05-10-2021, 23:33 PM
(05-10-2021, 23:02 PM)Ruki napisał(a): Przypominają mi się pierwsze barlowi(lata 2004-2005), kiedy to wszyscy mnożyli je w kwasie i herbacie. Skutkowało to 100% samców u młodych i szybkim znikaniem tego gatunku z rynku.
A tu wystarczyło je rozmnożyć w pH bliskim obojętnemu i nagle cyk, 60-70% miotu to były samice. Zwłaszcza jeśli ustawiało się temperaturę w okolicach 23-24*C.
W przypadku barlowi dochodzi problem tego, że to gębacz. Mam, zresztą nie tylko ja, pewne podejrzenia, że kwestia upierdliwości rozkładu płci u gębaczy Apistogramma to nie przypadek, ale naturalny stan rzeczy dla tych ryb. To znaczy, w momencie gdy samica uzyskuje większy sukces rozrodczy z powodu inkubacji larw (a uzyskuje, bo gębacze z zasady dają mniej młodych niż ryby które nie inkubują ikry/larw, co oznacza, że większa część miotu musi przeżywać), "nie jest potrzebne" tyle samic jak w przypadku zwykłych Apistogramma i z punktu widzenia ewolucji "lepszym rozwiązaniem" jest sytuacja gdzie samic jest mało, a samców więcej i samice mogą wybrać spośród dużej grupy samca najlepszego z najlepszych do rozrodu. Jeżeliby okazało się, że rzeczywiście w naturze normą jest sytuacja gdzie jest więcej samców niż samic to takie wytłumaczenie byłoby najbardziej sensownym i logicznym.
"Rzadkie pielęgnice odchowuje się dwa razy, pierwszy i ostatni"