Cichlidae.pl - podyskutujmy o pielęgnicach

Pełna wersja: Pelvicachromis drachenfelsi (Wouri)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Moje najulubieńsze ryby. Fajniejszych nie miałem i to przez nie na pewno wrócę do Afryki Zachodniej, prędzej czy później. Niestety samiczkę po jakimś czasie straciłem, a samiec trafił, w mam nadzieję, dobre ręce. Niemniej mimo mojego, Rukiego i Sebastiana sukcesów z tym gatunkiem, wygląda na to, że zniknął z polskich akwariówSad

[Obrazek: 25959428.th.jpg]
[Obrazek: 47466325.th.jpg]
[Obrazek: ghjsfw.th.jpg]
[Obrazek: fghfhp.th.jpg]
I z narybkiem (odchowałem 100% - 8 z ósemki która zaczęła pływać Smile )
[Obrazek: 86744448.th.jpg]
[Obrazek: wyfy.th.jpg]
[Obrazek: portraitd.th.jpg]
Może żeby się zbędnie nie rozpisywać, mój artykuł o tych rybach. Big Grin

Rozmnażanie Pelvicachromis taeniatus „Wouri”
Mój fotoreportaż tyczyć się będzie jednego z najciekawszych barwniaków, czyli małych pielęgnic pochodzących z Afryki Zachodniej.
W maju 2009 roku miałem okazję zakupić Pelvicachromis taeniatus „Wouri” prosto z odłowu. Odmiana tego barwniaka szmaragdowego charakteryzuje się znacznie większym pyskiem, zwłaszcza u samca, niż u innych odmian.
[Obrazek: 01.jpg]
[Obrazek: 02.jpg]
[Obrazek: 03.jpg]
Jest to przystosowanie do trybu pobierania pokarmu- te barwniki są typowymi detrytusożercami, przesiewającymi piaszczyste dno w poszukiwaniu pokarmu. Kryjówki, w których odbywa się tarło są intensywnie obkopywane, a czasem nawet zasypywane. Wspólnie z kolegą, od którego je zakupiłem, nazwaliśmy samce buldożerami. :-)
Jak to u barwniaków, samce(fotografie wyżej) są znacznie mniej atrakcyjnie ubarwione od samic(fotografie poniżej). Mniej atrakcyjnie w porównaniu do innych pielęgnic, gdzie to najczęściej samce są pięknie ubarwione, a samice to „szare myszki” , które nabierają barw w trakcie opieki nad młodymi.
[Obrazek: 04.jpg]
[Obrazek: 05.jpg]
Jak już wspomniałem, zakupiłem je w maju 2009 roku, było to w pierwszej połowie miesiąca. Najpierw ryby zapoznawały się z akwarium, gdzie pływały przez długi czas same (wraz z początkiem sierpnia dołączyły do nich szczupieńczyki karłowate):
[Obrazek: 06.jpg]
Przesiewaniu piasku nie było końca, jednak na początku czerwca zauważyłem zmianę barwy u samicy, oraz to, co u barwniaków jest najciekawsze... wspaniałe tańce tarłowe z niesamowitymi figurami, zwłaszcza w wykonaniu samicy.



Przepraszam za jakość „zdjęć”, ale są to stopklatki z filmu:
[Obrazek: 07.jpg]
[Obrazek: 08.jpg]
[Obrazek: 09.jpg]






Piękne. Czy w hodowli tych ryb obowiązuje zasada - jeden zbiornik jedna para? bez obecności innych ryb? Pytam bo może się skuszę ale mnie chyba jednak bardziej przekonał Nanochromis transvestitus.

Pozdr
Niech dobrą odpowiedzią będzie fakt, że w naturze para P. taeniatus potrafi zajmować nawet 1-1,5m kw. powierzchni dna Smile

N. transvestitus to inna bajka, są płochliwsze i mniejsze (to bodaj najspokojniejszy przedstawiciel rodzaju) - w odpowiednio dużym akwa na pewno można trzymać więcej par.
Tak się składa że trzy miesiące temu miałem dwie pary N. transvestitus w akwarium o powierzchni dna 100x40 i praktycznie cały czas dochodziło do utarczek pomiędzy nimi. Nie spotkałem jeszcze do tej pory ryby która potrafi tak wyginać ciało (samica), praktycznie w literę U, uwydatniała wtedy czerwony brzuszek na tle reszty ciała . Podczas przygotowania do tarła podkopywały co się dało i potrafiły wciskać się w najmniejszą szczelinę. Inne ryby ignorowały tylko z barwniakami miały na pieńku Smile. Niestety nie wiedzieć czemu pewnego dnia zaczęły zdychać jedna po drugiej w trzy dnie straciłem wszystkie.
Część druga, wywaliło mi neta w trakcie edycji....

Następnego dnia samica siedziała już okopana w kokosie i nie wystawiała z niego nawet nosa.
Moja niecierpliwość sięgała zenitu, zwłaszcza, że w tamtej chwili w Polsce posiadały ten gatunek prócz mnie tylko dwie osoby i tarła nie były udane. Okazało się, że ikra, oraz larwy są bardzo wrażliwe na parametry wody. W moim przypadku mocne trzymanie kciuków dało pozytywny rezultat i po około tygodniu samica wyprowadziła maluchy spod kokosa.
[Obrazek: 10.jpg]
[Obrazek: 11.jpg]
[Obrazek: 12.jpg]

Karmione świeżo wylęgniętymi naupliusami artemii małe barwniki bardzo szybko rosły…
[Obrazek: 13.jpg]
[Obrazek: 21.jpg]
[Obrazek: 14.jpg]




Miłym zaskoczeniem była wspólna opieka (do pewnego czasu) obojga rodziców nad młodymi:
[Obrazek: 15.jpg]
Niestety, w pewnym momencie musiałem odłowić samca, gdyż samica wyładowywała na nim swoją agresję. Była w tym bardzo stanowcza i samiec, mimo większej masy, przegrywał.
Straty jakie odnotowałem to dwie sztuki narybku po jednej z podmian. Nastąpił prawdopodobnie skok parametrów wody, co jest najbardziej groźne dla młodego narybku i można odnieść wtedy duże straty.
W lipcu połączyłem ryby ponownie. Mimo iż samica opiekowała się podrastającym narybkiem z pierwszego tarła, odbyła drugie. Na szczęście, młode nie były niepokojone i mogły dorastać w spokoju.
[Obrazek: 16.jpg]
[Obrazek: 17.jpg]
W okolicach września u młodych można było zauważyć pierwsze cechy pomagające odróżnić płeć. Był to wolniejszy wzrost i zaróżowiony brzuszek u samiczek.
[Obrazek: 18.jpg]

http://www.apisto.pl/images/stories/arty...uri/19.jpg

http://www.apisto.pl/images/stories/arty...uri/20.jpg

Karmione żywą artemią, grindalami, nicieniem mikro, oraz wszelakimi mrożonkami(oczlik, wodzień, czarny komar) rosły bardzo szybko i wbrew obawom, samica nie kierowała wobec nich agresji- obrywał za to samiec. Rodzice kilkukrotnie jeszcze odbywali tarło ( pomny doświadczeń z pierwszego tarła unikałem podmian wody do 2 tygodnia od rozpoczęcia pływania przez młode). Potem podmiany odbywały się metodą kropelkową.

Poza przeżywalnością, bardzo duży wpływ na płeć narybku ma stabilność parametrów . Jest ona silnie determinowana przez temperaturę i pH wody. W moim przypadku, przy pH w okolicy 6.0 (twardości bliskie zeru, stosuję tylko i wyłącznie wodę z filtra RO, bez żadnej mineralizacji) i temperaturze około 26*C, otrzymałem proporcje samców do samic równą 1:4 . Przy pH bliskim 7.0 nie było już żadnych samic.

Mam nadzieję, że udało mi się w ciekawy sposób przedstawić rozmnażanie barwniaków szmaragdowych „Wouri”. Są to bardzo interesujące i rzadkie ryby, ale niestety mało popularne w Polsce... A szkoda!

Łukasz „Ruki” Brzeziński


(11-03-2011, 23:48 PM)Sendog napisał(a): [ -> ]Piękne. Czy w hodowli tych ryb obowiązuje zasada - jeden zbiornik jedna para? bez obecności innych ryb?
Sendog, możesz spokojnie połączyć je z mniejszymi karpieńcowatymi(szczupieńczyki karłowate mam przetestowane, Ch. bivittatum może też być dobry). Ale zasady 1 para- 1 akwarium bym poddawał pod wątpliwość lecz się jej trzymał. Big Grin

(12-03-2011, 01:05 AM)Ruki napisał(a): [ -> ]W moim przypadku, przy pH w okolicy 6.0 (twardości bliskie zeru, stosuję tylko i wyłącznie wodę z filtra RO, bez żadnej mineralizacji) i temperaturze około 26*C, otrzymałem proporcje samców do samic równą 1:4 . Przy pH bliskim 7.0 nie było już żadnych samic.

Zastanawiam się nad tym co napisałeś, bo byłem przekonany, że przy wysokim pH właśnie samic bedzie więcej, to znaczy, że przy barwniakach jest inaczej niż przy apistogramma? Czy byka walnąłeś po prostu i miało być na odwrót? Wink Możesz rozjaśnić? Bo w sumie temperatura jakoś strasznie wysoka nie była.

P.S. Fajnie opisane, zresztą przeczytałem ten wasz cały post o Wouri na apisto Smile już chce mi sie barwniaków Smile

U barwniaków jest chyba właśnie na odwrót niż u Apistogramma. ;-) Piotrek miał wyższe pH i miał same samce. ;-)
Może, nawiązując do Waszych wcześniejszych zapędów, jednak weźmy coś od wortona, (catfish'a), nawet nie musi to być jakieś nie wiadomo co, ale bedzie się
coś działo, będą nowe doświadczenia, będzie co opisywać...
Chyba dacie rade jakieś szkieło wydzielić na ten temat?
A zrobisz mi dotację na regał? ;-) Ja nie mam już szans nic więcej upchnąć. :-(
Stron: 1 2 3 4 5 6 7