11-03-2011, 23:31 PM
Może żeby się zbędnie nie rozpisywać, mój artykuł o tych rybach.
Rozmnażanie Pelvicachromis taeniatus „Wouri”
Mój fotoreportaż tyczyć się będzie jednego z najciekawszych barwniaków, czyli małych pielęgnic pochodzących z Afryki Zachodniej.
W maju 2009 roku miałem okazję zakupić Pelvicachromis taeniatus „Wouri” prosto z odłowu. Odmiana tego barwniaka szmaragdowego charakteryzuje się znacznie większym pyskiem, zwłaszcza u samca, niż u innych odmian.
Jest to przystosowanie do trybu pobierania pokarmu- te barwniki są typowymi detrytusożercami, przesiewającymi piaszczyste dno w poszukiwaniu pokarmu. Kryjówki, w których odbywa się tarło są intensywnie obkopywane, a czasem nawet zasypywane. Wspólnie z kolegą, od którego je zakupiłem, nazwaliśmy samce buldożerami. :-)
Jak to u barwniaków, samce(fotografie wyżej) są znacznie mniej atrakcyjnie ubarwione od samic(fotografie poniżej). Mniej atrakcyjnie w porównaniu do innych pielęgnic, gdzie to najczęściej samce są pięknie ubarwione, a samice to „szare myszki” , które nabierają barw w trakcie opieki nad młodymi.
Jak już wspomniałem, zakupiłem je w maju 2009 roku, było to w pierwszej połowie miesiąca. Najpierw ryby zapoznawały się z akwarium, gdzie pływały przez długi czas same (wraz z początkiem sierpnia dołączyły do nich szczupieńczyki karłowate):
Przesiewaniu piasku nie było końca, jednak na początku czerwca zauważyłem zmianę barwy u samicy, oraz to, co u barwniaków jest najciekawsze... wspaniałe tańce tarłowe z niesamowitymi figurami, zwłaszcza w wykonaniu samicy.
Przepraszam za jakość „zdjęć”, ale są to stopklatki z filmu:
Rozmnażanie Pelvicachromis taeniatus „Wouri”
Mój fotoreportaż tyczyć się będzie jednego z najciekawszych barwniaków, czyli małych pielęgnic pochodzących z Afryki Zachodniej.
W maju 2009 roku miałem okazję zakupić Pelvicachromis taeniatus „Wouri” prosto z odłowu. Odmiana tego barwniaka szmaragdowego charakteryzuje się znacznie większym pyskiem, zwłaszcza u samca, niż u innych odmian.
Jest to przystosowanie do trybu pobierania pokarmu- te barwniki są typowymi detrytusożercami, przesiewającymi piaszczyste dno w poszukiwaniu pokarmu. Kryjówki, w których odbywa się tarło są intensywnie obkopywane, a czasem nawet zasypywane. Wspólnie z kolegą, od którego je zakupiłem, nazwaliśmy samce buldożerami. :-)
Jak to u barwniaków, samce(fotografie wyżej) są znacznie mniej atrakcyjnie ubarwione od samic(fotografie poniżej). Mniej atrakcyjnie w porównaniu do innych pielęgnic, gdzie to najczęściej samce są pięknie ubarwione, a samice to „szare myszki” , które nabierają barw w trakcie opieki nad młodymi.
Jak już wspomniałem, zakupiłem je w maju 2009 roku, było to w pierwszej połowie miesiąca. Najpierw ryby zapoznawały się z akwarium, gdzie pływały przez długi czas same (wraz z początkiem sierpnia dołączyły do nich szczupieńczyki karłowate):
Przesiewaniu piasku nie było końca, jednak na początku czerwca zauważyłem zmianę barwy u samicy, oraz to, co u barwniaków jest najciekawsze... wspaniałe tańce tarłowe z niesamowitymi figurami, zwłaszcza w wykonaniu samicy.
Przepraszam za jakość „zdjęć”, ale są to stopklatki z filmu: