U mnie były na średnio i na twardej wodzie. Wymagają dużej ilości kryjówek, żeby schować się przed resztą, przejść wylinkę.
U mnie w 65l baniaku na początku miałem parkę. Od razu po wpuszczeniu przystąpiły do kopulacji. Odchowało się z tego kilka młodych, ze 4, ale same samce. Trochę się tłukły, czasem straciły szczypiec, w wyniku utarczek możliwe, że jakiś został pocięty szczypcami na kawałki, dzieła zniszczenia dopełniły letnie upały. Wtedy raczki po prostu nie dają rady.
Na pewno są kanibalami i zjadają własne młode. Także przy chęci odchowania młodych, to rodziców warto odłowić, jak maluchy już opuszczą odwłok matki i dbać o dobre wyżywienie, żeby między młodymi też nie było walk.
U mnie jadły granulaty dla ryb i krewetek, mrożonką, czy płatkami też nie pogardziły, ale nie są jakieś aktywne w żerowaniu. Przy aktywniejszych rybach nie zdążą po pokarm, a mniejsze, bardzo wolne i ociężałe ryby, bądź narybek mogą upolować. Ograniczają też przyrost populacji krewetek, ale nie wcinają wszystkich młodych kreweciątek.
U mnie w 65l baniaku na początku miałem parkę. Od razu po wpuszczeniu przystąpiły do kopulacji. Odchowało się z tego kilka młodych, ze 4, ale same samce. Trochę się tłukły, czasem straciły szczypiec, w wyniku utarczek możliwe, że jakiś został pocięty szczypcami na kawałki, dzieła zniszczenia dopełniły letnie upały. Wtedy raczki po prostu nie dają rady.
Na pewno są kanibalami i zjadają własne młode. Także przy chęci odchowania młodych, to rodziców warto odłowić, jak maluchy już opuszczą odwłok matki i dbać o dobre wyżywienie, żeby między młodymi też nie było walk.
U mnie jadły granulaty dla ryb i krewetek, mrożonką, czy płatkami też nie pogardziły, ale nie są jakieś aktywne w żerowaniu. Przy aktywniejszych rybach nie zdążą po pokarm, a mniejsze, bardzo wolne i ociężałe ryby, bądź narybek mogą upolować. Ograniczają też przyrost populacji krewetek, ale nie wcinają wszystkich młodych kreweciątek.