[michal_kov]

"Jak wynika z danych Międzynarodowej Giełdy Towarowej w Petersburgu, w ciągu tygodnia cena benzyny 95 oktanowej spadła o 10,06 proc. Obecnie za tonę benzyny trzeba tam zapłacić 47 253 ruble (około 416,4 dol.). Jeszcze bardziej bo aż o 12,18 proc. spadła cena benzyny 92 oktanowej."

Co dzień w Polsce ląduje 17 samolotów z bronią do Ukrainy. Myślę, że wkrótce Rosja weźmie pod kontrolę zachodnie granice
Cena gazu po raz pierwszy przekroczyła 3141 $ za 1000 m3 dziś jeszcze spodziewany jest rekord 4000$

dla równowagi, bo ww song super
zobacz film : Rozmowy przy wycinaniu lasu

ps. chciałbym żyć w świecie bez rządów, broni i pieniędzy .. a teraz ten kto ma obawy jest trolem, czy (aktualnie) pożytecznym idiotą Putina
zdrowy rozsądek winien być zakazany ustawowo

Powiem tak. Ja bym się ucieszył gdyby "zdrowy rozsądek" został ustawowo zakazany. Niestety zdroworozsądkowe rozważania są do niczego i do niczego dobrego nie prowadzą. Jak mawiał Einstein - Zdrowy rozsądek to nic innego jak zbiór uprzedzeń nagromadzonych w umyśle przed osiemnastym rokiem życia. A świat bez rządów, broni i pieniędzy to utopia. Takim już jesteśmy gatunkiem. Ale jakby Ci się udało taką utopię wdrożyć w baniaku z drapolami i neonkami to może i u ludzi da rade. "Problemem" tego świata jestem ja i ty - generalnie ludzie. Tacy już jesteśmy. Problem polega na tym, żeby istniały jakieś normy które tymi problemami (ludźmi) potrafią zarządzać. No a jak na złość nie ma żadnych ufoludków którzy by nam mogli te normy napisać i egzekwować (w DNA też ich nie mamy). Więc ludzie w swojej niedoskonałości je tworzą i one bywają niedoskonałe. Kwestia złożności procesów etc. uniemożliwia poukładanie świata tak żeby 7,7 mld ludzi pasowało. Pozostaje wybrać z całej palety norm te które najbliżej odpowiadają nam (tzn. my mamy wybór ale wiele społeczeństw go nie ma). Mi odpowiadają normy (mimo też ich czasem brutalności i niesprawiedliwości) nazywane zbiorczo "zachodem". Jak widać podobnie wybrali Ukraincy, ale siły strukturalne (to co oddziaływuje na granicach różnych światów) nie pozwalają im na dokonanie wyboru. Coś co dla społeczeństw zachodnich jest tragedią i podłością jak widać dla przedstawicieli innego świata wcale takie nie jest. Może dlatego wolałbym do niego nie przynależeć nawet za cenę pewnych "wyrzeczeń". Obawy ma każdy, bo każdy ma coś - a jak się coś ma to się o to boi że może stracić. Pytanie o hierarchię obaw jest tutaj kluczowe. Czego się bardziej boimy...? A skoro tak to wracamy do kwestii wartości etc. Jedni mają wąskie horyznonty i przyjmują hierachię wartości takie jak ktoś im mówi że jest najlepsza (w zależności od bańki w jakiej się kręcą takie albo inne). Inni mają szersze horyzonty i sami potrafią stworzyć swoją piramidę wartości (oczywiście w oparciu o poddane krytyce wybory autorytetów). A jeszcze innym wydaje się że mają szerokie horyzonty i ich zdrowy rozsądek to coś co najlepiej objaśnia to co widzi za oknem (a że ten zdrowy rozsądek dobiera sobie autorytety bezkrytycznie, bo przecież na zdrowy rozsądek on dobrze mówi). Cóż poradzić... Nic innego jak wspierać, czasem nawet jeśli w wielu kwestiach się nie zgadzamy te autorytety, u podstawy których leżą najbliższe nam normy. Bo są sytuacje że świat się polaryzuje i w pewnych "wyjątkowych "sytuacjach nie ma czasu na dyskusję więc określanie kogoś trollem i ucinanie dyskusji jest jedynym słusznym postepowaniem. A na niuanse i szczegóły przyjdzie pora w odpowiednim momencie.