• Witamy na forum akwarystycznym,
  • poświęconym wyłącznie najpiękniejszym
  • i najciekawszym rybom jakimi są pielęgnice.
  • Tylko tu porozmawiasz o pielęgnicach
  • z każdego zakątka świata,
  • znajdziesz ciekawe informacje,
  • uzyskasz pomoc ekspertów
  • i prawdziwych pasjonatów.
  • Pokaż swoje akwaria
  • i trzymane w nich pielęgnice.
  • Dziel się własnymi doświadczeniami.
Witaj! Logowanie Rejestracja


Title: [320l][Ameryka Południowa] Kłoda na dnie

#29
(09-05-2011, 12:04 PM)Topielec napisał(a): Mi tam kolor wody nie przeszkadza, naturalnie wygląda i wcale nie trzeba tego mianować od razu BW Wink Ten samiec zebry to niezły koksik a samiec akary nad tym stadkiem kirysków wygląda jak ich pasterz, fajnie to wygląda Smile Co do akwarium - lubię taki surowy klimat.

Ja się tylko pytam - gdzie są sinice?! Wink

Ps. A kto gra na perkusji? Tongue

Kolor wody u mnie to wlasciwie wypadkowa czynnikow na ktore mialem bezposredni wplyw. Nie jest zamierzony.
Samiec zebry - zgadza sie. Z calego rodzenstwa najszynciej rosl i jest najbardziej krepy. Ma krotkie cialo, garba na czole i dosc szerokie bary :-) Moja corka uwaza, ze ten garb na glowie to mozg Big Grin W takim razie pewnie jest dosc inteligentny... :>

Samce akary i zebry jak na razie trzymaja rownowage sil. Za pare dni zebry beda mialy mlode (akary dopiero sie zabieraja do dziela), zobaczymy co bedzie wtedy. Co do kiryskow - ze strony akar maja spokoj. Od strony zebr, czasem nieco molestuje je mala samica (nic wielkiego). To powoduje, ze faktycznie wola przebywac po stronie zbiornika, gdzie plywaja GT :-) Generalnie kiryski jak na razie spelnily moje oczekiwania w 100%. Wprowadzaja dynamike, sa bardzo ladne i, co byc moze najwazniejsze, czyszcza dno z odpadow :-) Mam nadzieje, ze pozostana neutralnym tlem dla pielegnic w akwarium.

Co do sinic - trudno powiedziec. Po pierwsze, nawet nie jestem pewien czy to byly tylko sinice. Mam podejrzenia na podstawie opisow internetowych podobnych sytuacji, ze mialem do czynienia z plaga bruzdnic, a sinice byly ytlko dodatkiem. W kazdym razie - to, co zarazstalo mi akwarium nadal sie czai. Widze 3-4 miejca, gdzie w szczelinach korzenia czaja sie brazowawe wloski, a przy nich pecherzyki powietrza. Na razie wyglada, ze sytuacja jest pod kontrola, ale pamietam, ze w sprzyjajacych warunkach plaga postepowala bardzo szybko. Jedyna ingerencja i roznica w stosunku do czasow plagi sinic/bruzdnic jest to, ze regularnie dodaje NO3, zeby nigdy nie spadlo do zera. Licze na rozwoj glonow - jak bedzie, zobaczymy.
Nechor
 
Odpowiedz
Podziękowania złożone przez:
  


Wiadomości w tym wątku
[320l][Ameryka Południowa] Kłoda na dnie - przez nechor - 10-03-2011, 23:21 PM
RE: [320l][Ameryka Południowa] Kłoda na dnie - przez nechor - 09-05-2011, 13:35 PM

Skocz do:


Browsing: 2 gości