Jestem po prawie dwóch tygodniach leczenia. Samiec czuje się znacznie lepiej, narośl na pysku już mu prawie znikła, została tylko jasnobrązowa rysa. Niestety samiczka nie przetrzymała.
Powód nagłego ataku wszystkich chorób też jest po części znany.
Jedno z naszych ujęć wody było zainfekowane bakteriami coli, i wodociągi puściły bardzo mocną chemię do dezynfekcji, zapomniały tylko poinformować części mieszkańców, że woda nie nadaje się do użytku nawet po przegotowaniu. Niestety wśród naszych urzędów wciąż pokutuje przekonanie, że wywieszenie karteczki na tablicy ogłoszeń oznacza, że informacja została przekazana.
Wygląda na to ze cześć tej chemii jakoś przedarła się przez filtr RO i osłabiła ryby na tyle, że się pochorowały na wszystko co akurat w zbiorniku sie znajdowało, pewnie za sprawą nowych nabytków.
Na szczęście leki na tyle nie zaszkodziły rybom, że w zeszłym tygodniu samica złożyła ikrę a dziś zaczęła oprowadzać około 20 maluchów po akwarium.
Powód nagłego ataku wszystkich chorób też jest po części znany.
Jedno z naszych ujęć wody było zainfekowane bakteriami coli, i wodociągi puściły bardzo mocną chemię do dezynfekcji, zapomniały tylko poinformować części mieszkańców, że woda nie nadaje się do użytku nawet po przegotowaniu. Niestety wśród naszych urzędów wciąż pokutuje przekonanie, że wywieszenie karteczki na tablicy ogłoszeń oznacza, że informacja została przekazana.
Wygląda na to ze cześć tej chemii jakoś przedarła się przez filtr RO i osłabiła ryby na tyle, że się pochorowały na wszystko co akurat w zbiorniku sie znajdowało, pewnie za sprawą nowych nabytków.
Na szczęście leki na tyle nie zaszkodziły rybom, że w zeszłym tygodniu samica złożyła ikrę a dziś zaczęła oprowadzać około 20 maluchów po akwarium.