małe rybie fikoty nie wchodzą w grę, zakładam jedynie pielęgnice żerujące jak ziemiojady, czyli to co w piachu, pod kamieniami/korzeniami itd.
rozwielitka niedawno przejeżdżałem z moim synem obok nowo wybudowanej autostrady i pokazywałem mu miejsca, w których w jego wieku śmigałem na rowerze po dafnie, miałem na kierownicy zawieszone wiaderko a w plecaku zajebiste sito z rurek alu skręcanych. Musiałem naginać na rowerze jakieś 12 km do miejsca gdzie znajdowała się "żyła złota" - stawek z mega ilością rozwielitek. Trochę się rozmarzyłem jak mu to opowiadałem ale sądząc po jego minie to pewnie sobie pomyślał - czy ten gość, co do niego mówię "tata" to nie jest czasami jakiś kosmita, co on bredzi? A jak jeszcze się dowiedział co się po powrocie do domu działo to już chyba w ogóle pomyślał sobie...
Ale hodowlę rozwielitek też kiedyś założę - na pewno
rozwielitka niedawno przejeżdżałem z moim synem obok nowo wybudowanej autostrady i pokazywałem mu miejsca, w których w jego wieku śmigałem na rowerze po dafnie, miałem na kierownicy zawieszone wiaderko a w plecaku zajebiste sito z rurek alu skręcanych. Musiałem naginać na rowerze jakieś 12 km do miejsca gdzie znajdowała się "żyła złota" - stawek z mega ilością rozwielitek. Trochę się rozmarzyłem jak mu to opowiadałem ale sądząc po jego minie to pewnie sobie pomyślał - czy ten gość, co do niego mówię "tata" to nie jest czasami jakiś kosmita, co on bredzi? A jak jeszcze się dowiedział co się po powrocie do domu działo to już chyba w ogóle pomyślał sobie...
Ale hodowlę rozwielitek też kiedyś założę - na pewno