16-07-2022, 09:01 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-07-2022, 10:49 AM przez Ichekos.
Powód edycji: Doprecyzowanie tematu
)
Dzień dobry,
jestem szczęśliwym posiadaczem 300l akwarium w którym znajduje się: 10 kirysków spiżowych, 10 młodych skalarów, 10 neonów ( w planach więcej), i 1 pielęgnica ramireza.
Parametry wody standard kranówkowy:
temperatura 25 stopni ( podniesiona do 28)
ph ok. 7.1
no2 na poziomie 0
no3 na poziomie 30
Na wstępie dodam że ryby są aktywne, żarłoczne i bez problemu pobierają pokarm.
Problem zaczął się koło tygodnia temu, po puszczeniu do stada dodatkowych kilku skalarów. U ryb zaczęły pojawiać się dziwne guzkowate narośla w kolorze białym na "wąsach" , najpierw u pięlęgnicy ramireza na pióropuszu, potem u skalarów ( co ciekawe jedynie na płetwach "wąsowatych"). Wyglądało mi to na ospę, więc wdrożyłem 5 dniowe leczenie costaforte wg. zaleceń producenta, podnosząc temperaturę do 30 stopni. Po kuracji, kropki nie zeszły. Zauważyłem że mają one tendencję do dynamicznego pojawiania się i znikania nawet w przeciągu kilku godzin. W jednej chwili potrafi ich być 4 na jednej płetwie, po kilku godzinach jest ona jedna. Co ciekawe nie mają jej wszystkie ryby, jak na razie jedynie dwa skalary i pielęgnica ramireza. W miejscu gdzie one się pojawiły nie ma żadnych śladów. Są różnej wielkości, ale co do zasady guzki te mają wielkość większego ziarenka piasku, i nie występują w skupiskach.
Ryby karmione z największą pieczołowitością 5 razy dziennie małymi porcjami: D50, sera colourflakes, Vibra bites, mrożonym w -20 stopniach wodzieniem
Po zasięgnięciu wiedzy, zaczałem rozważać występowanie Limfocystozy w zbiorniku. Na ten moment podniosłem temperaturę do 28 stopni i zastanawiam się nad tym jaką strategię leczenia obrac, co zależy od trafnej identyfikacji choroby.
Link do zdjęć ryb gdyby coś nie zadziałało przy wstawianiu zdjęć przez forum: https://imgur.com/a/bCz0f2h
Proszę o pomoc i dziękuję za wszelkie wskazówki.
jestem szczęśliwym posiadaczem 300l akwarium w którym znajduje się: 10 kirysków spiżowych, 10 młodych skalarów, 10 neonów ( w planach więcej), i 1 pielęgnica ramireza.
Parametry wody standard kranówkowy:
temperatura 25 stopni ( podniesiona do 28)
ph ok. 7.1
no2 na poziomie 0
no3 na poziomie 30
Na wstępie dodam że ryby są aktywne, żarłoczne i bez problemu pobierają pokarm.
Problem zaczął się koło tygodnia temu, po puszczeniu do stada dodatkowych kilku skalarów. U ryb zaczęły pojawiać się dziwne guzkowate narośla w kolorze białym na "wąsach" , najpierw u pięlęgnicy ramireza na pióropuszu, potem u skalarów ( co ciekawe jedynie na płetwach "wąsowatych"). Wyglądało mi to na ospę, więc wdrożyłem 5 dniowe leczenie costaforte wg. zaleceń producenta, podnosząc temperaturę do 30 stopni. Po kuracji, kropki nie zeszły. Zauważyłem że mają one tendencję do dynamicznego pojawiania się i znikania nawet w przeciągu kilku godzin. W jednej chwili potrafi ich być 4 na jednej płetwie, po kilku godzinach jest ona jedna. Co ciekawe nie mają jej wszystkie ryby, jak na razie jedynie dwa skalary i pielęgnica ramireza. W miejscu gdzie one się pojawiły nie ma żadnych śladów. Są różnej wielkości, ale co do zasady guzki te mają wielkość większego ziarenka piasku, i nie występują w skupiskach.
Ryby karmione z największą pieczołowitością 5 razy dziennie małymi porcjami: D50, sera colourflakes, Vibra bites, mrożonym w -20 stopniach wodzieniem
Po zasięgnięciu wiedzy, zaczałem rozważać występowanie Limfocystozy w zbiorniku. Na ten moment podniosłem temperaturę do 28 stopni i zastanawiam się nad tym jaką strategię leczenia obrac, co zależy od trafnej identyfikacji choroby.
Link do zdjęć ryb gdyby coś nie zadziałało przy wstawianiu zdjęć przez forum: https://imgur.com/a/bCz0f2h
Proszę o pomoc i dziękuję za wszelkie wskazówki.