06-07-2015, 21:51 PM
Dobra!
Już teraz mam o tyle ciekawy układ, że mam co obserwować. Obecnie w zbiorniku swobodnie pływają:
1+1 ExL. similis
6szt. J. regani
0+1 ExL. sp. "Ornatipinnis Zambia"
Julidochromisy rozszczepiły się na 2 grupy po dokładnie 3sztuki.
W każdej z grup mieszka jeden dominujący samiec, który zarządza pozostałymi rybami.
Czasem zdarza się sytuacja, że dominujące Julidy przeganiają przedstawicieli swojego gatunku, a te zamieniają się miejscówkami.
Niestety w/w miejscówki są na przeciwległych końcach zbiornika, więc aby dotrzeć do jednej z nich ryby muszą przepłynąć przez... teren similisów.
Similisy obecnie (z racji tymczasowej izolatki samca ornatpinnis) dominują w zbiorniku. Obrały teren 50x50cm, który przekopują i pilnują. Każda ryba (w tym przypadku przepływające Julidochromisy) są z automatu atakowane. W takiej sytuacji samiec similisa wypływa poza swój teren, a w tym momencie dominujące grupą Julido szykują się do ataku- obrony swojego terytorium.
Ryby się napinają, biją, ale bez ekscytacji. Są to ciekawe bitwy, a nie walki "na śmierć i życie" jak to miało miejsce w przypadku similis vs. ornatipinnis.
Najśmieszniejsze jest to, że wspominana samica ornatipinnis jest rybą statyczną, ale równiez nie pozwala sobą pomiatać.
Jej miejscem jest ten sam kompleks kamieni, w którym żyje jedna z grup Julidochromisów i zaciekle broni swojej miejscówki. Żyje sobie spokojnie mimo tego, że po drugiej stronie kamieni żyją sobie Julidochromis, które czasem lubią się poprzeganiać .
Świetne obserwacje agresji wewnątrz i zewnątrzgatunkowej. Tego mi brakowało w moich zbiornikach z Tanganiką.
Niedługo kolejne skały dojdą i trochę muszli bo... callipterusy powolutku do mnie zmierzają .
A co do ornatipinnisów- albo dostaną swój zbiornik, albo pójdą na sprzedaż. Do tego układu ich nie wpuszcze (samca), bo jest zbyt agresywny bysior, a szkoda mi similisów, które mimo dużej agresji są po prostu małe i z związku z tym mają marne szanse.
Już teraz mam o tyle ciekawy układ, że mam co obserwować. Obecnie w zbiorniku swobodnie pływają:
1+1 ExL. similis
6szt. J. regani
0+1 ExL. sp. "Ornatipinnis Zambia"
Julidochromisy rozszczepiły się na 2 grupy po dokładnie 3sztuki.
W każdej z grup mieszka jeden dominujący samiec, który zarządza pozostałymi rybami.
Czasem zdarza się sytuacja, że dominujące Julidy przeganiają przedstawicieli swojego gatunku, a te zamieniają się miejscówkami.
Niestety w/w miejscówki są na przeciwległych końcach zbiornika, więc aby dotrzeć do jednej z nich ryby muszą przepłynąć przez... teren similisów.
Similisy obecnie (z racji tymczasowej izolatki samca ornatpinnis) dominują w zbiorniku. Obrały teren 50x50cm, który przekopują i pilnują. Każda ryba (w tym przypadku przepływające Julidochromisy) są z automatu atakowane. W takiej sytuacji samiec similisa wypływa poza swój teren, a w tym momencie dominujące grupą Julido szykują się do ataku- obrony swojego terytorium.
Ryby się napinają, biją, ale bez ekscytacji. Są to ciekawe bitwy, a nie walki "na śmierć i życie" jak to miało miejsce w przypadku similis vs. ornatipinnis.
Najśmieszniejsze jest to, że wspominana samica ornatipinnis jest rybą statyczną, ale równiez nie pozwala sobą pomiatać.
Jej miejscem jest ten sam kompleks kamieni, w którym żyje jedna z grup Julidochromisów i zaciekle broni swojej miejscówki. Żyje sobie spokojnie mimo tego, że po drugiej stronie kamieni żyją sobie Julidochromis, które czasem lubią się poprzeganiać .
Świetne obserwacje agresji wewnątrz i zewnątrzgatunkowej. Tego mi brakowało w moich zbiornikach z Tanganiką.
Niedługo kolejne skały dojdą i trochę muszli bo... callipterusy powolutku do mnie zmierzają .
A co do ornatipinnisów- albo dostaną swój zbiornik, albo pójdą na sprzedaż. Do tego układu ich nie wpuszcze (samca), bo jest zbyt agresywny bysior, a szkoda mi similisów, które mimo dużej agresji są po prostu małe i z związku z tym mają marne szanse.
Pielęgnice moją pasją Nie ważne gdzie, nie ważne ile...