienem zostawić sytuacje naturze ? Jest możliwe że ryby by się kiedyś pogodziły ?